Porównujemy nowe Renault Clio z jeszcze gorącym Oplem Corsą. Nowi liderzy segmentu?
Segment B w tym roku zyskał szereg mocnych zawodników. W naszym porównaniu spotkały się dwa auta, których z pewnością nie zabraknie na drogach - oto Opel Corsa i Renault Clio. Obydwa te auta wyposażone są w 100-konny turbodoładowany silnik i szereg nowoczesnych rozwiązań. Kto jednak jest liderem w tym zestawieniu?
Jeszcze kilkanaście lat temu segment B oznaczał małe auto ze skromnym wyposażeniem i raczej niezbyt mocnymi silnikami. Wszystko to jednak zaczęło zmieniać się w połowie lat dwutysięcznych. Po drodze pojazdy te też znacząco urosły, przez co w wielu aspektach dogoniły... samochody kompaktowe sprzed lat. Czas więc na porównanie dwóch bardzo atrakcyjnych zawodników - oto nowy Opel Corsa i Renault Clio. Który z tych samochodów jest ciekawszą propozycją?
Zacznijmy od wymiarów i wyglądu
W tej kwestii trzeba pochwalić obydwu producentów. Zarówno Opel Corsa jak i Renault Clio wyróżniają się naprawdę przyjemnym dla oka stylem. Niemiecka nowość to bardzo wyczekiwany model, który jest powiewem świeżości w ofercie marki. Warto przypomnieć, że generacja, która dopiero zniknęła z rynku, tak naprawdę zadebiutowała w 2006. Co więcej, to, co określano piątą generacją, było tak naprawdę mocno odświeżonym wcieleniem czwórki.
I prawdopodobnie gdyby nie koncern PSA, to Opel wciąż bujałby się ze swoim "starym-nowym" modelem. Nowy właściciel obdarował jednak Niemców szeregiem nowych rozwiązań oraz świeżą płytą podłogową. Ta współdzielona jest z Peugeotem 208 i 2008, co oznacza trzy rzeczy. Po pierwsze - opracowano ją z uwzględnieniem najnowszych standardów. Po drugie - jest także bazą dla wariantu elektrycznego, czyli Corsy-e.
Dobra linia
Szóste wcielenie Opla Corsy wyróżnia się naprawdę udaną stylistyką. W prezentowanej konfiguracji auto może wpaść w oko. Pomarańczowy lakier w połączeniu z przeszklonym dachem i 17-calowymi alufelgami tworzy unikalny charakter tego modelu. A jest to wersja Elegance, czyli "mniej sportowa" od stojącej na tej samej półce odmiany GS-Line.
Moim zdaniem najlepiej wypada w tym modelu front. Jest zgrany i jednocześnie nieco "agresywny" wizualnie, co wyróżnia go z tłumu innych aut z segmentu B. Linia boczna to niemal kalka Peugeota 208, choć w nieco bardziej "kanciastym" wydaniu. Tył? Prosty i estetyczny, wręcz "typowo oplowski".
Renault poszło inną drogą
Nowe Renault Clio to tak naprawdę bardzo zaawansowana ewolucja stylistyki poprzednika. Co jak co, ale taki pomysł to strzał w dziesiątkę. Francuzi w idealny sposób wykorzystali sprawdzoną i dobrze przyjętą przez klientów marki bryłę poprzednika. Ta jednak została nieco zaostrzona i stała się znacznie bardziej dojrzała wizualnie. Widać tutaj szereg inspiracji większym Megane, zwłaszcza w przednich lampach.
Clio także korzysta z nowej platformy. Ta współdzielona jest między innymi z Renault Captur, ale też z nowym Nissanem Jukiem. Zalety? Tutaj także pomyślano o innych wersjach napędowych, aczkolwiek stricte elektryczny wariant nie jest na tapecie. Dlaczego? Francuzi mają w gamie model Zoe, który stoi na równi z Clio i lepiej sprawdza się w swojej roli.
