TEST: Nissan Juke "na nowo" - większy, dojrzalszy i mniej kontrowersyjny
Nissan Juke był jak buldog francuski - jedni go kochali, inni nienawidzili z powodu wyglądu. Druga generacja jest podobna, ale... zupełnie inna.
Podobna, bo nowy Nissan Juke wciąż wyróżnia się wyglądem. I wciąż gra w tym samym segmencie. Zupełnie inna, bo trudno go traktować wciąż jako "zabawkę". Trzeba przyznać, że garbaty i "wytrzeszczony" crossover zdobył popularność, a dzięki oryginalnej gamie silników mógł zadowolić różnych klientów. Nowy na razie na to nie liczy. Dostępny jest wyłącznie z trzycylindrowym silnikiem 1.0 DIG-T.
Podoba się czy nie?
Nowy Juke przede wszystkim jest większy - 10 cm rozstawu osi to całkiem spory zysk. Do tego "złagodniał". Przednie lampy nie wystają już, pojawiły się nowoczesne światła LED i atrapa wspólna z pozostałymi modelami marki. Z tyłu jest niemalże nudny - tylne światła przypominają miks tych z Qashqaia i z aktualnej Micry. Ale kształt jest wciąż charakterystyczny. Bąbelko-buła jest teraz dostępna w wielu konfiguracjach kolorystycznych. Dla wersji N-Design standardem jest biały lakier, czarny dach oraz dwukolorowe felgi w absurdalnym rozmiarze 19". Do takiego crossovera? To naprawdę czuć, na przykład na progach zwalniających. Albo przy podjeżdżaniu na krawężnik.
Znacznie lepiej
Dużo lepsze wrażenie niż u poprzednika robi wnętrze. Przede wszystkim, jest o wiele przestronniej. Miejsce jest zarówno z przodu, jak i z tyłu. Tam brakuje tylko nawiewów dla pasażerów. Siedzisko kanapy mogłoby też być nieco dłuższe. Ale źle nie jest. No i siedzi się normalnie, a nie "w piwnicy" jak w przypadku Toyoty C-HR.
Bardzo dobrze wypada też bagażnik. Ma podwójną podłogę, a po jej opuszczeniu dysponuje 422 litrami przestrzeni - to w tym segmencie niezły wynik, a samochód subiektywnie "ma" te litry.
Z przodu zaskakują nieco usportowione w charakterze fotele. Choć nie mają regulacji lędźwiowej, od pierwszego zajęcia miejsca są po prostu wygodne. Nieźle trzymają w zakrętach, mają dobrze wyprofilowane oparcie i... długie siedzisko. To rzadko się zdarza w japońskim samochodzie.
Deska rozdzielcza również wygląda mniej zabawkowo niż do tej pory. Zegary są klasyczne, z dużym wyświetlaczem pomiędzy nimi. Kierownica wygląda ciekawie i dobrze leży w dłoniach. Oczywiście, wystaje "tablet" ze środka, ale multimedia (poza kamerami!) już nie wyglądają jak z epoki pierwszych telefonów z kolorowym wyświetlaczem. Są dość szybkie, estetyczne i oczywiście mają interfejsy smartfonów. Obsługa w Juke'u jest na dobrym poziomie. Ergonomia nie powinna nikomu przeszkadzać (ale podłokietnik mógłby być wysuwany - niższe osoby tu mogą mieć zastrzeżenia).
Podobnie jak jakość wnętrza. Owszem, górna część drzwi zarówno z przodu jak i z tyłu to twarde plastiki, ale wszystko porządnie spasowano i nic nie trzeszczy. Poza tym użyto dobrych materiałów. W wysokiej odmianie N-Design Nissan Juke ma dużo elementów obszytych sztuczną skórą. Wygląda to naprawdę nieźle, zwłaszcza, że tapicerka jest dwukolorowa, biało-czarna. Zrezygnowałbym tylko z fortepianowej czerni na konsoli środkowej i tunelu. To "o jedną wisienkę na torcie za dużo".
Nie mogę uznać tego za wadę, ale mam mieszane uczucia co do systemu audio Bose. Trudno odmówić mu jakości brzmienia, bo gra naprawdę przyzwoicie. Tylko umieszczenie głośników w zagłówkach w moim odczuciu nie powoduje, że dźwięk brzmi przestrzennie. Czułem się, jakby mi ktoś zawiesił na szyi słuchawki, z których głośno leci to samo co z reszty głośników. Dziwne.
Nazwijmy to "wyborem"
Audio gra dobrze, a nie musi, bo silnik jest dobrze wyciszony. Trzy cylindry litrowej jednostki z doładowaniem nie brzmią jakoś spektakularnie źle. To znaczy najpierw nie słychać tego jak brzmią, bo jest cicho, a potem zaczyna być słychać całkiem donośnie szum powietrza wokół auta (od ok. 120 km/h).
