Mercedes C450 AMG 4Matic
Gdyby Daniel, bohater popularnej serii filmów Luca Bessona, był taksówkarzem nie we Francji, ale w sąsiednich Niemczech, prawdopodobnie nie jeździłby Peugeotem, tylko czymś lokalnym. Proponujemy wóz, który już z fabryki wyjeżdża przygotowany do "akcji".
Mercedes C450 AMG, podobnie jak biały Peugeot 406 z filmu, posiada magiczny przycisk, który zmienia samochód ze zwykłej klasy C w sportowy samochód. Z daleka to zwykły szary sedan, klasa C Mercedesa. Gdyby nie rodzaj nadwozia, niewiele różniłby się od testowanego na naszych łamach C180. Pakiet AMG, duże czarne felgi, wąskie końcówki wydechu. Dopiero przyjrzenie się bliżej ujawnia dodatkowe znaczki "AMG" na błotniku, nieco inne wyprofilowanie dyfuzora tylnego zderzaka, a także lusterka w "karbonowych" osłonach oraz spoilerek na klapie bagażnika, z tego samego materiału.
Zajrzenie do wnętrza wyjaśni nam nieco więcej. Kierownica, choć podobna do tej z "pakietu AMG" ma logo producenta z Affalterbach, a jej boczki są wykończone materiałem zapewniającym lepsze trzymanie. Moje "ulubione" wykończenie w czerni fortepianowej zastąpił wyglądający o niebo lepiej "karbon". No i fotele. Nasz egzemplarz ma opcjonalne kubełki "AMG Performance", które nawet z wyglądu nieco odkrywają charakter samochodu. Podobnie jak czerwone pasy bezpieczeństwa (standard, z którego można bezpłatnie zrezygnować).
Comfort
Póki co jednak, nawiązując do filmu, robimy "normalny kurs". Zajmujemy miejsca i ruszamy z przełącznikiem trybu jazdy ustawionym w pozycję Comfort. Do wyboru mamy jeszcze Eco, Sport i Sport+. Klasa C odpala całkiem cicho i po przesunięciu dźwigni zmiany biegów (tradycyjnie przy kierownicy) na "D" spokojnie turla się do przodu. Przekładnia to wychodzący powoli z samochodów Mercedesa model 7G-Tronic – klasyczny automat o siedmiu przełożeniach. Jeśli samochodem poruszamy się jak przystało na jazdę miejską – delikatnie, i niezbyt szybko, będziemy oczarowani płynnością jej pracy. W sam raz, żeby klienci nie narzekali na szarpanie. O ile tylko ruch nam na to pozwala. Jeśli na drogach zacznie robić się nerwowo, skrzynia również będzie tak pracować – albo przeciągać biegi, albo z nagła redukować, albo po prostu szarpać. Zdecydowanie lepiej sprawdzi się na "dalekich kursach" – w trasie jej niedogodności są dużo mniej odczuwalne i niemalże można ją polubić.
Na pewno za to sympatią zapałamy do komfortu jazdy. Niektórzy mogą nawet powiedzieć, że klasa C jest zbyt miękka. Regulowane zawieszenie pozwala jednak na wyjątkowo bezstresowe podróżowanie. Dziury mimo niskiego profilu opon nie są bardzo wyczuwalne i tylko nieznacznie przenoszone do wnętrza. Choć trzeba przyznać, że przy szybko pokonywanych zakrętach, mimo kompletnie zerowej utraty stabilności, potrafi lekko "zabujać".
Do wnętrza nie dociera też zbyt dużo dźwięków z otoczenia, głównie delikatne buczenie silnika oraz szum opływający dość spore lusterka.
