Sprawdziłem nową Skodę Octavię. Czym zaskakuje, czym zawodzi?
Po premierze każdego auta zawsze pojawia się pytanie - jak wypada ono na żywo? Nowa Skoda Octavia z pewnością będzie miała szanse namieszać na rynku.
Czesi się postarali. Najpierw udało się utrzymać w tajemnicy niemal wszystkie zdjęcia auta, a sama premiera została zorganizowana z solidnym przytupem. Nowa Skoda Octavia wyjechała na scenę wzbudzając spory entuzjazm wśród dziennikarzy, blogerów i innych przedstawicieli świata motoryzacji. Czy słusznie? Jakby nie patrzeć samochód ten nosi tytuł bestselleru od wielu lat. Jego specyficzny charakter i koktajl składający się z zalet i praktyczności jest tym, co nie tylko przekonuje firmy, ale także klientów indywidualnych. Czy czwarte wcielenie ma szanse podbić rynek? Sprawdziłem to dla Was.
Nowa Skoda Octavia - zalety
Zacznijmy od najlepszych cech tego auta. Po długiej walce o zajęcie miejsca w jednym z wystawionych samochodów postanowiłem dokładnie przyjrzeć się temu, co tutaj możemy znaleźć. Wiecie, pięć aut na jakieś 500 osób to spore wyzwanie logistyczne przy realizacji materiału.
A w Octavii zmieniło się sporo. Po zajęciu miejsca we wnętrzu od razu widać, że kluczową kwestią było dopracowanie ergonomii. Ekran systemu multimedialnego powędrował w górną partę deski rozdzielczej, liczbę fizycznych przycisków zminimalizowano i wygospodarowano więcej miejsca na schowki. Całość prezentuje się naprawdę nieźle pod kątem samego projektu. Ekran nie jest na siłę doklejony do deski, gdyż jego górna krawędź w zasadzie pokrywa się z linią kokpitu. Co więcej, w wersjach z automatem pożegnamy wielki lewarek na rzecz przełącznika by-wire - małego i efektownego wizualnie.
Na plus - miękkie plastiki i ciekawe tworzywo z przodu
Sama deska to mieszanka specyficznych tworzyw. Miękkie plastiki w górnej partii dostały nową fakturę, taką jak w Scali. Poniżej, tam gdzie zwykle znajduje się dekor ozdobny, wprowadzono fragment obszyty szarą tkaniną. Podobne rozwiązanie znajdziecie w Peugeocie 3008 i tam prezentuje się to dobrze. Tutaj również ten krok to słuszna decyzja. Mniej więcej do granicy kolan jest "miękko", zaś poniżej znajdziemy twarde plastiki. To norma w tym segmencie, tak więc nie ma się czemu dziwić.
Przednie drzwi także wykończono miękkim tworzywem - nareszcie! Kieszenie zostały wyflokowane, tak więc ulokowane w nich przedmioty nie będą hałasowały podczas jazdy.
Na plus - gniazda i schowki
Duże schowki pozwalają na ulokowanie podręcznych przedmiotów. Półka z ładowarką indukcyjną jest tak duża, że pomieści w zasadzie mały tablet. Gniazda? Oczywiście USB-C. Tutaj pojawiła się pewna ciekawostka, bowiem poza dwoma gniazdami z przodu i dwoma z tyłu dodano jeszcze jedno przy lusterku wstecznym. Zrobiono to z myślą o osobach używających kamer, aby nie musiały przeciągać kabla przez całą kabinę. Świetny patent!
Na plus - sporo miejsca, ale...
Po zajęciu miejsca za ciekawą wizualnie kierownicą (cieszę się, że powracają dwuramienne wolanty) można poczuć się naprawdę dobrze. Fotele ErgoActive z pewnością zostaną docenione przez wielu kierowców dzięki szerokiej regulacji podparcia kręgosłupa. Z tyłu także mamy bardzo dużo miejsca na nogi. Czesi niezmiennie korzystają ze starego triku w postaci skróconego siedziska, ale nie powinno to przeszkadzać w dłuższych podróżach. Tutaj jednak mały minus za to delikatne "oszustwo". Bagażnik? 600 litrów w liftbacku i 640 w kombi to rewelacyjne wartości. Oczywiście mamy wszelkie "cleverki", czyli dodatki ułatwiające wykorzystanie przestrzeni ładunkowej czy zwiększające komfort obsługi auta (skrobaczka, wlew do płynu do spryskiwaczy). Ciekawym patentem jest też kieszonka na smartfona, którą ulokowano przed kieszenią w tylnej części foteli.
