Rimac Nevera R. A kto powiedział, ze to było ostatnie słowo Chorwata?
Nevera - pierwszy elektryczny hipersamochód, który wydawał się mieć sens. Ale... może był nieco za słaby? Rimac Nevera R jest cały "jeszcze bardziej".
"To już jest przesada!" - nie powiedział nikt, nigdy. Zwłaszcza przy samochodach za grube miliony. Nie powiedział też Mate Rimac, jeden z najbardziej rozsądnych i szalonych jednocześnie szefów, wizjonerów i konstruktorów. Dlatego właśnie okazało się, że Rimac Nevera to nie jest jego ostatnie słowo w kwestii elektrycznego hipersamochodu. Właśnie pojawił się Rimac Nevera R. Ma wszystkiego więcej, poza jednym - masą.
Co przygotował Chorwat z okazji Monterey Car Week?
Rimac Nevera R przyspiesza w 8,66 sekundy - do 300 km/h
Nevera R została rozebrana do zera, żeby sprawdzić, co da się jeszcze poprawić. Efektem jest wymiana akumulatora na nowszą generację - ma on 108 kWh. To mniej niż było, ale wydajność ponoć jest poprawiona. Jest też znacznie więcej mocy. Teraz dysponuje 2107 KM - to prawie o 200 więcej niż do tej pory.
Udało się także zmniejszyć masę. Co prawda to tylko 35 kg, ale każdy kilogram w ważącym ponad 2,2 tony aucie elektrycznym jest na wagę złota.
Optymalizacja napędu i opony Michelin Pilot Cup 2 pozwalają na jakieś abstrakcyjne wartości, jeśli chodzi o przyspieszenia. Rimac Nevera R wywraca wnętrzności, przyspieszając do 100 km/h w 1,81 sekundy. 200 km/h? Rimac robi je szybciej niż Golf R 100 km/h (4,38 sekundy).
Prędkość maksymalna? 350 km/h. No chyba że będziecie brali udział w torowych imprezach organizowanych przez Chorwatów. Wtedy Mate Rimac odblokuje wam "R-kę" do... 412 km/h.
Samochód dostał też całkowicie nowy komplet ceramicznych hamulców, żeby ten elektryczny pocisk jakoś wyhamować.
Do tego, jak przystało na auto, którego zadaniem jest szybka jazda po torze, przeprojektowano zawieszenie, ale przede wszystkim, dołożono sporo aerodynamiki. Ciężkie elektryczne hiperauto miało tendencje do podsterowności. Ponoć już nie ma. Ma za to olbrzymie skrzydło z tyłu, które generuje 400 kg docisku przy 350 km/h. Ogólnie aerodynamikę poprawiono o ok. 10% względem Nevery.
Testowana na torze Nardo Nevera R poprawiła czas o 3,8 sekundy względem wersji standardowej. Zakładamy więc, że na 20-kilometrowej pętli w Niemczech zejdzie sporo poniżej 7 sekund (czas Nevery to minimalnie powyżej 7:05).
Rimac Nevera R to produkcja ściśle limitowana. Powstanie tylko 40 sztuk, a każdy z klientów będzie musiał zapłacić 2,3 miliona Euro netto. To o 300 tys. więcej niż Rimac Nevera. Nie wątpimy jednak, że chętni już się znaleźli.
I czekamy na kolejne doniesienia, jak radzi sobie w akcji.
Zakładamy też, że to nie jest ostatnie słowo Mate Rimaca.