Mercedes-AMG E53 4MATIC+. Doskonały kompromis – TEST, OPINIA
Mercedes-AMG E53 jest najsłabszą z usportowionych klas E. Czy mimo sześciu cylindrów wspartych "miękką hybrydą", zasługuje na te magiczne "trzy literki"?
Wersje AMG od zawsze były "naj". Najszybsze, najgłośniejsze i często szalone. Np. w 2007 roku BMW miało w ofercie świetne M3 serii e90 z czterolitrowym V8 pod maską, generującym 420 KM. Mercedes właśnie wprowadzał na rynek nową klasę C o oznaczeniu W204. Chwilę później zaprezentowali absolutnie abstrakcyjny model C63 z silnikiem o pojemności 6.2 litra. Który może nie deklasował bawarskiego konkurenta mocą (raptem 30 KM więcej) czy osiągami, ale wręcz niszczył charakterem. Dokładnie takie auto niedawno testował Naczelny. W klasie E natomiast wersje usportowione prawie zawsze posiadały silniki V8. Począwszy od 1990 roku (genialny W124 500E!) aż do 2016 roku. Z jednym wyjątkiem w postaci E36 AMG (generacja W210), dopiero "213-ka" otrzymała dwie linie modelowe. Najpierw było to E43 AMG z V6, a obecnie w ofercie jest Mercedes-AMG E53.
Jak on wygląda!
Tak, testowany egzemplarz skonfigurowany jest świetnie. Szary lakier (za skromne piętnaście tysięcy…) zestawiony z jasną tapicerką (za trzynaście) i szarym drewnem wewnątrz komponuje się idealnie. I piszę to mimo faktu, że zasadniczo szare, białe i czarne samochody mi się nie podobają. Jedyne zastrzeżenie designerskie mam do felg. Ani jeden ze wzorów mi nie leży. Wszystkie są przekombinowane i ciężkie.
Wewnątrz dodatkowo uwagę zwracają przednie fotele. Bardzo sportowe, bardzo głęboko profilowane i niestety ze stałym zagłówkiem. Przy moich 190 centymetrach wzrostu są prawie idealne, ale mogłyby mieć już te 2-3 cm więcej w okolicach głowy. Dla wyższych osób będzie to problem. Poza tym nie dość, że świetnie trzymają podczas szybszej jazdy, to jeszcze są bardzo wygodne. A elektryczna regulacja w każdej możliwej płaszczyźnie ułatwia zajęcie odpowiedniej pozycji za kierownicą.
Kierownicą, która została popsuta wraz z liftingiem. Przed zmianami obsługa była bardzo intuicyjna i pewna. Do tego była wykończona srebrnym plastikiem, doskonale udającym aluminium. A teraz? Wulgarne piano black nie dość że zbiera odciski palców to jeszcze się rusza, a dotykowe panele niepotrzebnie odrywają uwagę od prowadzenia.
Na tylnej kanapie może nie zmieścimy trzech fotelików, ale dwójka dzieci (jedno w foteliku) oraz osoba dorosła zajmą wygodnie miejsce. Do tego nawiewy, oddzielna strefa klimatyzacji (opcja) i podgrzewane zewnętrzne miejsca (też opcja) podnoszą komfort. Można też drugi rząd zmienić w mini salę kinową poprzez zamówienie kompletu rolet zaciemniających (to dwie opcje) wraz z systemem multimedialnym (nie uwierzycie, to też opcja).
Mercedes-AMG E53 ma dwie twarze
Z jednej strony to faktycznie usportowiona limuzyna. W „szybkich” trybach jazdy oraz z otwartym wydechem auto jest bardzo głośne, bardzo dynamiczne (4,5 sekundy do pierwszej setki) i doskonale trzyma się drogi. Trzeba jednak pamiętać, że E53 samo w sobie waży prawie dwie tony. Układ jezdny doskonale maskuje tę masę, ale w sytuacji, gdy przedobrzymy, fizyki się nie oszuka. Jest też dostępny Drift Mode. Podobnie jak w topowym E63, możemy nie tylko całkowicie odłączyć elektronikę, ale też napęd przednich kół. Polecam stosować tuż przed zmianą opon na nowe.