Opel Corsa, Renault Clio - wymiary
W kwestii wymiarów Clio i Corsa idą w zasadzie łeb w łeb. Auta te dzieli 10 mm różnicy w długości (4060 mm w Corsie vs 4050 mm w Clio) i niewiele więcej w szerokości. Większe zróżnicowanie pojawia się dopiero przy rozstawie osi, gdzie Clio zapewnia 2583 mm, zaś Corsa "tylko" 2538 mm. Co ciekawe jest to bardzo widoczne na pierwszy rzut oka. Zwróćcie uwagę na tylne drzwi, które w Corsie są wręcz śmiesznie krótkie. Oczywiście wpływa to na komfort wsiadania na tylną kanapę - ale o tym za chwilę.
Wnętrze - przestrzeń i jakość
Porównanie doskonale pokazuje, że Renault Clio i Opel Corsa idą zupełnie innymi ścieżkami. Rewolucja jest szczególnie zauważalna we francuskim samochodzie (choć niektórzy zapewne zwrócą uwagę na to, że Corsa też macha teraz niebiesko-biało-czerwoną flagą). Kokpit w Clio jest bardzo nowoczesny i efektowny wizualnie. Zerwano tutaj z nudnym i bardzo plastikowym wnętrzem na rzecz wyjątkowo dojrzałej konstrukcji. W przypadku testowanego egzemplarza mamy kompletne wyposażenie dla wydania R.S. Line, czyli dodatkowo usportowionego wizualnie. Nie zabrakło więc systemu multimedialnego Easy Link z 9,3-calowym ekranem dotykowym, efektownego panelu przycisków ulokowanych poniżej oraz ładnie zaprojektowanego panelu klimatyzacji. Ten ostatni dla wielu osób może być znajomy, bowiem taki sam używany jest w Dacii Duster. Nie, nie ma w tym nic złego.
Kokpit Renault przyjemnie otula kierowcę i jednocześnie rozpieszcza go praktycznością. Przed lewarkiem skrzyni biegów ulokowano dużą kieszeń na telefon (jest tam ładowarka indukcyjna), lub inne przedmioty. Pozostałe schowki także powiększono względem poprzednika - pomijając kieszenie w drzwiach. Te są wąskie i ledwo mieszczą małą butelkę.
Jakość? Tutaj Renault wykonało coś na wzór "skoku w nadświetlną". Górna partia deski rozdzielczej jak i boczki drzwi pokryte są miękkim plastikiem. Co ciekawe wszystko nieźle spasowano i nic nie wydaje żadnych irytujących dźwięków. Okej, tunel środkowy "przesuwa się" pod naciskiem, podobnie jak podłokietnik. Nie jest to jednak rzecz, którą zaliczyłbym do minusów w takim aucie. Co więcej, Francuzi zadbali także o należyte oświetlenie. Ambientowe podświetlenie w 8 kolorach i ledowe lampki ożywiają wnętrze po zmroku.
Opel Corsa - bez emocji
Opel Corsa niestety jest tutaj daleko w tyle. Sam projekt deski jest bardzo generyczny, typowo oplowski. Nie ma tutaj za grosz wyróżników czy ozdobników, które umilają podróżowanie tym samochodem. Co więcej, plastiki mocno odstają od Clio. Twarde plastikowe boczki jedynie z przodu wzbogacono małym połaciem miękkiego tworzywa i podszytym gąbką podłokietnikiem. Z tyłu nawet i takich "luksusów" nie ma.
Konsola centralna została tutaj skupiona wokół ekranu systemu multimedialnego. W testowanym egzemplarzu było to bazowe rozwiązanie z 7-calowym ekranem dotykowym. Jest to stacja znana z innych aut koncernu PSA, wyposażona w dotykowy panel sterujący ulokowany z lewej i prawej strony ekranu. Poniżej, nad półką z indukcyjną ładowarką, ulokowano klasyczny panel klimatyzacji. Ma on jednak bardzo ciekawą przypadłość. Otóż Opel postanowił przyciąć koszty, przez co przy jednostrefowej klimatyzacji mamy sterownik z dwustrefowej. Efekt? Temperaturę można dowolnie zmieniać pokrętłem z lewej i prawej strony. Co więcej, można to także zrobić z poziomu ekranu. Pokręcone, nieprawdaż?
