Miks rzeczy zaskakująco znanych i egzotyki. Tajwan na kołach to przyjemne wyzwanie

Z czym kojarzy Wam się Tajwan? Bo mimo wielu skojarzeń, zupełnie nie spodziewałem się tego, jaki ten kraj jest motoryzacyjnie i jak się po nim jeździ. Czasami czułem się jak w domu.

Leżący na Dalekim Wschodzie Tajwan pojawia się w naszej przestrzeni medialnej w jednym z dwóch kontekstów. Po pierwsze politycznym, z wiecznym konfliktem o istnienie tego państwa i spór z Chinami. Po drugie, jako producent elektroniki użytkowej i półprzewodników. Jeśli w związku z tym Wasze skojarzenia krążą wokół kraju, który jest taką mniejszą wersją Chin, to jesteście w błędzie. Tak dalekim, jak chęć Tajwanu do bycia częścią Chińskiej Republiki Ludowej.

Tajwan to Toyoty, Mitsubishii, Fordy i Volkswageny

Zaraz, co?

Naprawdę. Przede wszystkim Toyoty. Japońscy producenci są naprawdę mocno reprezentowani, ale przewagę ma tu Toyota. Vios (Yaris sedan), Yaris (inny niż nasz, większy), ale przede wszystkim dwa modele. Jeden to uroczy TownAce, czyli nieduże auto dostawcze. Proste, praktyczne i dostępne w wielu wersjach, od platformy po dwukolorowego, atrakcyjnego mini kampervana. Drugi to Corolla Cross. Wśród nowych aut to prawdziwy hit. Zwłaszcza w miastach zawsze w zasięgu wzroku jakaś będzie, czasem nawet kilka(naście).

Tajwan Ile toyot widzisz?

Ale na dalekim Tajwanie można poczuć się niczym w domu. Nieodżałowany Ford Focus czwartej generacji jest tam bardzo popularny. Zarówno w standardowych odmianach, jak i usportowionej ST. No i niezliczone egzemplarze po tuningu. Starsze Focusy też się pojawiają, często jako ST i RS. A także inne Fordy. Na tej azjatyckiej wyspie amerykańska firma (w swoim niemieckim wcieleniu) ma bardzo mocną pozycję.

Tak jak i Volkswagen. Nie wiem, czy widziałem w życiu więcej Tiguanów R i Golfów R, niż przez te 11 dni spędzonych w Azji. Do tego Golfy GTI, zdarzają się też Passaty (B5) i inne modele. A już w momencie, kiedy zobaczyłem, że przy budowie drogi pracuje stary, dobry Transporter T4, poczułem się jak w Polsce. bez "teczwórki" nie ma roboty.

W ogóle po Tajwanie jeździ sporo starszych aut z Europy. Audi 80, BMW E39, Mercedesy W210 są wciąż dość popularne, tworząc dość eklektyczny zbiór przypominający, co by było, gdyby Suwałki z 2008 roku przenieść w klimat zwrotnikowy.

Sporą grupę stanowią też auta CMC. To miejscowa firma, o której jeszcze napiszemy. Produkują kilka modeli, głównie dostawczych lub opartych na autach dostawczych.

Za to nie ma samochodów chińskich.

Po Tajwanie jeździ się tanio, ale niezbyt szybko

Po tym mocno rozwiniętym kraju zrobiłem ponad 1000 kilometrów. Nie wydając przy tym za dużo. Benzyna 95 kosztuje 28,6 TWD/litr, czyli około 3,5 zł za litr. Zaskakująca cena, jak za kraj wyspiarski, który swoich złóż nie posiada.

Autostrady z kolei kosztują 0,9-1,2 TWD (11 - 15 gr) za każdy przejechany kilometr, a opłata naliczana jest na podstawie numeru rejestracyjnego. W przypadku wypożyczonego auta, przy zwrocie sprawdzą to w systemie. Ale autostrad nie ma bardzo dużo.

