Mazda MX-30 to ideologia obudowana blachą. Dobra, ale z małym zasięgiem - TEST, OPINIA
Mazda MX-30 to samochód elektryczny, który budzi emocje od premiery. Głównie niewielką, jak na rozmiar auta, baterią. Jest do tego całkiem niezła ideologia.
Nie jest to może start-up typu Tesla, który wymaga kierowców poświęcających się w imię rozwoju i wiary w markę i przyszłość technologii Elona Muska, ale projekt "Mazda MX-30" jest w pewien sposób wyjątkowy. Nie jest to samochód elektryczny, który powstał przez wymianę silnika spalinowego na ten "ekologiczny". Nikt też nie zaplanował go jako samochodu "od zera" elektrycznego, ale będącego maksymalnie uniwersalnym (jak np. VW ID.3). To zestaw badań i ankiet, wokół których zbudowano samochód. I na tym poziomie, ja to kupuję.
Kiedy miejski samochód to za mało
Ku zgrozie wszystkich aktywistów, w większości przypadków samochodem podróżujemy sami, bądź w dwie osoby. Zgodnie z badaniami, przytłaczająca większość z nas pokonuje samochodem do 50 km dziennie. W związku z tym miejski samochód, segmentu A, czy B, wydaje się optymalny.
Mazda MX-30 | fot. Maciej Kuchno
Mazda pomyślała jednak, czego w takich samochodach brakuje. Zgodnie z modą, podniosła "mieszczucha", żeby był crossoverem. Krawężniki niestraszne, a i "target" lubi takie samochody. Po drugie - od czasu do czasu jedziemy takim samochodem na zakupy. Co prawda auta rosną, ale w Maździe MX-30 znajdziemy 350 litrów bagażnika z możliwością złożenia tylnych siedzeń. A to pojemność jak w Golfie VI i pozwoli na znacznie większe zakupy, wrzucenie dużej walizki odwożąc kogoś na lotnisko, czy wypad do marketu budowlanego po akcesoria remontowe.
Ponieważ potrzebujemy zazwyczaj tylko jednej pary drzwi, taki układ byłby optymalny, ale mało przydatny "na wszelki wypadek". Mazda poszła drogą BMW i3 i zastosowała więc drzwi Freestyle. Nieautonomiczne, otwierane "pod wiatr" połówki drzwi z tyłu. Dzięki temu przez przednie wsiada się bardzo komfortowo (są szerokie i pozbawione słupka B), a kiedy chcemy kogoś zabrać - łatwiej się dostać na tylne siedzenia niż w samochodzie trzydrzwiowym. Także rodzice docenią odwrotnie otwierane, wąskie drzwi - wsadzić latorośl do fotelika jest na pewno łatwiej niż przez standardowe.
Szkoda tylko, że z tyłu nie wygospodarowano więcej miejsca. Za kierowcą jest po prostu ciasno - pasażer z przodu może się bardziej wsunąć i jest nieco lepiej. Ale wciąż przeciętnie.
Za mały zasięg
Wbrew temu co pisał Redaktor Naczelny, ponarzekam trochę na zasięg Mazdy. Od razu mówię, że nastawiony byłem bardzo pozytywnie. Przekonuje mnie idea mniejszej baterii. Mniejszy ślad węglowy i większa ekologia samochodu na poziomie samej konstrukcji, a także brak potrzeby większego zasięgu. 200 - 260 km deklarowanego zasięgu przy założeniu, że mamy drugi samochód na trasy i gdzie ładować naszą Mazdę, wystarcza na kilka dni jazdy. Tyle teorii. Według mojego, późnojesiennego, testu nie da się Mazdą MX-30 przejechać więcej niż 150-170 km w trybie mieszanym. Mój tradycyjny przejazd to 10 km z centrum miasta i potem kilkanaście kilometrów ekspresówką.
Ale możliwości są, bo Mazda ma gigantyczną rozpiętość zużycia energii. Jak się człowiek "zepnie" i np. nie używa całego dostępnego wyposażenia (grzane fotele, kierownica, wydajna klimatyzacja) to spokojnie można zejść do około 12 kWh/100 km, co daje niemal 300 km zasięgu. Mój rekord po mieście (z włączonymi odbiornikami prądu) to 15,4 kWh, co również uważam za dobry wynik. Średnio jednak w mieście potrzebuje bliżej 20 kWh/100 km, a w trasie "zaczynamy rozmawiać" od 19 kWh/100 km. Przy prędkości 140 km/h mamy już bardzo wysokie ponad 31 kWh/100 km. Łatwo policzyć, że przy baterii 35 kWh, to dojedziecie z Warszawy do Radomia i może uda się dojechać do ładowarki.
zużycie energii | Mazda MX-30 |
przy 100 km/h: | 19,0 kWh/100 km |
przy 120 km/h: | 23,1 kWh/100 km |
przy 100 km/h: | 31,3 kWh/100 km |
w mieście: | 12 - 26 kWh/100 km |
MX-30 to świetny samochód
Nie zmienia to jednak faktu, że Mazda MX-30 ma swoje zalety. Przede wszystkim, jest niezmiernie ciekawą konstrukcją, którą prowadzi się jak żaden inny samochód elektryczny. Jest o wiele bardziej "analogowa" w odczuciach, niż wiele samochodów spalinowych. Moc 145 KM jest wystarczająca i rozwijana w bardzo płynny, zupełnie "nieelektryczny" sposób. Nie ma tu nagłego kopniaka w plecy, a 270 Nm pojawia się w taki sposób, aby ułatwić nam wyprzedzanie, a nie zepsuć błędnik (co zdarza się nawet w słabszych modelach - jak np. Peugeot e-2008).