Na plus - stylistyka
Muszę przyznać, że pierwszy raz spotykam się z premierą Skody, która zebrała tak dobre opinie wśród naszych czytelników. Czechom ten samochód naprawdę się udał. Front jest atrakcyjny i dynamiczny, a z profilu bardzo mocno przypomina Audi TT czy Volkswagena Arteona. Linia boczna zyskała na lekkości, a lekko zadarty tył dopełnia całej kompozycji. Chwała też Skodzie za to, że po trzech generacjach pożegnano się wreszcie z niemal identycznymi światłami tylnymi w koncepcji litery C wpisanej w kwadrat lub zaokrągloną figurę. Tutaj postawiono na lampy w stylu Kodiaqa czy Scali - i wyszło to świetnie.
Na plus - silniki
Oferta w tym aucie jest kompletna już na starcie. Mamy tutaj motory o pojemności od jednego do dwóch litrów, oferujące od 115 do 190 KM. W drodze są kolejne ciekawe wersje, w tym RS. Co więcej, nowa Skoda Octavia od razu dostała wariant hybrydowy (204 KM), który zapewnia do 55 kilometrów zasięgu na jednym ładowaniu.
Nowa Skoda Octavia - wady
Żeby nie było zbyt słodko czas na garść wad. Są to oczywiście spostrzeżenia ze statycznej prezentacji, tak więc po jazdach tym autem opinia może ulec zmianie. Na co warto zwrócić uwagę? Niestety z tyłu wciąż mamy bardzo twarde plastiki na drzwiach. Wiem, to nie jest ważne w takim aucie, ale robi nie do końca dobre wrażenie. Na szczęście na podłokietniku pozostawiono dużo gąbki.
Na minus - obsługa multimediów
Nie jest to duży minus, a raczej kwestia przyzwyczajenia. Na pierwszy rzut oka mogę jednak przyznać, że obsługa niektórych elementów z dotykowego wyświetlacza będzie wymagała przyzwyczajenia. Na szczęście do poszczególnych działów, zwłaszcza tych najczęściej używanych, przedostajemy się klikając w jeden z fizycznych przycisków. Sam ekran działa bardzo płynnie, a nowe multimedia mają świetną grafikę. Szkoda tylko, że obsługa głośności będzie irytująca. Można tym regulować z poziomu kierownicy (rolką), albo specjalnym dotykowym suwakiem pod ekranem (mało praktyczne).
Na minus - duże felgi będą tutaj konieczne
Nowe auta mają to do siebie, że rzadko wyglądają dobrze na mniejszych kołach. Aby Octavia prezentowała się ciekawie trzeba będzie pomyśleć o felgach minimum 17, a najlepiej 18-calowych. 19-ki ze zdjęć są ciekawe, ale mogą być irytujące przy codziennej eksploatacji.
Na minus - cięcia w wersjach wyposażeniowych
Octavia urosła i to w zauważalny sposób. Choć rozstaw osi pozostał bez zmian, to jednak model ten oferuje przestronne wnętrze, wcale nie mniejsze od Superba. Dlatego też Czesi zdecydowali się na zdystansowanie tych aut. Z gamy Octavii zniknie po latach wersja Laurin&Klement - pozostanie ona wyróżnikiem Superba i Kodiaqa. Szkoda, gdyż wbrew pozorom odmiana ta była chętnie wybierana przez klientów w Polsce i za granicą.
Podsumowując - to znowu będzie bestseller
Nowa Skoda Octavia pokazuje, że Czesi wiedzą jak zrobić auto skierowane do szerokiego grona klientów. Czwarta generacja tego modelu wreszcie wygląda inaczej i atrakcyjniej, ma wiele ciekawych rozwiązań i kusi sprawdzonymi i oszczędnymi silnikami. W Polsce samochód ten zobaczymy najprawdopodobniej dopiero w marcu. Nieco wcześniej poznamy jednak kompletny cennik - a na to wiele osób najbardziej czeka.
Na koniec ciekawostka. Z rozmowy z polskim przedstawicielstwem Skody wynikła pewna rzecz, o której nie miałem pojęcia. Popularność Octavii wśród pewnego szczebla menadżerskiego nie wynika tylko i wyłącznie z faktu, że firmy kupują te auta na potęgę. Otóż coraz większa liczba pracodawców oferuje leasing w formacie "user chooser", gdzie pracownik wybiera jeden z samochodów z listy. Tak, zgadliście - Octavia jest tutaj najczęściej wybieranym samochodem.