Klasa S od Mansory zaskakuje piaskowym złotem i... skromnością

Oczywiście, jest to skromność a'la Kourosh Mansory, ale klasa S w jego wykonaniu zaskakuje stonowaniem i oryginalnością.

Po tym, jak niemiecki tuner ostatnio potraktował 911 Turbo, przebudowując je na coś w rodzaju domowej roboty wyścigowy model, trudno się było spodziewać czegoś z zupełnie innej bajki. Zresztą, mam wrażenie, że ostatnie projekty tej firmy już zupełnie "odleciały w kosmos", tymczasem klasa S po tuningu przyciąga wzrok lakierem i nie każe go odwracać dodatkami. No prawie.

Klasa S "Kalahari Gold" - prawie jak z fabryki

Oczywiście, najbardziej w oczy rzuca się tutaj lakier. Klasa S od Mansory jest pokryta matowym, złotym odcieniem, który nazywa się "Kalahari Gold". I pochodzi z palety Mercedes Manufaktur. Czyli jest w zasadzie seryjny. Gdyby nie to, że oryginalny jest metaliczny. Mansory prawdopodobnie okleiło samochód bezbarwną folią, która nadała matowego wykończenia.

I muszę przyznać, że całkiem mi pasuje ta estetyka do najnowszej limuzyny ze Stuttgartu. Nieźle też pasują czarne felgi o średnicy 22 cali. Wieloramienny wzór pasuje do limuzyny. W Mansory są chyba zresztą w tym segmencie "zestawem obowiązkowym" - ten sam wzór trafił również do Bentleya, czy Rolls-Royce'a.,

Klasa S

Poza tym dodatki można liczyć na palcach jednej ręki. Czarne ramki na przednim zderzaku, karbonowy splitter i nowa atrapa to niezbyt dużo zmian. Do tego nawet nie są najgorsze. Najbardziej wyróżniające są skrzydełka z logo Mansory na krawędziach splittera.

Nieco gorzej, moim zdaniem, wyglądają dolepione "wloty" za przednimi kołami. Oczywiście, są z włókna węglowego, ale bez nich klasa S wyglądałaby dużo lepiej. Progi i lusterka to już drobiazgi.

Z tyłu poprawiono wygląd tylnego zderzaka. Nowy, karbonowy dyfuzor, końcówki wydechu - wygląda to nawet nieco lepiej (tzn. bardziej agresywnie) niż w przypadku Mercedesa-AMG S63. Całość uzupełnia delikatna lotka z włókna węglowego. I tyle.

Samochód, który trafił do modyfikacji do Mercedes S580, napędzany solidnym V8 ze stuttgarckiej stajni. Firma nic nie wspomina o modyfikacjach, ale akurat klienci Mansory nie mają na co narzekać. Tuner ma w ofercie szeroki zakres pakietów poprawiających parametry silnika.

Klasa S od Mansory nie wygląda jak ostatnie projekty. Bardziej jak pokaz możliwości akcesoriów dostępnych do tego modelu. I bardzo dobrze, bo to oznacza, że można zrobić ten samochód dość dyskretnie. A nawet trzeba.