Kolejne Lamborghini Sian dotarło do USA. Ten egzemplarz wyróżnia unikalne malowanie

Kolejne egzemplarze Lamborghini Sian docierają do klientów. Tym razem auto wydano na Florydzie. Ten egzemplarz zdecydowanie przyciąga uwagę - nie tylko stylistyką, ale także unikalnym malowaniem.

Lamborghini Sian to nie tylko limitowany supersamochód, który jest świetną ozdobą kolekcji. To także auto, które umożliwia popuszczenie wodzów fantazji przy konfigurowaniu własnego egzemplarza. Nie powinno więc dziwić Was, że kolejne sztuki są coraz bardziej odlotowe.

Na przykład to Lamborghini Sian wydano na Florydzie

Dealer Lamborghini Broward pochwalił się zdjęciami samochodu jednego z klientów. Wyróżnikiem tego egzemplarza jest lakier. Czarny mat z metalicznymi drobinami przechodzi płynnie w matowy brąz, aby finalnie stać się złotym odcieniem w dolnej partii auta. Identyczną kombinację kolorystyczną znajdziemy też na felgach. W tym aucie wiele elementów wykonano też z "gołego" karbonu, widocznego na zderzakach i na tylnej partii auta.

Lamborghini Sian

Powstaną tylko 63 takie samochody

Mowa oczywiście o wersji coupe, którą zaprezentowano jako pierwszą. W ślad za nią poszedł roadster, aczkolwiek ten będzie jeszcze rzadszym widokiem. Lamborghini planuje wypuszczenie zaledwie 20 Sianów bez dachu.

Lamborghini Sian to kolejne "limitowane" auto marki, co niektórych nieco... irytuje

Niektórzy żartobliwie twierdzą, że Lamborghini wciąż cierpi na tak zwany "efekt Winkelmanna. Jest to nawiązanie do człowieka, który był (i znowu jest) szefem marki z Sant'Agata Bolognese. Za jego kadencji wypuszczono bowiem szereg limitowanych modeli. Było ich tak dużo, że o niektórych wręcz zapomnieliśmy.

Na przykład Lamborghini Veneno. Pamiętacie ten wynalazek? Stworzony z okazji 50-lecia marki model został przez niektórych niemalże wyparty z pamięci. Później powstało też kilka innych aut, pokazywanych na dużych targach i produkowanych w bardzo krótkich seriach - np. Lamborghini Centenario.

Lamborghini Sian to pierwszy hybrydowy model marki

Stworzono tutaj unikalną kombinację silnika V12 (wolnossącego oczywiście) i napędu elektrycznego, który przez Lamborghini nazywany jest Supercapacitor. Łączna moc tego samochodu to 819 KM, co przekłada się na sprint do setki w 2,8 sekundy i prędkość maksymalną przekraczającą 350 km/h.

Rozwiązanie to - naprawdopodobniej jeszcze bardziej rozwinięte - oferowane będzie w kolejnych modelach marki. Będzie to kluczowy element następcy Aventadora, czyli topowego modelu tego producenta. Jego premiery spodziewać się możemy dopiero za dwa lata.