Tajwan

Jest za to dużo dróg z fotoradarami, na których ograniczenie w najlepszym wypadku wyniesie 60 km/h. Nie spodziewajcie się więc szybkiego poruszania po kraju. Przynajmniej jeśli będziecie chcieli dostać się do przyrodniczych atrakcji położonych w głębi kraju.

Za to gwarantuję, że będziecie zachwyceni widokami. Tajwan to przepiękna przyroda i drogi często prowadzą naprawdę pięknymi miejscami.

Są za to kręte i wąskie, często na tyle, że jazda możliwa jest wyłącznie dzięki lustrom na agrafkach. Powoli, ale do przodu. I bardzo pod górkę. To górzysty kraj.

Tak bardzo górzysty, że na tej, mającej powierzchnię województwa Mazowieckiego, wyspie, mamy drogi położone wyżej niż w Alpach. Col de l’Iseran we Francji jest najwyższą drogową przełęczą w Europie, z wysokością ponad 2770 m.n.p.m. Przełęcz Wuling, po której jeżdżą rowerzyści, samochody, a nawet niewielkie liniowe autobusy, jest położona 500 metrów wyżej, na 3275 m.n.p.m. 

Do tego fantastyczne przełomy rzek, dżungle oraz tunele. W tym mający blisko Hsuehshan, jeden z najdłuższych na świecie (12,942 km).

I po tym wszystkim jeżdżą kierowcy, przy których można poczuć się znów jak w Polsce. Tylko kilkanaście lat temu.

Przemili ludzie, chyba że wpuścisz ich za kierownicę

Nie mam problemów z poruszaniem się po Azji samochodem. Wiele z tych krajów ma swoją specyfikę, ale mam wrażenie że ogólnoazjatycka filozofia "nie szkodzenia innym" i nie wchodzenie z innymi w interakcję, tutaj nie ma zastosowania. Kierowcy na Tajwanie niekoniecznie jeżdżą dobrze. Ale jeżdżą często "od fotoradaru do fotoradaru", siedzą na zderzaku, wyprzedzają na ciągłej i parkują w losowych miejscach. Do tego, mam wrażenie, idea wpuszczenia kogoś jest dużą plamą na honorze. Wielokrotnie miałem sytuację, gdzie ktoś przyspieszał, żebym tylko nie mógł zmienić pasa, czy włączyć się do ruchu. 

Do tego ciężarówki, które nie mają ograniczników. I cisną ile sił w potężnych silnikach. Nawet na wąskich, górskich drogach zawsze trafi się jakieś auto dostawcze, lub niewielka ciężarówka, która wsiądzie "na zderzak".

Rzadko zdarzają się tak puste drogi

Wspomniałem wcześniej o fotoradarach. Podobnie jak w Polsce, tam na pewno jest jakiś "szwagier" z fabryką znaków ostrzegających o drogich zdjęciach. Tyle że w połowie przypadków nie zlokalizowałem "puszki" z aparatem, ani kamery nad drogą. A znaków jest naprawdę bardzo dużo.

Tajwan nie lubi "elektryków" ale jest gotowy na zmiany

Na Tajwanie jest bardzo mało aut elektrycznych. Zdarzają się Tesle, czy Mustangi Mach-E (znów ten Ford), ale widzi się mniej takich aut niż w Polsce. Za to absolutnie wszędzie są ładowarki, choć głównie AC. Niemniej jednak, nawet na przełęczach powyżej 3000 metrów, czy na parkingach w parkach narodowych jest kilka słupków pozwalających uzupełnić prąd.

Czy warto?

Na pewno jeśli lubicie święty spokój i szybkie przemieszczanie się samochodem, nie warto. Tanie paliwo i absurdalnie wręcz rozbudowane MOP-y przy autostradach (mają gigantyczne parkingi i olbrzymie zaplecza sanitarne i kulinarne) zachęcają, ale podróż jest raczej powolna.

Za to widoki są w stanie zrekompensować wiele. Więc choć jazda jest męcząca, zachęcamy do wyprawy na Tajwan i wypożyczenia samochodu.