Niemcy chcą zakazać palenia w samochodach - i szykują ogromne mandaty. To dobry pomysł
Niemcy chcą zakazać palenia papierosów w samochodach. Tyczy się to także e-papierosów i innych produktów tego typu. Cel jest słuszny, a zakres regulacji powinien być jeszcze szerszy.
To bardzo kontrowersyjny, ale i ciekawy temat. Niemcy pracują nad przepisami, które uderzą w palaczy, ceniących sobie palenie za kierownicą. Za naszą zachodnią granicą toczy się zaawansowany proces legislacyjny, który może zakończyć się wprowadzeniem jednego z najbardziej restrykcyjnych zakazów dotyczących palenia tytoniu w Europie. Bundesrat, czyli izba wyższa parlamentu, opowiedział się za nowymi regulacjami, a ostateczne rozstrzygnięcie należy teraz do Bundestagu.
Niemcy chcą zakazać palenia w samochodzie. Tyczy się to także pasażerów
Nowe przepisy mają objąć zarówno kierowców, jak i pasażerów. Wystarczy, że w samochodzie znajduje się jedno dziecko lub kobieta w ciąży, aby palenie stało się wykroczeniem. Co istotne, zakaz nie będzie dotyczył wyłącznie tradycyjnych papierosów. Obejmie również e-papierosy, podgrzewane wyroby tytoniowe, a także marihuanę.
Projekt przewiduje dotkliwe kary finansowe. Mandaty mają wynosić od 500 euro, czyli około 2,1 tysiąca złotych, aż do 3000 euro, czyli blisko 12,8 tysiąca złotych.
Wysokość grzywny będzie zależała od oceny policji i okoliczności wykroczenia. Funkcjonariusze otrzymają prawo nakładania mandatów bezpośrednio na miejscu kontroli. Równolegle rozważane jest przeprowadzenie szerokiej kampanii informacyjnej, a temat miałby zostać włączony także do kursów prawa jazdy.
Skąd taki pomysł?
Ustawodawcy wskazują, że dotychczasowe apele o dobrowolne powstrzymywanie się od palenia w samochodach z dziećmi lub kobietami w ciąży okazały się nieskuteczne. W uzasadnieniu podkreślono, że w zamkniętej przestrzeni auta stężenie szkodliwych substancji może być wielokrotnie wyższe niż w zadymionej restauracji.
Wprowadzenie zakazu ma więc chronić najbardziej wrażliwe grupy społeczne przed skutkami biernego palenia. Inicjatywa wynika również z danych pokazujących skalę narażenia dzieci na dym tytoniowy podczas podróży samochodem w Niemczech.
Choć przepisy nie weszły jeszcze w życie, proces legislacyjny jest na zaawansowanym etapie. Wcześniejsze próby kończyły się fiaskiem, ale tym razem szanse na wdrożenie regulacji oceniane są jako duże. Już wcześniej niektóre landy podejmowały podobne inicjatywy, jednak dopiero obecny projekt ma realną możliwość uzyskania poparcia Bundestagu.
Podobne rozwiązania obowiązują już w kilku państwach Unii Europejskiej, m.in. we Francji, Włoszech, Austrii i Wielkiej Brytanii. Jeśli Bundestag przyjmie ustawę, Niemcy dołączą do tego grona, co może zachęcić także inne kraje członkowskie do ponownego podjęcia tego tematu.
Taki zakaz, na dobrą sprawę, powinien obowiązywać w każdej sytuacji
Palenie w samochodzie jest dla wielu osób normą. Wiele osób, w tym ekspertów, zauważa jednak, że jest to bardzo rozpraszający proces. Wyciągnięcie papierosa i odpalenie go zapalniczką rozprasza uwagę i sprawia, że kierowca traci koncentrację. Co więcej, czasami czas poświęcony na ten proces jest bardzo długi. W czasie palenia jedna ręka jest też zajęta, a to ogranicza możliwość reakcji na zdarzenia na drodze.