Jednostka spoczywająca pod maską zachowuje się nadzwyczaj kulturalnie i gładko. Zanim poznamy drugą twarz klasy C okazuje się, że posiada spore zapasy mocy, dzięki czemu zwykła jazda jest kompletnie bezstresowa (gdyby uporać się z oporną skrzynią biegów). Wyprzedzanie to drobiazg, podobnie jak utrzymywanie wysokiej prędkości na autostradzie. Ale nic dziwnego, nad przednimi kołami spoczywa ustawiona wzdłużnie benzynowa, trzylitrowa V-szóstka z dwiema turbinami.
Korzystanie ze wszystkich siedmiu przełożeń powoduje, że mimo dużego litrażu oraz "dopędzania ślimaczkami" C450 potrafi spalić całkiem sensowne ilości. Nie spodziewajcie się oczywiście 8 l/100 km w mieście – dorzućcie do tego 4 l.. Ale w trasie spokojnie koło "ósemki", jeśli nie będziecie się spieszyć, powinno się udać osiągnąć.
Wróćmy jeszcze na chwilę do wnętrza. Poza wspomnianymi fotelami "AMG Performance" i czerwonymi pasami otrzymujemy klasyczne wnętrze Mercedesa klasy C. Z przodu jest w nim wystarczająca ilość miejsca dla dwóch osób, z tyłu również… dla dwóch osób – w trzy osoby będzie już ciasno. Choć akurat kanapa jest wygodna, jednak C450, zwłaszcza w górnej części wnętrza sedana, jest dość wąska.
Fotele kubełkowe ze zintegrowanymi zagłówkami okazują się być idealnymi miejscami dla kierowcy i pasażera. Są niesamowicie wygodne i o dziwo, całkiem szerokie. Bez najmniejszych problemów można w nich spędzić cały dzień, zarówno "na taksówce", jak i w długiej trasie. Naprawdę warte są każdej z 10 210 złotówek, które trzeba za nie zapłacić.
Zresztą, to nie tylko kwestia foteli – pozycja za niewielką, spłaszczoną kierownicą w Mercedesie jest naprawdę doskonała. Wszystko, co jest potrzebne, jest pod ręką, a po dłuższej jeździe nie bolą ani nogi, ani plecy, ani inne części ciała. Do pełni szczęścia brakuje jedynie nieco lepszej ergonomii. COMMAND nawet w nowej klasie E nie przestał być nieintuicyjny i nieco zbyt skomplikowany, także tutaj też, pozwólcie, że nie będę piał nad nim z zachwytu. Choć trzeba przyznać, grafikę ma efektowną. W sumie, w ramach aplikacji, które można na niego wgrać, mogłaby być gotowa, np. z taksometrem. O ileż byłoby wtedy ładniej, bez dodatkowych urządzeń. Ale jeśli chodzi o rozplanowanie przycisków w Mercedesie, nas interesuje ten srebrny po lewej stronie tunelu środkowego, tuż pod prawą ręką.
Sport+
To jest właśnie nasz magiczny przycisk, który zmienia oblicze klasy C. Tuż po przełączeniu, obroty automatycznie podskakują na chwilę, a z wydechu wydobywa się zupełnie zmieniony, dużo bardziej "dziki" dźwięk. Niestety, samochód ma limiter obrotów na biegu jałowym, więc nie możemy sprawdzić, jak "statycznie" brzmi mercedesowskie V6 biturbo rozkręcone do oporu. Ale chcemy to sprawdzić, więc wrzucamy bieg i wciskamy prawy pedał do podłogi. 367 KM odpycha Mercedesa od asfaltu przy pomocy wszystkich czterech kół – stały napęd 4MATIC na starcie nie daje uciec żadnemu z "kucyków". Setkę C450 AMG osiąga w 4,9 sekundy. A dalej? Dalej komputer ogranicza na 250 km/h. Wierzymy na słowo – nie testowaliśmy, natomiast wysokie prędkości pojawiają się naprawdę szybko. Skrzynia biegów w trybie sportowym również nie przeszkadza. "Trzyma" bardzo wysoko i optymalnie, acz niezbyt delikatnie wbija kolejne przełożenia. A to wszystko przy akompaniamencie ryku silnika. Naprawdę V6-ka dźwiękowo daje radę. Zwłaszcza, że w tym trybie każde odpuszczenie gazu to kanonada z wydechu. Nie martwcie się też dojeżdżaniem do świateł, czy zakrętu. Mercedes odpowiednio zbije biegi – to raz, ale dwa, przegazuje "na wszelki wypadek" jakby potrzebne były wyższe obroty. Cudo. Elastyczność? Proszę bardzo – gaz w podłogę i lecimy. Dwójka, trójka, czwórka, odpuszczam gaz. Kolejna seria strzałów (na zewnątrz brzmi to nieco dostojniej, choć zdecydowanie kierowcy słyszą z czym mają do czynienia).