Z drugiej zaś strony, Mercedes-AMG E53 jest wygodną limuzyną z mocnym silnikiem. W codziennej eksploatacji komfort jazdy jest bardzo przyzwoity. Nie jest to oczywiście cywilna wersja z pneumatycznym zawieszeniem, ale nie mogę napisać, że jest za twardo.
W mieście, typowo dla aut tego typu, trzeba uważać na krawężniki i wystające (tudzież zapadnięte) studzienki. Poza tym jazda nie różni się niczym od normalnej klasy E. Panuje spokojna atmosfera i świadomość, ze w razie potrzeby pod prawą nogą jest ogromny zapas mocy.
Podobnie jest poza miastem. Można sunąć przelotową prędkością, a w razie potrzeby wykorzystać drzemiące rumaki. Zmiana pasa na autostradzie nie stanowi żadnego problemu niezależnie od prędkości. E53 rozpędza się płynnie i żwawo. Wyprzedzanie ciężarówki na drodze krajowej? Dociśnij pedał przyśpieszenia do końca a zdarzy się że zamiast jednej wyprzedzisz trzy. Albo pięć.
Mild hybrid transmission
Tak, tym razem oddzielny akapit poświęcę skrzyni biegów. I nie będę pisał o trybie sportowym. Ten działa tak, jak się tego oczekuje od Mercedesa z metką AMG. Błyskawicznie i bezbłędnie.
W trybie komfortowym, podczas spokojnej, takiej codziennej jazdy skrzynia biegów wspierana przez układ miękkiej hybrydy działa cuda. Pierwszym cudem jest perfekcyjne, wręcz zegarmistrzowskie dobieranie przełożeń i nie redukowanie na siłę. Już tłumaczę.
Podczas toczenia się, na przykład 50 km/h, przy mocniejszym dodaniu gazu w ogromnej większości aut nastąpi redukcja. O jeden a czasem o dwa biegi. Mimo, iż w Mercedesie mamy aż dziewięć biegów a przy wspomnianej pięćdziesiątce silnik ma raptem tysiąc obrotów z hakiem, nic takiego się nie dzieje. Auto sprawnie przyśpiesza głównie dzięki zgromadzonej energii elektrycznej. W takich sytuacjach Mlld Hybrid dostarcza aż 22 KM dodatkowej mocy.
Co to oznacza? Oszczędności na stacji benzynowej.
Panie, a ile to pali?
Pali mało. Wręcz bardzo mało. Na tyle mało, że pomiary w mieście wykonywałem kilka razy na długich dystansach celowo ładując się w korki. Najgorszy wynik jaki osiągnąłem to 14.4 l / 100 km, gdzie było kilka przelotów ekspresówka (dystans z tego pomiaru to 140 km, średnia prędkość 33 km/h). Najlepszy wynik to 10,5 l / 100 km (dystans 109 km, średnia prędkość 27 km/h).
Prędkości z trasy tradycyjnie poniżej:
Zużycie paliwa: | Mercedes-AMG E53 |
przy 100 km/h: | 8,4 l/100 km |
przy 120 km/h: | 9,7 l/100 km |
przy 140 km/h: | 11,1 l/100 km |
przy 160 km/h: | 12,8 l/100 km |
w mieście: | 10,5 - 14,4 l/100km |
Przypominam, że są to wyniki dwutonowej limuzyny z silnikiem o mocy ponad 400 KM.
Ścieżka dźwiękowa
Tytułem wstępu: nie lubię dźwięku generowanego przez silniki rzędowe. Niezależnie od ilości cylindrów (może poza R5 ze starych Volvo). Moje serce od zawsze jest przy „fałkach” z bardzo silnym wskazaniem na V8.
