Mini Aceman. Przyszłość Mini jest elektrycznym crossoverem
Tak wygląda Mini Aceman. To przyszłość Mini - przynajmniej jeśli chodzi o język stylistyczny. A do tego crossover "poniżej" Countrymana.
Mini zaprezentowało właśnie wizję swojej elektrycznej przyszłości. I nowego języka stylistycznego. Mini Aceman wygląda jak skurczony w praniu Countryman. "Tylko bardziej".
Mini Aceman - nowa era Mini
Przynajmniej tak głosi szef designu grupy BMW, Adrian van Hooydonk. Jednocześnie jednak marka musi pozostać wierna sobie i swoim klientom, którzy oczekują określonego wizerunku marki. Dlatego Mini Aceman tak naprawdę jest bardzo podobny do tego co znamy. Postawiono tylko na mocniejsze akcenty, poszerzenia i bardziej kanciaste kształty, ale bez zbędnych ozdobników. Tę estetykę nazwano w mini "Charismatic Simplicity" czyli "Charyzmatyczna prostota".
Mini Aceman ma 4,05 metra długości i jest bardzo szeroki - ma 1,99 m. Jest też wyższy o 4 cm od Countrymana - ma 1,59 m od kół do dachu, na dwudziestocalowych felgach.
W środku jest jeszcze ciekawiej. Na pewno nie znajdziemy tam skóry. W koncepcyjnym Acemanie cała tapicerka to mieszanki tworzyw i naturalnych włókien - kolorowe i wieloteksturowe pepitki, plecionki i welur.
Ciekawostką jest centralny, okrągły wyświetlacz OLED. To "serce" sterowania nowym modelem. Wyświetlacz w nowym Mini korzysta z nowego systemu operacyjnego marki, opierającego się na Androidzie. Resztą deski jest płaska i wygląda jak soundbar. I według Mini, można na niej wyświetlać dane z okrągłego "zegara" na środku - dzięki czemu wyświetlane funkcje nie będą odrywać wzroku od drogi i będą mogły być w pełni personalizowane.
Co do technologii odpowiadającej za napęd... na razie nie wiemy nic. Poza tym, że, oczywiście, Mini Aceman jest elektryczny. Stefanie Wurst, prezeska Mini, zapowiada, że oczywiście auto utrzyma "gokartową frajdę z jazdy" - jak brzmi hasło firmy.
Interesującym jest, że Aceman swoją fizyczną premierę będzie miał na... Gamescon 2022 w Kolonii. Tak, na konwencie dotyczącym gier i esportu.
Mini Aceman to nie jest jednak tylko "wprawka" - samochód ma całkiem niedługo zadebiutować w salonach. No, pewnie to będzie rok, czy półtora, ale na pewno zobaczymy tego crossovera na ulicach. Ciekawe, czy produkcyjna wersja będzie równie oryginalna i ile patentów wykorzystanych w prototypie trafi do seryjnego auta.