A propos silnika 1.0. Jedyny wybór, jaki daje Nissan obecnie, to skrzynia biegów. Albo sześciobiegowy "manual" z absurdalnie długim drążkiem zmiany przełożeń, albo CVT. U nas była ta pierwsza, więc trzeba było machać. Przy odpowiedniej wprawie idzie to nieźle, a trzymany w wyższym zakresie obrotów silnik nawet całkiem sensownie "jedzie" wykorzystując całe 117 KM i 180 Nm. Nie jest to może dynamika, która powali Was na kolana, ale całkiem wystarczająca na co dzień w mieście i w "lekkiej" trasie.
Gorzej, że to wcale nie oznacza, że samochód jest oszczędny. O ile delikatna jazda daje niezłe wyniki, a po mieście Nissan Juke rzadko kiedy przekracza 9 l/100 km, czasem zadowalając się nawet wynikami poniżej 6,5 l/100 km, to w trasie jest już średnio. Na autostradzie potrzebuje 9l/100 km, a na ekspresówce ponad siedmiu. Szkoda, zwłaszcza, że bak ma tylko 46 litrów.
Zużycie paliwa | Nissan Juke 1.0 DIG-T |
przy 100 km/h: | 5,5 l/100 km |
przy 120 km/h: | 7,3 l/100 km |
przy 140 km/h: | 9,0 l/100 km |
przy 140 km/h: | 8,3 l/100 km |
Nie mam nic do powiedzenia, czyli jest dobrze
Trochę to dziwne, nie? Ale tak po prawdzie jest. Tydzień jazdy samochodem i ani razu mnie nie zaskoczył, ani razu nie zapisałem w notatkach i nie jęczałem nikomu, że Juke prowadzi się źle, nieprzewidywalnie, albo jest jakiś niewydarzony. To dobrze. Mimo dużych kół i problemów, o których wspomniałem, jest odpowiednio komfortowy. Trochę się wychyla na zakrętach, ale zupełnie nie buja.
W zakręty wchodzi dość stabilnie, a przy tej dynamice trudno wygenerować na tyle zbyt szybkie wejście, aby pojawiła się podsterowność. Albo jakakolwiek inna reakcja, której byśmy nie chcieli. Innymi słowy, Nissan Juke ma zawieszenie skuteczne i sensowne dla większości kierowców i, myślę, że dla blisko 100% osób, które Juke'a kupią.
Podobnie jest z hamulcami. Są, nie zaskakują, są lekkie łatwe i przyjemne. Tak jak i układ kierowniczy, który nie przeszkadza, ale jest wystarczająco lekki, żeby "target" nie narzekał. Ci sami klienci na pewno ucieszą się z dołożonego pakietu, który poprawia wyposażenie o zestaw asystentów ProPilot. Jest więc aktywny tempomat, wsparcie przy niezamierzonej zmianie pasa ruchu, czy informacja o samochodach w martwym polu. Czyli obecnie standard nawet w tym segmencie.
Niemal "stówka"
I dlatego trudno się dziwić, że Nissan Juke w wersji ze zdjęć kosztuje niemal 100 tys. złotych (dokładnie 94 340 zł). Co ciekawe, to wersja N-Design z dodatkami. Wybranie odmiany Tekna pozwoliłoby na... zaoszczędzenie kilkuset złotych - jeśli nie zależy Wam na dwukolorowym nadwoziu. Trzeba przyznać, że samochód jest jednak wyposażony kompletnie. Na liście wyposażenia, które nie znalazło się w Juke'u, jest tylko podgrzewana przednia szyba za 1 190 zł.
Podsumowanie
Nowy Nissan Juke jest przestronny i wygodny. Ma spory bagażnik, niezłe wykończenie i przyzwoicie się prowadzi. Owszem, nie jest idealny, a przede wszystkim jest paliwożerny i strasznie "szumi" na autostradzie, ale trzeba przyznać, że jeśli będziecie poruszać się nim po mieście (a podejrzewam, że większość klientów dlatego go wybiera), powinniście być zadowoleni.
Nissan Juke 1.0 DIG-T
SILNIK | t. benz, R3, 12 zaw. |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 999 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | 86 kW (117 KM) przy 5250 obr./min |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 180 Nm (200 przy overboost) przy 1750-4000 obr./min |
SKRZYNIA BIEGÓW | manualna, sześciobiegowa |
NAPĘD | przedni |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny MacPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | belka skrętna |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe |
OPONY | 225/45R19 |
BAGAŻNIK | 422/1305 l |
ZBIORNIK PALIWA | 46 l |
TYP NADWOZIA | crossover |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4210/1800/1595 mm |
ROZSTAW OSI | 2636 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1315/385 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 635/1250 kg |
ZUŻYCIE PALIWA | 5,9-6,3 l/100 km |
EMISJA CO2 | 135-143 g/km |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 10,4 |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 180 |
GWARANCJA MECHANICZNA | |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | (1.0 DIG-T Visia) 67 900 zł |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 86 700 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 94 340 zł |