Lexus RX w pierwszym teście. Jeździłem wszystkimi wersjami, ale to 500h skradł moje serce

Lexus RX już lada chwila trafi do pierwszych klientów. Ja miałem okazję sprawdzić wszystkie warianty tego auta, które będą oferowane w naszym kraju - od bazowego 350h, przez hybrydę plug-in 450h+, aż po topowe wydanie 500h. Czym zaskakuje nowa generacja i która wersja robi najlepsze wrażenie? Zapraszam do lektury.

Lexus RX to auto, które można uznać jednym z pionierów segmentu luksusowych SUV-ów. Japońska marka w 1998 roku połączyła większy prześwit i dobry napęd na cztery koła z wysokim standardem wykończenia, mocnymi silnikami i z prestiżowym wizerunkiem. To był strzał w dziesiątkę - auto szybko zyskało uznanie klientów, zwłaszcza w USA.

Kolejne generacje szybko znajdowały nabywców i jednocześnie wdrażały nowe rozwiązania, których próżno było szukać u konkurencji. To właśnie RX przetarł szlak dla hybrydowych SUV-ów, wraz z debiutem wersji RX400h w drugim wcieleniu tego modelu.

Teraz na rynek trafiło piąte wydanie RX-a. To duża rewolucja dla tego auta - zastosowano tutaj nową platformę, postawiono na świeżą stylistykę, a pod maską znalazły się nowe silniki. Muszę przyznać, że ten samochód zaskoczył mnie pod wieloma względami - a największą niespodzianką jest najmocniejsza wersja napędowa!

Lexus RX 2022 - TEST. Zacznijmy od wyglądu i od danych technicznych

Nim przejdziemy do wrażeń z jazdy, które zapewne bardzo Was interesują, pochylmy się na chwilę nad sylwetką i samą konstrukcją tego auta. Choć na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że wiele cech zostało odziedziczonych po poprzedniku, to jednak w praktyce mamy do czynienia z całkowicie nową konstrukcją.

Lexus RX bazuje na platformie GA-K (TNGA). To nowa konstrukcja, która pozwoliła na powiększenie wnętrza samochodu bez zwiększania wymiarów zewnętrznych.

Lexus RX TEST Sonic Copper

Długość względem poprzednika w ogóle się nie zmieniła i wynosi 4890 mm. Zwiększono za to rozstaw osi (do 2875 mm) i skrócono zwisy. Auto także obniżono i delikatnie poszerzono.

Efekt jest doskonały - sylwetka nabrała nowego charakteru i jest bardzo przyjemna dla oka. Japończycy zrobili też coś zaskakującego - sprawili, że wielki SUV na żywo wygląda stosunkowo lekko. Obcując z tym autem musiałem kilkukrotnie zaglądać do danych technicznych, gdyż nie dowierzałem, że mam przed sobą blisko 4,9-metrowego SUV-a.

Doceniam też fakt, że Lexus zachował charakterystyczną linię tylnej szyby, będącą wyróżnikiem tego auta. Teoretycznie RX gra w tej samej lidze co BMW X5, aczkolwiek za sprawą wyglądu i wymiarów wpisuje się idealnie pomiędzy modele X4 i X6 - i to właśnie z nimi zestawiałbym ten model.

Wnętrze nie rozczarowuje ergonomią i wykończeniem

W kabinie można poczuć się znajomo - a wszystko to ze względu na duże podobieństwo kabiny do mniejszego Lexusa NX. Przeniesiono tutaj wiele koncepcji stylistycznych. Na przykład centrum dowodzenia stanowi tutaj 14-calowy ekran systemu multimedialnego, któremu towarzyszy uproszczony panel klimatyzacji. Za kierownicą znajdziemy cyfrowe zegary (różnią się wyglądem w zależności od wersji), a na tunelu środkowym wygospodarowano miejsce na dyskretny wybierak skrzyni biegów.

Lexus RX TEST

Schowki i uchwyty na kubki nie rozczarowują. Wielka skrytka z ładowarką indukcyjną kryje też dwa gniazda USB. W podłokietniku na brak miejsca narzekać nie można, a kieszenie w drzwiach mieszczą nawet duże butelki.

