Mazda 2 Hybrid - TEST. Jej największa zaleta to zarazem największa wada
Rzadko mam do czynienia z autami, w których ich największa zaleta jest zarazem największą wadą. A nowa Mazda 2 Hybrid idealnie wpisuje się w to stwierdzenie. Dlaczego? Otóż z prostego powodu - jest Toyotą Yaris.
Przyznam szczerze, że ten samochód sprawił mi nie lada kłopot. Jest to bowiem kawał rewelacyjnej maszyny, idealnej dla wielu osób. Szczerze mówiąc nie ma w tej chwili chyba lepszego miejskiego auta, przynajmniej pod kątem napędu. Mimo to Mazda 2 Hybrid budzi w pewien sposób mieszane uczucia.
Mazda 2 Hybrid, czyli Toyota Yaris Hybrid. Kropka.
Japońskie marki zaczęły blisko współpracować. Efekty? Suzuki i Toyota nawiązały współpracę, na mocy której powstało Suzuki Across (Toyota RAV4 PHEV z innym frontem) i Suzuki Swace (lekko zmodyfikowana Corolla). Mazda podąża podobną drogą - ich nowa "dwójka" w hybrydowym wydaniu to nic innego jak Yaris z innymi znaczkami.
Różnic nie ma, dosłownie. Poza logotypem marki z Hiroszimy, pojawiającym się w różnych miejscach auta, mamy tutaj do czynienia z Yarisem.
I z jednej strony jest to ogromna zaleta. Nowa Toyota Yaris to naprawdę świetny samochód miejski - zwinny, pojemny i bardzo oszczędny. Napęd hybrydowy dopracowano tutaj do perfekcji, wyciskając z niego sto procent możliwości.
Efekt? Mazda 2 Hybrid w mieście zużywa od 2,4 do 3,2 litra na setkę. Bez ściemniania, dociskania gazu piórkiem, bez zabawy w ecodriving. Ten samochód po prostu nie chce zużywać paliwa.
Za kierownicą hybrydowej Mazdy pokonałem około 260 kilometrów, zużywając na tym dystansie około 1/5 paliwa z baku. Wskaźnik nie chciał drgnąć, nawet pomimo moich starań.
przy 100 km/h: | 4,1 l/100 km |
przy 120 km/h: | 4,7-5,3 l/100 km |
przy 140 km/h: | 5,8-6,3 l/100 km |
w mieście: | 2,4-3 l/100 km |
Poza tym doceniłem praktyczność tego samochodu. Kokpit jest bardzo przemyślany - mamy kilka półek (np. na telefon lub portfel), nie brakuje uchwytów na kubki, a ergonomia nie pozostawia niczego do życzenia. Są też ładne zegary i dobre multimedia obsługujące Apple CarPlay i Android Auto. Niczego więcej do szczęścia nie potrzeba.
No, może nieco bardziej miękkich podłokietników w drzwiach. Te irytują nawet na krótkich dystansach. Dorzucenie dodatkowej pianki zapewne kosztowałoby kilkadziesiąt euro w ogólnym rozrachunku, a jednak wyraźnie zwiększyłoby komfort podróżowania.
Fotele są wygodne, na tylnej kanapie zmieszczą się dwie osoby, a kufer "pochłania" dwie walizki - dużą i typową kabinówkę.
Tym samym nawet wakacyjny wyjazd nie jest wyzwaniem. Poza tym mamy tutaj pod prawą nogą 116 KM, co przekłada się na solidne osiągi - niczego zdecydowanie nie brakuje. Nawet przekładania eCVT, tak bardzo nienawidzona przez wiele osób, jest tutaj dobrze dopasowanym puzzlem.
Zużycie paliwa w trasie nie zawodzi. Przy autostradowych 120 km/h waha się ono w granicach od 4,7 do 5,2 litra. Przy 140 km/h wzrasta zaś do 5,8-6,3 litra. Tym samym 36-litrowy zbiornik w zupełności sprawdzi się podczas długiej wycieczki.
Dlaczego fakt, iż Mazda 2 Hybrid jest Toyotą Yaris, jest jej największą zaletą i wadą zarazem?
Odpowiedź jest prosta - bo Yaris może być korzystniejszy finansowo, a jest dokładnie tym samym samochodem.
Nie zyskacie tutaj efektownie stylizowanego nadwozia, pasującego do całej gamy modelowej Mazdy. W sumie jest to mój największy zarzut do tego samochodu. Optymalizacja kosztów poszła tutaj o krok za daleko. Gdyby chociaż rozwiązano to tak jak niegdyś w Fordzie Ka i Fiacie 500, to wszyscy byliby zadowoleni.
Zresztą ta podmiana logotypów na Maździe sprawiła, że miałem do czynienia z dość zabawną sytuacją. Na parkingu zostałem zaczepiony przez osobę, która przyjechała Yarisem (służbowym). Jegomość, który wysiadł z Toyoty zapytał mnie wprost - po co zmieniłem logotypy, czy naprawdę jestem tak wielkim fanem Mazdy?
Krótkie tłumaczenie sytuacji, czyli "to naprawdę jest Mazda, można nią wyjechać z salonu", wprowadziło go w nie lada konsternację. Zresztą mam wrażenie, że kierowcy Yarisów z lekkim zdziwieniem spoglądali na Mazdę 2 w korkach i na parkingach. I wcale im się nie dziwię.
Mazda 2 Hybrid to świetny samochód, ale nie mogę przeboleć braku zmian w wyglądzie
Prawda jest taka, że marka z Hiroszimy dostała tutaj idealną bazę. Właściwości jezdne tego samochodu miło zaskakują. Zawieszenie to dobry kompromis pomiędzy sztywnością w zakrętach, a codziennym komfortem. Materiały we wnętrzu nie rozczarowują, systemy bezpieczeństwa czuwają...
Nie ma się do czego przyczepić, naprawdę - poza wspomnianym brakiem własnego charakteru w tym samochodzie.
No dobrze, a ile kosztuje ten samochód?
Wyjściowo 85 900 złotych. Dla porównania nieco uboższa pod kątem wyposażenia Toyota Yaris Active Hybrid wyceniona jest na 87 900 złotych. Tym samym wyjściowo jesteśmy do przodu o kilka stówek.
Prezentowany samochód to wersja Agile (czyli środkowa), uzupełniona o pakiet Comfort. W jego skład wchodzą światła LED, automatyczna klimatyzacja, cyfrowe wskaźniki, regulacja wysokości fotela kierowcy i kilka innych elementów zwiększających komfort użytkowania samochody.
Cena? Takie auto dostaniecie za 103 700 złotych. Identyczny Yaris, czyli wersja Comfort doposażona w pakiet Tech i Style, kosztuje 99 400 złotych - i w bonusie dorzuca 16-calowe alufelgi o ciekawszym wzorze. Do tego finansowanie po stronie Toyoty - Kinto One - może być atrakcyjniejsze.
Moim zdaniem
Mazda poszła tutaj na łatwiznę. W portfolio marki pojawił się świetny samochód, który wybierze tak naprawdę wąskie grono fanów marki (mających już zapewne jedno auto z Hiroszimy w garażu), lub firmy, które na swoim parkingu posiadają inne Mazdy. Innego powodu motywującego do zakupu tego samochodu zwyczajnie nie widzę. A szkoda!