Nikodem Wierzbicki Mistrzem Polski w KIA PLATINUM CUP!
Cały sezon jechał z chirurgiczną precyzją, starannie wyliczając swoje szanse na sukces. Nikodem Wierzbicki zdobył tytuł Mistrza Polski w KIA PLATINUM CUP.
Kolejny sezon pucharu Kii, który realizowany jest małymi Picanto, dobiegł właśnie końca. I cóż to był za finisz! Nikodem Wierzbicki pokonał rywali i zdobył tytuł Mistrza Polski w KIA PLATINUM CUP.
Ostatnia runda odbyła się na legendarnej Monzie, nazywanej także świątynią prędkości. Kie Picanto nie mają tutaj łatwego zadania, bowiem na długich prostych nie osiągają wysokich prędkości. Kluczem do sukcesu jest więc idealne pokonywanie wszystkich zakrętów, gdzie zbyt duże wytracenie prędkości może owocować fatalnym wynikiem.
Trzeba też dodać, że dwa wyścigi na Monzy były zdecydowanie najbardziej ekscytującymi w tym sezonie. Wszyscy spodziewali się, że zawodnicy pojadą gładko i mało agresywnie, aby spokojnie dowieźć zakładany wynik. Tymczasem już od pierwszego kółka działo się tutaj bardzo dużo. Adrienn Vogel straciła zawieszenie i tylną belkę po pierwszej szykanie, na której wyskoczyła na tarce, co zmusiło ją do zjazdu do pitlane. Kilka chwil później w tym samym miejscu Kamil Serafin wystrzelił na dwa koła, ratując się tylko i wyłącznie dzięki fortunnej obecności Aleksandra Olejniczaka, od którego to auta się odbił. Nowicjuszka w pucharze - Marcelina Czepiel - zaliczyła z kolei bardzo mocne spotkanie ze żwirem, po którym zakończyła rywalizację w pierwszym wyścigu.
Najbardziej dramatyczna była jednak końcówka, gdzie trwał ostry pojedynek pomiędzy Nikodemem Wierzbickim, Dawidem Borkiem i Jakubem Szablewskim. Ten ostatni doprowadził do niebezpiecznej sytuacji tuż przed finiszem - uderzył w tył auto Borka, po czym ten stracił panowanie nad samochodem i uderzył przodem w bandę. W efekcie Szablewski zarobił 25 sekund kary, a na pierwsze miejsce wskoczył Nikodem Wierzbicki. Dla niego było to też zwycięstwo w pucharze, bowiem pierwszy wyścig definiował już jego tytuł Mistrza Polski.
Drugi przejazd pełen emocji
Kiedy już myśleliśmy, że wszyscy sobie odpuścili i pojadą iście rekreacyjnym tempem, na torze rozkręciła się najbardziej zacięta rywalizacja sezonu. Do tej pory nie było sytuacji, w której cała stawka pędziła w tak zwartym i ciasnym szyku. Tutaj niesamowitą robotę wykonała Adrienn Vogel, która z ostatniej pozycji na starcie dojechała na metę jako druga. Jeden z braci Borek z kolei na ostatnim kółku miał bliskie spotkanie z Olkiem Olejniczakiem, przez co pierwszy z nich skończył w żwirku na kołach, a drugi zaparkował w tym samym miejscu, lecz niestety na dachu.
Nikodem Wierzbicki Mistrzem Polski
Finalnie najwyższe miejsce na podium w tym sezonie pucharu KIA PLATINUM CUP zdobył Nikodem Wierzbicki, w wyraźny sposób przebijając swoich rywali. Drugie miejsce przypadło Dawidowi Borkowi, zaś trzecie wywalczył Kamil Serafin.
Po sezonie wszyscy zawodnicy szykują się na zasłużony wypoczynek, ale nie oznacza to, że przygotowania do następnego sezonu nie trwają. Wierzbicki zapytany przeze mnie o przyszłość luźno rzucił, że jest gotowy na rywalizację w trudniejszych warunkach - na przykład w Clio Cup lub w ETCR. Wszystko jest tutaj jednak uzależnione od sponsorów, którzy wsparliby go w rozwoju kariery.
Pozostali zawodnicy również zapowiadają powrót do startów. KIA potwierdza też, że nowe twarze będą obecne - pierwsze nazwiska zostały zgłoszone, ale jeszcze nie są ujawniane.
Sezon w liczbach
W trakcie minionego sezonu odbyło się 12 wyścigów na sześciu torach - zaczęliśmy od Hungaroringu, a skończyliśmy na Monzy. Same wyścigi to blisko 700 pokonanych kilometrów, zaś doliczając do tego treningi i kwalifikacje wartość ta wzrasta do 2000 wyścigowych kilometrów. Nikodem Wierzbicki jest też jednym z najmłodszych zwycięzców w historii pucharu - ma zaledwie 16 lat, a swój pierwszy tytuł mógł wywalczyć już dwa lata temu. Wtedy sukces został powstrzymany niefortunnym wypadkiem, podczas którego Wierzbicki złamał rękę i nie mógł kontynuować rywalizacji.
Ten sezon był też ważny dla nas, bowiem miałem okazję wziąć udział w jednym z wyścigów - na Red Bull Ringu. W ten sposób autoGALERIA mogła pojawić się choć na chwilę w świecie motorsportu. Ja z kolei zasmakowałem prawdziwej rywalizacji, gdzie nikt nie oszczędza swoich samochodów.