Jeśli chodzi o prowadzenie, zmienia się charakterystyka zawieszenia. Staje się sztywne i przekazuje kierowcy o wiele więcej informacji. C450 trzyma się przy tym drogi jak przyklejone. 4MATIC nie pozwala na zbyt dużo szaleństwa – liczy się przyczepność i jak największa prędkość w zakręcie. Można uznać, że samochód jest przez to nieco nudny i przewidywalny, ale zapewniam Was, że potrafi dostarczyć emocji nawet nie "zamiatając bokiem" na każdym łuku. Zwłaszcza, że przy takich ustawieniach, precyzyjny i czuły układ kierownicy przestaje przeszkadzać (w trybie Comfort jego sposób pracy w zestawieniu z miękkim zawieszeniem generuje pewnego rodzaju nerwowość zachowań), a zaczyna prowokować do szukania krętych dróg.
Jak już znajdziemy taki odcinek, to naciskamy na tunelu środkowym kolejny przycisk - z literką "M" . Przełącza on skrzynię w tryb zupełnie manualny. Pomiędzy zegarami pojawia się wtedy dodatkowa grafika, podobnie jak na wyświetlaczu HUD. To "pomocnik" informujący o tym, kiedy musimy zmienić bieg. Kiedy lampka zapali się na czerwono, pojawi się komunikat "Shift Up!" – wtedy pociągamy prawą łopatkę, klasa C strzeli z wydechu, a wartość na lewym zegarze gwałtownie wzrośnie. W zakręcie – bez zawahania, neutralnie i z pełną kontrolą. To ostatnie również dzięki temu, że fotele są nie tylko bardzo wygodne, ale również mocno trzymają kierowcę podczas "dodawania przeciążeń bocznych".
Sztywno, głośno i bardzo szybko. Tak właśnie pracuje w najbardziej szalonym ze swoich trybów jazdy C450 AMG. A samochód wciąż jeszcze nie ma zamontowanego opcjonalnego wydechu AMG Performance, którego pracą (głośnością) możemy sterować z kabiny.
Mimo tego, druga twarz C-klasy jest o stokroć ciekawsza od pierwszej, i to mimo tego, że nie jest to "pełne AMG". Do pełni szczęścia brakuje mu nieco dzikości i ostrości . Na szczęście tego ostatniego nie brakuje hamulcom, które mimo braku napisu "AMG" na zaciskach, gwarantującego skuteczność, potrafią spowolnić szarego sedana błyskawicznie i precyzyjnie.