Przednie fotele rozpieszczają komfortem - zwłaszcza w topowej wersji Omotenashi, gdzie mają bardzo szeroki zakres regulacji. Wersja F Sport stawia z kolei na lepsze trzymanie boczne, co odbija się nieco na wygodzie podróżowania.

Ilość miejsca na tylnej kanapie jest naprawdę imponująca. To właśnie tutaj ulokowano cenne dodatkowe centymetry rozstawu osi, oczywiście ku uciesze pasażerów. Bagażnik ma z kolei ponad 500 litrów pojemności do rolety i 837 litrów do wysokości dachu.

Lexus RX jest teraz oferowany wyłącznie z hybrydami. Wszystkie mają tylko cztery cylindry

To największa zmiana w gamie jednostek napędowych tego auta. Co ciekawe dokładnie te same silniki trafią do Europy i do USA. W przypadku Lexusa downsizing to strzał w dziesiątkę. Pod maskę trafią tutaj dwie znane hybrydowe konstrukcje i jedna całkowicie nowa, która wyjątkowo mnie zaskoczyła.

Nie bądźmy jednak zachłanni i zacznijmy od podstawy, czyli od wariantu RX350h. Dostajemy tutaj 246 KM, przekazywanych na cztery koła za pośrednictwem napędu E-FOUR. To jednostka, którą możecie kojarzyć chociażby z Toyoty Highlander.

Jak sprawdza się w dużym Lexusie? Otóż można ją nazwać "uniwersalnym minimum". Pod kątem osiągów nie ustępuje dawnej dwulitrowej turbodoładowanej benzynie (choć pociskiem zdecydowanie nie jest), ale za to oferuje niskie zużycie paliwa. Jest to więc układ "win-win" dla marki i dla klienta.

Lexus RX TEST

To, co mnie zaskoczyło już od pierwszych kilometrów, to lekkość prowadzenia. Lexus RX dobrze maskuje swoją masę i naprawdę miło zaskakuje możliwościami w zakrętach. Choć napęd E-FOUR opiera się na wspieranej elektrycznie tylnej osi, to jednak w zakrętach i na śliskiej nawierzchni potrafi zapewnić wystarczające wsparcie.

Do tego sam układ kierowniczy jest bardzo przyjemny. Ma odpowiednio dobraną siłę wspomagania i zaskakuje precyzją i komunikatywnością. To nie jest rzecz, której spodziewalibyście się w tym aucie.

Jeśli miałbym znaleźć coś, co mnie zawiodło, to byłoby to wyciszenie silnika podczas przyspieszania. Kombinacja 4-cylindrowej jednostki 2.5 i przekładni planetarnej E-CVT sprawia, że po mocnym wciśnięciu gazu wyraźnie narasta hałas spod maski. Na szczęście spotkamy się z nim wyłącznie przy dynamicznych manewrach.

Lexus RX w wersji 450h+ będzie faworytem klientów w Europie. Nie ma w tym nic dziwnego

Po raz pierwszy w gamie tego auta debiutuje wersja plug-in hybrid. Tutaj także zaadoptowano rozwiązanie, które już jest znane z oferty Lexusa NX. W tym wariancie dostajemy 309 KM, także przekazywanych na cztery koła za pośrednictwem napędu E-FOUR.

Tak naprawdę największą różnicą względem modelu 350h jest obecność dużego akumulatora o pojemności 18,1 kWh. W pełni naładowany zapewnia do 75-80 kilometrów zasięgu (do osiągnięcia w mieście), zaś w trasie wpływa na wyraźną poprawę osiągów. Silnik elektryczny ma tutaj wyższą moc, co przekłada się oczywiście na przyspieszenie.

Setka na zegarach pojawia się tutaj w około 6,8-7 sekund, a prędkość maksymalna to 200 km/h. Dynamika nie będzie więc rozczarowaniem, a niskie zużycie paliwa docenią Ci, którzy cenią sobie rzadkie wizyty na stacjach paliw.