Faktem jest, że wóz ma typowo miejską dynamikę (do 100 - 120 km/h jest ok), ale jeździ się nim tak, że zupełnie to nie przeszkadza. Do tego przy zwalnianiu można pomagać sobie pięciostopniową regulacją rekuperacji - łopatkami przy kierownicy. Całkiem przyjemnie imituje hamowanie biegami.
Zresztą, samo hamowanie pedałem hamulca to też "inna filozofia", bo klocki hamulcowe włączają się dopiero pod sam koniec - reszta to zwiększanie oporu na kołach i odzyskiwanie energii. Działa to niezauważalnie i bardzo naturalnie - siłę hamowania bez problemu wyczujecie i będziecie w stanie precyzyjnie dozować.
Samo dobro w Maździe to również układ kierowniczy i zawieszenie. A co za tym idzie - prowadzenie. MX-30 ma naturalną pracę układu kierowniczego, lekką w mieście i odpowiednio pewną w trasie. Dołożono do tego sprawny układ Torque Vectoring, więc samochód nie wyrywa się przy dodawaniu gazu na zakręcie, tylko ładnie "wkleja się" i neutralnie pokonuje łuk. Do tego nie jest zbyt miękki i łatwo wyczuć, co się z nim dzieje.
Przy okazji zachowuje dobry komfort jazdy, co w połączeniu z dobrym wyciszeniem od podłoża daje nam samochód, który relaksuje jazdą, ale nie "odcina" od wrażeń z prowadzenia.
Dobra wycena za elektryczne półpremium
Komfort to nie tylko zawieszenie, ale również i wnętrze. Co prawda narzekam trochę na krótkie siedziska przednich foteli, ale poza tym aspektem (i tak nie zmęczą Was w długiej trasie, bo się nie da tyle przejechać), z przodu jest bardzo wygodnie. Do tego ładnie, minimalistycznie i ergonomicznie. Wykończenie Industrial Vintage, z wegańską (czyt. syntetyczną) skórą w kolorze brązowym, korkowymi (z recyklingu) wykończeniami i dobrymi plastikami sprawia eleganckie wrażenie, dając poczucie bycia nieco bardziej "premium". Jednocześnie jest dość elegancko i mało "fantazyjnie", przez co wnętrze powinno dość długo wyglądać świeżo. Do wszystkiego też jest dobry dostęp i łatwo tego użyć. Serio to jedno z przyjemniejszych wnętrz do spędzania czasu (jeśli mówimy o zwykłych samochodach).
Mazda MX-30 Enso, z lakierem Soul Red Crystal, została wyceniona na 166 400 zł. To znacznie lepiej niż wspomniany już wcześniej Peugeot e-2008. Jeśli zrezygnujemy z lakieru, zaoszczędzimy słuszne 8 900 zł (ładny jest, ale przeżyję z jakimś tańszym). Możemy też zejść do odmiany Hikari. Jest uboższa o audio Bose (ładnie gra), kamery 360 stopni (są świetne! ale zwykła cofania może wystarczyć) i kilka systemów wspomagających. Można za to zaoszczędzić 5 000 zł. Mamy kompletnie wyposażony samochód, z wyświetlaczem typu HUD, półskórzaną tapicerką, fotelem z elektrycznym sterowaniem, nawigacją satelitarną, matrycowymi reflektorami LED za 151 900 zł + lakier. Nie tak źle.
Podsumowanie
Mazda MX-30 ma swoją filozofię, którą wypełnia w niemal 100%. Można się na nią zgadzać, albo nie, ale to bardzo dobry "samochód miejski plus". Świetnie jeździ, jest komfortowy, bogato wyposażony, ergonomiczny i z dobrych materiałów. I, jak na samochód elektryczny, dobrze wyceniony. Gdyby jeszcze potrafiła bez problemu utrzymać deklarowany zasięg, albo po prostu "paliła" nieco mniej w trasie, byłoby idealnie.
Mazda MX-30
DANE TECHNICZNE PRODUCENTA | |
---|---|
MOC MAKSYMALNA | 107 kW (145 KM) |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 270 Nm |
NAPĘD | przedni |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny MacPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | belka skrętna |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe |
BAGAŻNIK | 350/1171 l |
BATERIA | 35,5 kWh |
TYP NADWOZIA | crossover |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4395/1795/1555 mm |
ROZSTAW OSI | 2655 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1645/474 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | -/- |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 9,7 s |
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 140 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | |
GWARANCJA NA BATERIĘ / SILNIK | |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | (Kai) 142 900 zł |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 156 900 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 166 400 zł |