Cienie i blaski uniwersalności
Niewiele jest samochodów, które potrafią pogodzić bardzo dobre możliwości "sportowe" oraz klasyczną rodzinność i przydatność na co dzień. Mercedes C450 AMG zdecydowanie w tej drugiej kategorii może się sprawdzić. O dziwo, w tej pierwszej też. Czyli co, samochód idealny? Tak się nie da. Na początku, przy próbach normalnej jazdy, może zacząć irytować wspomniane wcześniej niezgranie układu kierowniczego z zawieszeniem w trybie Comfort. Oczywiście można je utwardzić "ręcznie" przy pomocy kolejnego z przycisków znajdujących się pod prawą ręką. Ale wtedy stracimy komfort jazdy. Po drugie, skrzynia, która działa dobrze albo przy bardzo spokojnej jeździe, albo przy bardzo ostrej. Jeśli jesteście dynamicznymi kierowcami, zorientujecie się, że jeździcie głównie w trybach Sport (nieco spokojniejszy i mniej "strzelający", ale wciąż agresywny) lub Sport+ – i świetnie. Ale w takim wypadku… trochę szkoda tego samochodu na to, można się rozejrzeć za pełnoprawnym AMG (choć cena jest wyższa o niemal 100 tys. zł). No i spalanie. Komputer pokładowy dla spokoju Waszego sumienia nie pokaże więcej niż 20 l/100 km. A tyle będzie. Choć pali mniej niż np. XC60 T6, to średnie zużycie na poziomie 11 litrów na "setkę" niskie nie jest.
C43 AMG vs C450 AMG
Kiedy spojrzycie w konfigurator Mercedesa zobaczycie, że nie ma już modelu, który dla Was testujemy. Jest nowy C43 AMG. Biorąc jednak pod uwagę, że Mercedes ostatnio walczy z własną nomenklaturą, nie spodziewajcie się znacznych zmian. Choć są, i to takie, które pozwalają zbliżyć się klasie C to miana uniwersalnego samochodu sportowego. Mianowicie, wymieniono skrzynię biegów, na automat o dziewięciu przełożeniach, który zbiera dość pozytywne opinie. Pozwoliło to również skrócić dodatkowo czas przyspieszenia o 0,2 s.
Bazowe C43 AMG to koszt 278 tysięcy złotych. Doposażenie, gadżety itd. powodują wzrost ceny do prawie 400 tysięcy zł. Dokładniej rzecz biorąc, zatankowanie chociażby połowy pozwoli uzyskać "czwórkę" z przodu. Dużo? Owszem, choć jak już wspomniałem, C 63 AMG będzie droższe o prawie 100 000 zł.
Podsumowanie
Tak jak i francuska biała taksówka z "Taxi", C450 AMG ma dwie twarze. Obie dość udane, choć zdecydowanie widać, że w niektórych miejscach się "gryzą" – tego na szczęście z serii francuskich filmów nie musieliśmy doświadczać. Mimo wszystko jednak Mercedesem jeździ się niezwykle przyjemnie i choć czuć, że to po prostu bardzo szybki sedan, a nie "potwór z Affalterbach", to sprawia dużo frajdy, a stwierdzenie "bardzo szybki" nie jest na wyrost i nie dotyczy tylko przyspieszenia od 0 do 100 km/h.
Dane techniczne
NAZWA | Mercedes C450 AMG |
---|---|
SILNIK | biturbo benz, V6, 24 zaw. |
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 2996 |
MOC MAKSYMALNA | 270 kW (367 KM) przy 5500 - 6000 obr./min. |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 520 Nm przy 2000 - 4200 obr./min. |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, siedmiobiegowa |
NAPĘD | 4x4 |
ZAWIESZENIE PRZÓD | wielowahaczowe |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe went. |
OPONY | |
BAGAŻNIK | 480 |
ZBIORNIK PALIWA | 66 |
TYP NADWOZIA | sedan |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 4/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4686/1810/1442 |
ROZSTAW OSI | 2840 |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1690/535 |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 750/1800 |
ZUŻYCIE PALIWA | 10,3/6,4/7,9 (13,5/8,8/10,8) |
EMISJA CO2 | 183 |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 4,9 |
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 250 |
GWARANCJA MECHANICZNA | 2 lata |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat/6 lat |
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE | wg wskazań komputera |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | (C160) 119 900 |
CENA WERSJI TESTOWEJ | (C43 AMG) 278 752 |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | (C43 AMG) 399 899 |