Lucid Gravity 2024. Namiesza wśród SUV-ów premium?

Lucid Gravity nawet nie ukrywa, że Tesla Model X nie będzie dla niego konkurencją. Tej będzie szukać w Mercedesie, BMW, czy Audi.

Lucid Motors, po lekkiej obsuwie z modelem Air, nabiera wiatru w żagle. Pierwsza elektryczna limuzyna marki zbiera niezmiernie pozytywne recenzje, a do tego jest naprawdę spektakularnym autem. Pora na drugi model. Być może nawet ważniejszy. Lucid Gravity to wielki, siedmiomiejscowy SUV, który ma rozpychać się w segmencie premium.

Lexus Gravity udaje nie-SUV-a

Trzeba przyznać, że nowy projekt marki jest całkiem zgrabny. Owszem, na pewno jest wielki, ale wydaje się nieco niższy i bardziej stonowany w estetyce niż typowy SUV. Nie jest to też modne nadwozie "coupe". Powiedziałbym, że najbardziej przypomina mi... Mercedesa klasy R. Taki minivan, ale nie do końca. Czyli crossover.

Marka jednak deklaruje, że będzie to auto rodzinne. Tym ma się różnić od np. Mercedesa. Mamy tu trzy rzędy siedzeń, z których drugi ma szeroki zakres przesuwania. Są też stoliki dla pasażerów. Są nawet wyposażone w uchwyty na tablety.

Lucid Gravity

W razie czego, oba rzędy można złożyć. Jak donoszą amerykańscy dziennikarze, Lucid Gravity będzie miał wtedy płaską podłogę i pojemność 2945 litrów. Kolejne 229 litrów znajdziemy we frunku. 

Przestrzeń ładunkowa ma też ponad 2,1 metra długości, co pozwoli na wrzucenie naprawdę sporych przedmiotów.

Jeśli zaś chodzi o wnętrze, znajdziemy tu minimalizm modelu Air w nieco zmodernizowanym wydaniu. Jeden duży, zagięty ekran będzie rozbudowaną wersją cyfrowych zegarów, a drugi, poniżej, będzie pełnił funkcję centrum sterowania. Nie wygląda to źle, zwłaszcza że duzy "tablet" jest pochylony i dość blisko ręki kierowcy.

Są też fizyczne przyciski. Tymi będziemy regulować głośność, system klimatyzacji oraz dwie rzeczy, które sobie same ustalimy. Praktyczne. W ogóle wnętrze ma być wyjątkowo sprytne, a właściciela przekonywać zmyślnymi rozwiązaniami.

Lucid Gravity

A co z techniką?

Tutaj na razie musimy zadowolić się kilkoma ogólnikami. Zasięg ma sięgać 708 km (440 mil), a dzięki architekturze 900V samochód będzie w stanie osiągnąć 320 km zasięgu w 15 minut ładowania. O ile oczywiście znajdziecie ładowarkę zdolną do podania takiej mocy.

Jeśli zaś chodzi o napęd, to będzie to przebudowany układ z modelu Air. Czyli między 436, a 1126 KM z akumulatoranu o pojemnościach między 88, a 118 kWh. Tylko inaczej ułożonych, żeby dało się dobrze zagospodarować przestrzeń we wnętrzu.

Jeśli chodzi o zawieszenie, będzie tu możliwość regulacji wysokości, adaptacyjne amortyzatory, a także tylna oś skrętna. Będzie to jednak wyposażenie opcjonalne.

Ceny i pełną specyfikację poznamy bliżej debiutu rynkowego. Lucid Gravity trafi do klientów dopiero pod koniec przyszłego roku.