Peugeot jest gotowy na powrót do segmentu A. Teraz czeka na ruch Unii Europejskiej
Peugeot jest gotowy wrócić do segmentu A, ale warunek jest jeden - Unia Europejska musi wprowadzić odpowiednie regulacje.
- Segment A może przeżyć "renesans"
- Coraz większa liczba firm pozytywnie patrzy na pomysł stworzenia kategorii samochodu "E-Car"
- Miałaby to być klasa pojazdów miejskich, skromniej wyposażonych, pozbawionych pewnych systemów wsparcia kierowcy
- Idea powstała w głowach Johna Elkanna i Luki de Meo, a inspiracją były tutaj japońskie kei-cary
Peugeot rozważa powrót do segmentu najmniejszych aut miejskich, aby odpowiedzieć na zmieniające się potrzeby europejskich kierowców i nowe warunki regulacyjne. Marka czeka jednak na kluczowy ruch Unii Europejskiej, ponieważ tylko nowa kategoria „E-car” może umożliwić rentowną produkcję tanich samochodów. W tej kwestii mocno lobbuje koncern Stellantis (John Elkann) i Renault (jeszcze gdy za sterami był Luca de Meo).
Alain Favey, szef Peugeota, jasno komunikuje swoje stanowisko i nie ukrywa, że decyzje polityczne zdecydują o przyszłości segmentu A. W jego opinii jest to jednak kierunek, który warto eksplorować.
Peugeot przez lata był potęgą w segmencie A. Małe auta przegrały z kosztami
Francuska marka zakończyła ponad 30-letnią obecność w segmencie najmniejszych aut po wycofaniu modelu 108. Małe modele od zawsze były jej mocną stroną. Marka rozpoczęła tę przygodę w 1991 roku wraz z modelem 106, który zbudował fundament pod miejskie konstrukcje Francuzów.
Z czasem koszty produkcji i coraz bardziej skomplikowane regulacje doprowadziły jednak do sytuacji, w której tanie auta straciły sens ekonomiczny. Ich ceny zrównały się z większymi modelami z segmentu B. Wybór klientów był oczywisty.
Wtedy właśnie wszyscy zaczęli żegnać się z segmentem A
Peugeot nie był wyjątkiem. Bliźniaczy Citroen C1 także zniknął z oferty. Ford pożegnał model Ka+ (a wcześniej Ka). Grupa Volkswagena postanowiła zakończyć produkcję swoich trojaczków - Seata Mii, Skody Citigo i Volkswagena up'a.
Rosnące koszty sprawiły, że różnica względem segmentu B była już znikoma. Będący przez lata potęgą segment A praktycznie zniknął z europejskiego rynku. W tej klasie pozostali nieliczni producenci - Fiat z modelem 500 i z Pandą, Hyundai i Kia (i10 i Picanto), a także Toyota z Aygo.
Te rosnące ceny to oczywiście efekt nowych regulacji. Wymagane przez Unię Europejską systemy windowały koszty, a nie zawsze były potrzebne w budżetowych samochodach. Marża stopniała niemal do zera, co dla wielu koncernów było czymś nie do przeskoczenia.
Stąd też potrzeba stworzenia segmentu "E-Car" - tanich miejskich pojazdów, które operują w ramach nieco innych regulacji
Szef Peugeota twierdzi, że powrót do segmentu A będzie sensowny tylko i wyłącznie w jednej sytuacji - gdy Unia Europejska zaakceptuje nową klasę pojazdów, tzw. „E-car”. Nowe regulacje wyeliminują część obowiązkowych technologii i uproszczą przepisy, aby umożliwić produkcję aut przy rozsądnych kosztach. Peugeot chce budodwać małe samochody bez konieczności instalowania rozbudowanych systemów wsparcia kierowcy, które zjadają marże i podnoszą finalną cenę pojazdu.
Czy będzie to renesans miejskich samochodów?
Branża motoryzacyjna ocenia ten pomysł jako realną szansę na odrodzenie segmentu A. Dacia analizuje możliwość stworzenia taniego modelu dla klientów z ograniczonym budżetem (nowy Spring), natomiast BYD patrzy na Europę jako na kolejny etap ekspansji wśród budżetowych konstrukcji (Dolphin Surf). Citroen natomiast sygnalizuje, że odpowiednie przepisy mogłyby umożliwić powrót duchowego następcy 2CV.
Alain Favey ostrzega jednak, że rynek pozostanie w obecnym stanie bez wprowadzenia regulacji „E-car”. Producenci nie zaryzykują powrotu do segmentu A nie mając gwarnacji zarobku na małych samochodach. W czasach, gdy każdy grosz jest na wagę złota, nie ma miejsca na "odważne" decyzje.


