Mercedes SL zadebiutował w Polsce - a ja go trochę pomacałem
Oto są - całkowicie nowy Mercedes SL oraz pierwsze elektryczne AMG. Zapraszam na wrażenia z prezentacji statycznej dwóch najnowszych modeli z Affalterbach.
Nowy Mercedes SL do Polski przyjechał dosłownie na kilka chwil, a pokaz odbył się oczywiście w najważniejszym dla AMG miejscu w naszym kraju. To salon marki z Affalterbach, zlokalizowany w Gdańsku. Tutaj, poza gwiazdą dnia, zaprezentowany został także nowy Mercedes-AMG EQS 53, a SL-owi towarzyszyły poprzednie generacje tego auta.
O technikaliach już pisaliśmy, dlatego tym razem skupię się wyłącznie na wyglądzie tego auta.
Mercedes SL na żywo jest...
Już na zdjęciach nowy SL prezentuje się świetnie. Na żywo jest jeszcze lepiej! Zachowano świetne proporcje, czyli mamy tutaj długą maskę i krótki, zgrabny tyłeczek. Pomiędzy nimi mamy całkiem sporą przestrzeń dla pasażerów.
Mercedes SL jest autem typu 2+2. Drugi rząd siedzeń należy jednak traktować awaryjnie i wpuszczać tam tylko niskie osoby. Zajmowanie miejsca jest proste - wystarczy pociągnąć skórzany pasek na oparciu przedniego fotela. Ten automatycznie przesunie się do przodu tworząc lukę na tylną kanapę. Ta ma bardzo poziomo ulokowane siedzisko i pionowo oparcie. Kąt pomiędzy nimi jest… prosty, równe 90 stopni. Plus dla fotela, który wracając na swoje miejsce nie zmiażdży nóg a zatrzymuje się po wykryciu oporu.
Mimo, że Mercedes deklaruje, że ten rząd siedzeń jest przeznaczony dla osób o wzroście 150 centymetrów podjąłem wyzwanie. Mając 190 centymetrów wzrostu w zasadzie bez większych problemów i z należytą gracją udało mi się zająć miejsce. Ok, o zamknięciu dachu mowy być nie mogło, ale krótka podróż nie byłaby przeszkodą. Ale byłaby bez sensu, ponieważ osoba siedząca z przodu musiałaby być bardzo niska.
Z przodu natomiast panują warunki adekwatne do segmentu nowego SL-a. Pozycja za kierownicą jest bardzo sportowa. Siedzi się nisko, z wyprostowanymi nogami. Fotele przednie są z jednej strony sportowe, z zintegrowanymi zagłówkami i niezłym profilowaniem, ale z drugiej zapewnią odpowiednią dawkę komfortu.
Mercedes SL - tylko z V8!
Podobnie wygląda sprawa z układem napędowym. Póki co debiutują dwie wersje, obydwie napędzane doskonale znaną jednostką o pojemności czterech litrów i o ośmiu cylindrach. Różnią się parametrami, natomiast obie zapewniają doskonałe osiągi. Co więcej, obydwa warianty mają obligatoryjnie stały napęd na wszystkie koła. Oznacza to bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa kosztem lekkiego ograniczenia sportowych doznań.
I mam wrażenie, że Mercedes-AMG SL 63 jest pewnym kompromisem. Z jednej strony zapewnia doskonałe osiągi, ale z drugie odpowiednią dawkę komfortu. Jako rasowe GT sprawdzi się zapewne doskonale, ale tylko dla dwóch osób. Nawet nie z powodu małej ilości miejsca na tylnej kanapie a ze względu na skromny bagażnik. Przyjmijcie, że jest to samochód dwuosobowy z miejscem na torbę za przednimi fotelami.
Mercedes-AMG EQS 53 - bardzo szybka limuzyna
Równolegle z modelem SL, Mercedes zaprezentował pierwszy elektryczny model pod szyldem AMG. Mowa o EQS-ie z oznaczeniem 53. Osiągi są tutaj powalające. Pierwsza setka w 3,4 sekundy (wspomniany wcześniej SL63 potrzebuje 0,2 sek więcej czasu) oraz 250 km/h prędkości maksymalnej w samochodzie elektrycznym muszą robić wrażenie. A wszystko to w absolutnej ciszy, o której pisał rednacz w swoim teście tego auta.
Osiągi nie biorą się z niczego. Silniki elektryczne zapewniają od 658 KM do 761 KM mocy maksymalnej oraz moment obrotowy w zakresie od 700 Nm od 1020 Nm. Skąd te różnice? Otóż wyższe wartości są dostępne w ramach pakietu AMG Dynamic Plus Package. No i jeszcze jeden „detal”. Bateria musi być naładowana. Gdy poziom naładowania spadnie poniżej 80%, do dyspozycji będziecie mieli niższe wartości.
Jak poznać sportową wersję Mercedesa EQS? Trzeba zwrócić uwagę na detale. Trochę inne zderzaki, dyskretny spoiler na klapie bagażnika i… ogromne felgi skrywające imponujące tarcze hamulcowe. Te ostatnie mają aż 44 centymetry średnicy. Tak, to około 17 cali, czyli więcej niż średnica felgi niejednego samochodu.
Wewnątrz niewiele się zmieniło. Prezentowany egzemplarz skonfigurowany był bardziej luksusowo niż sportowo. Tak, fotele są głębiej profilowane a kierownicę praktycznie żywcem przeniesiono ze spalinowych aut z logo AMG. Ale spójrzcie na zdjęcia. Jasna tonacja wnętrza w ogóle nie sugeruje niesamowitych osiągów, jakie oferuje to auto.
Ceny
Cen obu aut nie ujawniono - będą znane na przełomie roku.