Przestrzeń i komfort
W tej kwestii liderem bez dwóch zdań jest auto z Francji. Porównanie pokazuje, że Opel Corsa i Renault Clio dzieli wręcz przepaść w niektórych kwestiach. Obydwa auta są wygodne z przodu i mają niezłe fotele (w przypadku Renault są to sportowe dla wersji R.S. Line, aczkolwiek i seryjne sprawiają doskonałe wrażenie). Opel jednak oferuje mniejszy zakres regulacji, co utrudnia znalezienie idealnej pozycji. W Clio zakres regulacji siedziska i oparcia jak i kierownicy jest znacznie lepszy. Co więcej, wolant tutaj lepiej leży w dłoniach i obszyty jest przyjemniejszą w dotyku skórą. Oplowska kierownica jest bardzo prosta, a do tego ma zbyt wąski wieniec, który kiepsko układa się w dłoniach.
Z tyłu jednak Corsa nie ma podejścia do Clio. Zacznijmy od tych nieszczęsnych drzwi. Nie tylko są one wąskie, ale także przesunięto je względem kanapy. Ta jest nieco cofnięta, przez co mamy tutaj kilka centymetrów "progu" do pokonania. Cóż, pasażerów może to tylko nieznacznie irytować, ale dużo gorzej wyglądać to będzie przy instalacji fotelika i wkładaniu dziecka.
Jeśli jednak zamieracie podróżować w trzy lub cztery osoby, to przygotujcie jadących z tyłu do wyjątkowo ograniczonej przestrzeni na nogi. Jedynym rozwiązaniem jest posadzenie kogoś po stronie pasażera, gdyż deska rozdzielcza jest mocno wcięta, tak więc pasażer z przodu może wygodnie przesunąć się w stronę szyby.
W Clio mamy nie tylko większe i wygodniejsze drzwi, ale też znacznie więcej przestrzeni na nogi. Wciąż nie są to wybitnie komfortowe warunki, ale niezbyt długa trasa nie powinna nikomu przeszkadzać. Kanapa jest też lepiej wyprofilowana, a nad głową wygospodarowano więcej miejsca.
Opel Corsa, Renault Clio - pojemność bagażnika
Bagażniki? Tutaj temat jest nieco skomplikowany. Opel Corsa według danych technicznych oferuje 309 litrów pojemności. Patrząc na ilość miejsca można przyjąć, że faktycznie tyle możemy tutaj wykorzystać. Szkoda, że pod podłogą zmarnowano kilka cennych centymetrów, które można byłoby wykorzystać na drugi poziom lub przydatny schowek.
Renault Clio ma teoretycznie oferować rekordowe 391 litrów pojemności. I niestety, ale wartość ta... zdaje się być wyjęta z kosmosu. Jest to przestronny kufer jak na segment B, ale oferuje zdecydowanie mniej niż to, co sugeruje producent. Moim zdaniem mamy tutaj około 310-315 litrów pojemności, czyli mniej więcej tyle samo, ile w Corsie. Widać to zwłaszcza na naszych zdjęciach, gdzie odległość od kanapy do krawędzi jest porównywalna. Próg załadunku jest jednak nieco niższy i lepszy w Clio. Skopano za to lokalizację przycisku do otwierania pokrywy bagażnika - jest on ulokowany na zderzaku, nad rejestracją. W efekcie najpierw sięgamy niżej do przycisku, a dopiero później możemy podnieść klapę wkładając palce w małą szczelinę.
