Nadjeżdża największa i najdroższa Skoda w historii. Siedem miejsc i nowy design
W przyszłym roku na drogi wyjedzie nie tylko mały i tani elektryk marki z Czech. Skoda szykuje się także do premiery czegoś z drugiego końca gamy. To będzie najdroższy i zarazem największy model marki.
Gama tego producenta nigdy nie była tak duża. Skoda chce być obecna w kluczowych segmentach - od tych małych samochodów, aż po największe. Czesi idą jednak własną ścieżką i stawiają przede wszystkim na praktyczność. Stąd też rosnąca liczba SUV-ów w portfolio, tak chętnie wybieranych przez klientów. W przyszłym roku na rynek trafią dwie kolejne nowości - budżetowy crossover z segmentu B i duży siedmioosobowy SUV.
Łączą je dwie cechy: te samochody będą pierwszymi, które od podstaw powstaną zgodnie z językiem designu "Modern Solid" oraz będą elektrykami.
Największa Skoda będzie przełomowa z wielu powodów. Przede wszystkim wejdzie na nowe podwórko cenowe
Czeska marka już teraz oferuje modele, które po dołożeniu wszystkich opcji kosztują ponad 300 000 złotych. Nie jest to już jednak producent, który miał metkę "budżetowego". Teraz jego rolą w gamie jest oferowanie praktyczności i uniwersalności w przystępnej formie. Cena niestety nie zawsze idzie z tym w parze.
Dywagacje na temat pieniędzy zostawmy jednak na później - o tym będzie można dyskutować po premierze. Skoda, roboczo nazywana "Space", będzie siedmioosobowym elektrycznym SUV-em, zbudowanym na unowocześnionej platformie MEB. Czesi chcą tym modelem rywalizować między innymi z KIĄ EV9, ale także z Xpengiem G9, który może być dużym problemem dla nowego samochodu.
Co prawda gabaryty SUV-a z Mladej Boleslavi będą nieco skromniejsze, niemniej możemy spodziewać się samochodu o długości przekraczającej nawet 4,9 metra. Rozstaw osi z kolei powinien sięgać trzech metrów, gwarantując zapas przestrzeni w kabinie. Skoda stawia tutaj na siedmioosobowy układ wnętrza i na duży i ustawny bagażnik.
Tajemnicą pozostaje kwestia napędu. Z pewnością zobaczymy wersję tylnonapędową i 4x4, a flagowy wariant może mieć akumulator o pojemności 91 kWh. Wciąż mówimy jednak o platformie MEB, więc nie dostaniemy tutaj bardzo szybkiego ładowania.
Nie będzie to samochód "wolumenowy"
Czeska marka zdaje sobie sprawę z faktu, że drogi i elektryczny SUV nie pojawi się na szczycie tabelki liderów sprzedaży marki. Nie jest to jednak problemem, gdyż uznano, że lepiej jest zdywersyfikować ofertę i zabezpieczyć się na przyszłość.