I bardzo obawiałem się dźwięku, który będzie generowała ta rzędowa szóstka zamontowana pod maską Mercedesa-AMG E53. Ok, liczyłem że magicy z AMG zaczarują układ wydechowy jak w wielu innych autach, ale niepewność była.
Cóż. Moje obawy okazały się płonne. Wydech w cudowny sposób zagłusza dźwięk generowany przez silnik wyciągając z niego co najlepsze. Bardziej przypomina to hałas generowany przez „cywilne” V-ósemki niż typowe R6.
Oczywiście, typowo dla serii AMG, układ wydechowy ma dwa tryby. Cichy i głośny. W tym pierwszym jeździmy po prostu limuzyną z charakterem. Słychać w najbliższej okolicy, że to nie dwulitrowy dieselek męczy się pod maską, ale też nie afiszujemy się naszą obecnością.
Po przestawieniu wydechu w drugi tryb sytuacja zmienia się diametralnie. Chcesz, aby sąsiedzi Cię nienawidzili? Dociśnij gaz do podłogi na osiedlowej uliczce o piątej rano. Obudzisz wszystkich. W Promieniu trzech przecznic.
Podkreślić jednak należy jedną rzecz… dźwięk wersji E53 w ogóle nie ma podejścia do E63. Ale w tym momencie dochodzimy do kwestii finansowych…
Money money money
Najsłabsze AMG jest jednocześnie najtańszym. Mercedes-AMG E53 4Matic+ otwiera obecnie cennik kwotą 393 500 złotych. Egzemplarz widoczny na zdjęciach kosztuje już okolice 520 000 złotych. Względem modeli E63 oraz E63S cena jest wręcz okazjonalna. Modele z V8 kosztują odpowiednio ponad 160 000 oraz ponad 210 000 złotych więcej.
Jest to ogromna różnica i mimo mojego uwielbienia do ośmiu cylindrów ułożonych w literę V stwierdzam, że nie ma sensu dopłacać. Oczywiście, osiągi są o wiele lepsze, prestiż wizerunkowy modelu też, ale realnie wykorzystanie tej nadwyżki mocy będzie nie do wykonania poza torem. A nie ma co się oszukiwać - jakiś promil E-klas AMG pojawi się na torze.
Podsumowanie
Nawiązując do tytułu tego testu: mimo braku V8 bardzo chętnie bym zobaczył na podjeździe właśnie model E53. Idealnie łączy on komfort podróżowania ze świetnymi osiągami. Z jednej strony jest bardzo szybki, a z drugiej nie męczy w codziennym użytkowaniu. A te sześć cylindrów… tak, V8 zawsze będzie na pierwszym miejscu. Ale Mercedes-AMG E53 jest tak spójny i tak dopracowany praktycznie pod każdym względem, że nie brakowało mi nic.
SILNIK | t. benz, R6, 24 zaw. + silnik elektryczny ("miękka hybryda" |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 2999 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | 320 kW (435 KM) przy 6100 obr/min + 22 KM silnik elektryczny |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 520 Nm przy 1800 - 5800 obr./min |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, dziewięciobiegowa, hydrokinetyczna |
NAPĘD | 4x4, stały z możliwością odłączenia przedniej osi |
ZAWIESZENIE PRZÓD | wielowahaczowe, z regulacją |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe, z regulacją |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe went. |
OPONY | p: 245/40 R19; t: 275/3 R19 |
BAGAŻNIK | 540l |
ZBIORNIK PALIWA | 66l |
TYP NADWOZIA | sedan |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 4/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4940/1852/1460 mm |
ROZSTAW OSI | 2939 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1875/620 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 750/1900 kg |
ZUŻYCIE PALIWA | 9,3 l/100 km |
EMISJA CO2 | 212 g/km |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 4,5 s |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 250 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | 2 lata |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat/3 lata |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 393 500 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | ok. 520 000 zł |