920 KM w następcy Huracana. Lamborghini Temerario 2025 bez tajemnic
Nowy silnik, nowy wygląd, nowa koncepcja. Przed Wami Lamborghini Temerario 2025. Oto wszystko, co chcecie o nim wiedzieć.
- Po długim oczekiwaniu następca Huracana wreszcie ujrzał światło dzienne
- Jest bardzo mocny i ma nowy silnik
- Włosi postawili na zupełnie nowe podejście do tego modelu
Oto i on - długo wyczekiwany następca Huracana. Po dziesiątkach wersji limitowanych dostaliśmy wreszcie nową generację "baby-Lambo". Problem w tym, że nie jest to już dziecko w gamie marki. Lamborghini Temerario 2025 ma unikalny wygląd, nowy silnik i abstrakcyjnie dużo mocy.
Lamborghini Temerario 2025. Wszystko, co trzeba o nim wiedzieć
Zacznijmy od technikaliów, gdyż to one budzą największe zainteresowanie. Jak wiadomo sercem tego samochodu jest nowy silnik 4.0 V8 z podwójnym doładowaniem i układem hybrydowym. Włosi nazywają ten system HPEV (High Performance Electrified Vehicle). Jak to działa?
Przede wszystkim sam silnik, kręcący się do 10 000 obrotów, ma unikalną konstrukcję. Konstrukcja "hot-V" z cylindrami w rozwarciu 90 stopni i z płaskim wałem korbowym wykonana jest z bardzo wytrzymałych materiałów. Wykorzystano tutaj chociażby tytan i aluminium w najmocniejszej postaci.
Obie turbosprężarki "ładują" 2,4 bara, co w połączeniu z wysokoobrotową naturą jednostki tworzy egzotyczny zestaw. To wszystko wspomaga układ hybrydowy z trzema silnikami elektrycznymi chłodzonymi olejem. Charakterystyczna "naleśnikowa" konstrukcja zapewnia niską masę i kompaktowe wymiary.
Energia gromadzona jest w baterii o pojemności 3,8 kWh, ulokowanej w tunelu środkowym, dla lepszego rozkładu masy. Można ją ładować z gniazdka z mocą 7 kW, ale w praktyce kilka mocniejszych hamowań doładuje ją do pełna. Zresztą to jej główna rola - ma wspomagać silnik. Możliwość jazdy na samym prądzie istnieje, ale Włosi nie chwalą się dystansem, jaki pokona ten samochód.
Łącznie dostajemy 920 KM i ponad 1000 Nm
Przy czym sam silnik spalinowy generuje 800 KM, a resztę dorzucają silniki elektryczne (każdy ma po 150 KM mocy, ale pracują w różnym zakresie, dlatego ich moc się nie sumuje). Moc na koła, wyłącznie tylne, przekazuje 8-biegowa skrzynia automatyczna. Przednią oś napędza wyłącznie nowy "elektryk".
Oczywiście nowe rozwiązania oznaczają lekką nadwagę
Temerario waży dokładnie 1690 kilogramów, czyli o 260 kilogramów więcej od Huracana EVO. Różnica jest duża, ale inżynierowie zadbali o to, aby zamaskować te kilogramy. Co więcej, konkurenci są lżejsi - Ferrari 296 GTB waży o 220 kg mniej, o McLarenie Artura nie wspominając.
Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje nowemu Lamborghini 2,7 sekundy, a licznik staje na wartości 325 km/h. To robi wrażenie.
Stylistyka może podzielić fanów marki
Włosi postawili na nowy design, z płaskim i ostro narysowanym przodem i z nietypowym tyłem. Front wyróżniają heksagonalne światła do jazdy dziennej, nad którymi ulokowano wąskie światła mijania. Z tyłu zaś dostajemy heksagonalne światła, pomiędzy którymi kryje się końcówka wydechu w tym samym kształcie. Czuje oko zauważy jednak, że w środku są 4 końcówki wydechu.
Co ciekawe od razu w ofercie debiutuje pakiet Temerario Alleggerita, który odchudza samochód o 25 kilogramów za sprawą elementów z włókna węglowego (w tym felg z karbonu). Dodatkowo dostajemy tutaj większe spoilery, zwiększające siłę docisku o 158%.
Wnętrze nowego Lamborghini Temerario 2025 nie jest niespodzianką. To koncepcja wizualna znana już z Revuelto, tutaj jedynie delikatnie zmieniona. Całość jest prosta, schludna, ale mało porywająca. Warto jednak pamiętać, że Lamborghini nigdy nie robiło wybitnych kokpitów.
Pierwsze auta klientów wyjadą na drogi w 2025 roku
Włosi proszą o jeszcze chwilę cierpliwości. Pewne jest to, że ich ręce będą pełne roboty, gdyż kolejka chętnych na ten samochód może być bardzo długa.