Nie ma jednak róży bez kolców. Obecność dużego akumulatora zwiększa masę auta o ponad 200 kilogramów (2240 kg) względem modelu 350h. Zawieszenie i układ kierowniczy dobrze to maskują, aczkolwiek na progach zwalniających i w zakrętach czuć tą lekką nadwagę.

Największą niespodzianką jest Lexus RX 500h. To hybryda, jakiej ta marka do tej pory nie miała

Przyznam szczerze, że sam byłem mocno zaskoczony takim wariantem w gamie tego auta. 3,5-litrowe V6 ustąpiło tutaj miejsca nowej 4-cylindrowej jednostce 2.4 Turbo z rodziny DynamicForce. Już sam wybór turbodoładowanej konstrukcji jest sporą niespodzianką.

A to dopiero początek rewolucyjnych zmian. Lexus RX500h dodatkowo posiada klasyczny 6-biegowy automat i napęd na cztery koła DIRECT4. Czym różni się on od napędu E-FOUR?

Odpowiedź jest prosta - to po prostu znacznie większy i zdecydowanie mocniejszy silnik elektryczny, który niemal przez cały czas wspomaga przednią oś. A roboty jest tutaj dużo, gdyż RX500h oferuje 366 KM i 460 Nm z samej jednostki spalinowej.

Wrażenia z jazdy nie przypominają kontaktu z typową hybrydą Lexusa

Przede wszystkim już na dzień dobry zwróciłem uwagę na niesamowitą wręcz aksamitność pracy skrzyni biegów. Ten klasyczny automat doskonale dogaduje się z silnikiem i z jednostką elektryczną i stanowi perfekcyjne dopełnienie tej konstrukcji.

W czasie jazdy możemy z kolei liczyć na naprawdę świetne osiągi. Reakcja na gaz jest natychmiastowa, gdyż luka przed obudzeniem turbosprężarki do pracy wypełniana jest przez jednostkę elektryczną. W efekcie auto niezwykle szybko nabiera prędkości (6,2 sekundy do 100 km/h).

Lexus RX500h TEST

W parze z tym wszystkim idzie wręcz fenomenalna trakcja. Napęd DIRECT4 nie łączy fizycznie osi, ale jego oprogramowanie potrafi naprawdę dobrze symulować obecność centralnego dyferencjału. W okolicach Jeziora Rożnowskiego pozwoliłem sobie na zdecydowanie szybsze pokonanie kilku zakrętów.

I choć Lexus RX jest autem, które raczej nie zostało stworzone z myślą o takiej jeździe, to radzi sobie z nią bez żadnego problemu. I to było dla mnie wielką niespodzianką. Naprawdę niewiele konkurencyjnych SUV-ów z taką gracją i lekkością pokonuje nawet ciasne łuki.

Nowy układ hybrydowy ma tylko jedną wadę - nie pozwala na wydajną i długotrwałą jazdę na prądzie. To urok klasycznej skrzyni biegów i innego podejścia do samej koncepcji samochodu.

Lexus ma ambitne plany wobec nowego RX-a. Marka zebrała już ponad 1000 zamówień na to auto

Co ciekawe wybór klientów jest zupełnie inny, niż zakładało to polskie przedstawicielstwo. Oczywiście najchętniej wybierana jest hybryda plug-in 450h+, ale tuż za nią uplasował się topowy wariant 500h. Dopiero trzecim wyborem jest bazowa hybryda 350h.

Wybór wersji 500h oznacza też domyślnie obecność wersji F-Sport. To jedyny wariant, który oferowany jest w tym modelu. W hybrydach 350h i 450h+ dostajemy wersje Elegance, Business, Prestige i Omotenashi.

Lexus RX500h TEST

Najtańszy Lexus RX 350h kosztuje obecnie 352 700 złotych. Dopłata do wersji 450h+ wynosi 60 000 złotych dla każdego wariantu wyposażeniowego. Aby wejść w posiadanie hybrydy 500h musimy dołożyć kolejne 10 000 złotych względem modelu RX 450h+.

Warto dodać, że taki Lexus RX500h kosztuje już 470 900 złotych w wersji F Sport Edition i 490 900 złotych w wersji F Sport. Jak więc widać klientów marki nie odstrasza ani cena, ani też brak dodatkowych cylindrów pod maską.