Nadchodzi nowy Hyundai Kona. Co już o nim wiemy?

Hyundai Kona powróci w nowym wydaniu. W Szwecji rozpoczęły się testy kolejnej generacji tego auta, która to mocno się zmieni względem obecnego wcielenia.

Hyundai Kona to absolutny hit marki. Zarówno wersja spalinowa (i hybrydowa) oraz elektryczna sprzedają się z powodzeniem na całym świecie. I nie ma w tym nic dziwnego - zwłaszcza wydanie na prąd stanowi idealny kompromis pomiędzy ceną a możliwościami. Koreańczycy chcą więc wykorzystać potencjał tego modelu w nowym wcieleniu, które poznamy najprawdopodobniej jeszcze w tym roku. Co o nim wiemy?

Nowy Hyundai Kona będzie bliźniakiem Kii Niro

Te auta od samego początku były ze sobą spokrewnione - i to się nie zmieni. W momencie premiery platformy E-GMP ogłoszono, że koreański koncern nie wyrzuci na śmietnik przednionapędowej platformy z tego modelu.

Powód jest bardzo prosty - jest ona tania, może być łączona z silnikami spalinowymi, ale też mieści świetny napęd elektryczny. Tym samym Hyundai zyskuje w ten sposób "bazowego" elektryka, pozycjonowanego poniżej nowego IONIQ-a 5. Jego zaletą będzie naprawdę dobry zasięg (co potwierdza już obecna Kona), a wszystko to zostanie opakowane w ciekawe nadwozie.

Co nowego znajdziemy w tym aucie?

Wbrew pozorom zmian będzie tutaj naprawdę dużo. Przede wszystkim Kona urośnie. Obecna generacja tego modelu jest specyficznym crossoverem, balansującym na granicy segmentu B i C. Nowe wcielenie zyska kilka dodatkowych centymetrów, co przełoży się na większy bagażnik i cenne miejsce na tylnej kanapie.

Bryła tego auta jest póki co dobrze ukryta pod maskowaniem, ale widać, że szereg detali nawiązywać będzie do obecnej generacji. Zapewne pojawi się tutaj także kilka elementów, dzięki którym front i tył upodobni się do Tucsona, i20 czy Bayona.

Wersja stricte spalinowa może zniknąć z oferty - jej miejsce zajmie hybryda i elektryk

Koreańczycy także muszą starannie liczyć każdy emitowany gram dwutlenku węgla. Wszystko wskazuje na to, że Kona będzie oferowana wyłącznie w wersji hybrydowej (choć wariant mild hybrid nie jest wykluczony) i elektrycznej. W przypadku tej drugiej zyskamy nowoczesne wersje znanych baterii, co powinno przełożyć się na solidny zasięg. Topowy akumulator o pojemności 64 kWh może zapewnić nawet 500 kilometrów zasięgu na jednym ładowaniu.