Silniki, zużycie paliwa i właściwości jezdne
W obydwu autach mamy 100-konne turbodoładowane benzyny. W Renault Clio pod maską zastosowano jednostkę 1.0 TCe, która zapewnia 160 Nm momentu obrotowego. Opel Corsa korzysta natomiast z doskonale znanej jednostki 1.2 PureTech. Ta zapewnia znacznie większy moment obrotowy - wynosi on 205 Nm. Co więcej, w testowym egzemplarzu pojawił się też 8-biegowy automat (względem 5-biegowej mechanicznej przekładni w Clio).
Pod kątem osiągów czuć przewagę niemieckiego auta. Corsa chętniej nabiera prędkości i okazuje się być bardzo żwawa. Duża w tym także zasługa niższej o około 100 kilogramów masy pojazdu. Pierwsza setka pojawia się tutaj na zegarach w 10,8 sekundy, zaś prędkość maksymalna to blisko 190 km/h. Automatyczna skrzynia biegów zdecydowanie zwiększa komfort użytkowania pojazdu, aczkolwiek 8 przełożeń zdaje się nie mieć wielkiego wpływu na lepszą dynamikę i zużycie paliwa.
Renault Clio ma bowiem jedną z "najdłuższych" przekładni, gdzie na dwójce spokojnie osiągniecie ponad 100 km/h. Wszystko to w połączeniu z niższym momentem przekłada się na gorszą elastyczność i znacznie wolniejszy bieg do 100 km/h (niecałe 12 sekund).
Wszystko to przestaje mieć jednak znacznie w momencie, w którym zestawiamy zużycie paliwa. Muszę tutaj jednak zaznaczyć, że Opel był wręcz gorącą nowością. Samochód odebraliśmy z zaledwie 50 kilometrami przebiegu, co zapewne wpłynęło na zapotrzebowanie na benzynę. W Warszawie niemiecka nowość średnio zużywała od 8,1 do 9,2 litra na setkę. Clio z kolei przy niemal identycznych warunkach użytkowania utrzymywało zużycie w granicach od 7,3 do 8,3 l/100 km. W trasie różnica także jest zauważalna - zwłaszcza przy autostradowych "140 km/h", gdzie Clio piło średnio o litr mniej.
Opel Corsa, Renault Clio - zużycie paliwa
Zużycie paliwa: | Opel Corsa 1.2 Turbo 100 KM 8AT | Renault Clio 1.0 TCe 100 KM 5MT |
przy 100 km/h: | 4,9 l/100 km | 4,6 l/100 km |
przy 120 km/h: | 6,1 l/100 km | 6,0 l/100 km |
przy 140 km/h: | 8,2 l/100 km | 7,2 l/100 km |
w mieście: | 8,3-9,2 l/100 km | 7,3-8,3 l/100 km |
W kwestii wyciszenia Renault Clio zdecydowanie bije Corsę. Szum opływającego powietrza w Oplu jest dużo bardziej wyraźny, podobnie jak hałasy z nadkoli. W Clio jest ciszej i... przyjemniej. W kwestii kultury pracy jednostek napędowych o dziwo wygrywa silnik PureTech, czyli konstrukcja PSA. Pomimo wibracji i specyficznego dźwięku wypada znacznie lepiej od propozycji Renault, która nie tylko dziwnie warkocze i świszczy, ale też potwornie się trzęsie.
Właściwości jezdne
Zaczynając nieco od tyłu od razu podkreślę, że francuskie auto jest dużo stabilniejsze na autostradzie. Porównanie pokazuje, że Corsa w kontraście do Clio jest bardzo podatna na podmuchy wiatru, a dodatkowo przy hamowaniu wykazuje tendencje do myszkowania tyłem. W Renault takich przygód nie zaznamy.
