Mazda wypuściła na drogi swojego autorskiego elektryka. Nie ma w nim nawet jednego elementu z aut spalinowych
Mazda eksploruje wszystkie dostępne rodzaje napędu. Na drogi wyjechały już prototypy autorskiego elektryka tej japońskiej marki, opracowanego na zbudowanej od podstaw nowej platformie. To będzie jeden ze sposobów na wypełnienie każdej niszy na rynku.
- Mazda pracuje nad swoim własnym autorskim elektrykiem
- Nowy model powstanie na opracowanej od podstaw platformie
- Jednocześnie Japończycy rozwijają gamę silników SkyActiv-Z, jednostkę Wankla i autorski napęd PHEV
Mazda MX-30 była eksperymentem, a model 6e tak na dobrą sprawę jest "łatką" dla gamy modelowej i ułatwieniem w walce o redukcję emisji CO2. W obydwu przypadkach mamy jednak do czynienia ze specyficznymi konstrukcjami. MX-30 powstało na bazie platformy samochodu spalinowego, zaś 6e to owoc współpracy z grupą Changan.
Teraz przyszedł czas na zmianę podejścia. Choć w Hiroszimie trwają prace nad całą rodziną silników spalinowych (SkyActiv-Z), a i Wankel nie trafił na boczny tor, elektromobilność pozostaje ważna dla Japończyków. Na drogi wyjechały już pierwsze prototypy samochodów, bazujących na opracowanej od podstaw platformie dla pojazdów na prąd.
Mazda zapowiedziała inwestycję w różne rodzaje napędów już kilka lat temu. Teraz finalizuje swoją strategię, starając się zaspokoić potrzeby szerokiego grona klientów marki.
Elektryczna Mazda spełnia wymagania "jinba ittai". Pierwsze prototypy są już na drogach
W wywiadzie dla brytyjskiego magazynu i portalu Autocar, dyrektor techniczny Mazdy, Ryuichi Umeshita, zdradził garść szczegółów na temat nadchodzącego auta. Za rozwój platformy i całej rodziny nowych samochodów odpowiada zespół, nazywany wewnętrznie E-Mazda. Japończycy postawili tutaj na dość ciekawe podejście. Cały sztab inżynierów wspiera się rozwojem w środowisku cyfrowym.
Wykorzystanie narzędzi związanych ze sztuczną inteligencją, a także wsparcie zewnętrznych partnerów, pozwala obniżyć koszty rozwoju przy jednoczesnym przyspieszeniu procesu, nawet trzykrotnym.
Umeshita zauważa też, że wbrew pozorom MX-30 było idealną platformą do nauczenia się projektowania samochodów elektrycznych. Pracownicy marki wyciągnęli dużo wniosków i zyskali wiedzę, którą mogą teraz przekuć w pierwszego opracowanego od podstaw elektryka marki.
Tajemnicą pozostaje natomiast to, w jakim segmencie pojawi się ten model - i tu robi się ciekawie. Umeshita twierdzi, że wszystko uzależnione będzie od potrzeb rynku i wymagań stawianych przez regulatorów. W grę wchodzi produkt masowy, albo bardziej niszowy model o unikalnym charakterze.
To stwierdzenie można jednak uznać za zmyłkę. Doskonale wiemy, że decyzje dotyczące projektu nadwozia i pozycjonowania samochodu muszą zapaść na kilka lat przed rozpoczęciem produkcji. W teorii elektryczna Mazda zadebiutuje już w przyszłym roku. Tutaj więc podjęto już konkretne decyzje.
Pozostaje więc czekać na moment, w którym zamaskowane samochody pojawią się przed obiektywem wszędobylskich "szpiegów motoryzacyjnych".