Zresztą Clio ogólnie daje dużo lepsze wrażenia z jazdy. Układ kierowniczy został znacząco poprawiony względem poprzednika. Większy opór stawiany przez wspomaganie pozwala na lepsze wyczucie zachowania przednich kół przy jednoczesnym utrzymaniu należytego komfortu operowania kierownicą. Przełożenie zostało też tutaj skrócone, więc nie trzeba zbyt dużo kręcić, na przykład na rondach lub na krętych drogach. Wersja R.S. Line ma też nieco usztywnione zawieszenie. Muszę przyznać, że jest to świetny kompromis pomiędzy komfortem a stabilnością. Wybieranie nierówności wypada doskonale, nawet na 17-calowych kołach
Opel niestety zyskał cały dobrobyt swoich francuskich braci. Układ kierowniczy jest więc bardzo mocno wspomagany, a zawieszenie dość miękkie. Co ciekawe i tak usztywniono je względem np. Peugeota 208, dzięki czemu jest najlepiej jeżdżącym autem z rodziny koncernu PSA. Corsa bije za to Clio w temacie zwrotności. Średnica zawracania nawet przy mniejszych kołach jest tutaj zdecydowanie lepsza, co sprawdzi się w dużych miastach.
Technologie
Obydwa auta, jak na nowe pojazdy z segmentu B przystało, wyposażone są w szereg bardzo nowoczesnych rozwiązań. W obydwu autach dostępny jest aktywny tempomat czy zaawansowane multimedia. Te znajdziemy np. w testowanym Clio. Easy Link z ekranem 9,3-cala prezentuje się doskonale i cieszy łatwą obsługą. Posiada także łączność online i wiele udogodnień, które sprawdzają się w codziennej eksploatacji. O obecności Apple CarPlay czy Android Auto nie trzeba wspominać.
System Opla... cóż, nie będę go komentować. Wielokrotnie podkreślałem, że PSA powinno wprowadzić nowe rozwiązanie, nadążające za konkurencją. A tego wciąż brakuje. Fenomenem jest np. kamera cofania w Corsie. Ta wciąż udaje widok 360 stopni za pomocą rejestracji obrazu zza samochodu. Jednak jego jakość pozostawia wiele do życzenia.
Nowoczesne rozwiązania
Clio dostało natomiast pełnoprawny system kamer 360 stopni, taki sam jak w Dusterze. Działa on sprawnie, a jakość transmisji z kamer jest dużym zaskoczeniem. W tym aucie jest także fenomenalne jak na segment B nagłośnienie BOSE, które trzeba bardzo pochwalić. System dźwięku przestrzennego działa doskonale, a brzmienie jest ciepłe i soczyste.
Do największych zalet Corsy trzeba jednak zaliczyć doskonałe światła IntelliLUX LED. To pierwsze auto z tego segmentu, które ma tak skuteczne oświetlenie typu Matrix. Doskonale doświetla pobocze, wycinając np. jadące przed nami auto. W Clio standardowo dostajemy ledy, jednak te nie są wybitnie zachwycające. Stanowią jednak ogromny postęp względem poprzedniej generacji, a co najważniejsze są standardowym wyposażeniem dla tego auta - nawet w najuboższej wersji.
Ceny i werdykt
Choć samochody te są w nieco innych wersjach wyposażeniowych (Elegance vs R.S. Line), to jednak w obydwu autach znajdziemy w zasadzie kompletne wyposażenie. Ceny? Tak wyposażona Corsa kosztuje blisko 85 000 zł. Co ciekawe Clio, które nie ma może automatycznej przekładni, ale za to posiada bogatsze wyposażenie, wyceniono na zaledwie... 77 900 zł.
Składając więc w jedną całość tę układankę wynik jest prosty - jeśli auto kupujemy nie tylko emocjami, ale i rozsądkiem (lub portfelem), to Renault Clio jest niekwestionowanym liderem. Opel Corsa to ogromny krok względem poprzednika, aczkolwiek koncern PSA dorzucił też garść swoich niezbyt udanych rozwiązań, które nieco psują odbiór tego auta.