Ten Rolls-Royce Ghost jest jak latający dywan. Zabrał mnie w wyjątkową arabską podróż

Od wieżowców Dubaju po bezkresną pustynię. Od nadmorskich miejscowości po posępne góry. Specjalny Rolls-Royce Ghost Extended towarzyszył mi w niesamowitej podróży.

"Ależ oczywiście, że może Pan zaparkować przed wejściem, już robię Panu miejsce". Gdy słyszysz w Dubaju, że Twój samochód wywołuje poruszenie, wiesz już, że to nie będzie zwykły test. Tak właśnie powitał mnie parkingowy chwilę po tym, jak z zamkniętej lawety zjechał Rolls-Royce Ghost Extended, a w moje ręce trafiły kluczyki do tego niezwykłego pojazdu. Nawet w stolicy bogactwa brytyjska marka nie spowszedniała. Zwłaszcza, że mówimy o aucie Special Comission, jedynym takim wyprodukowanym.

Tak właśnie, z tymi ciężkimi kluczykami w dłoni i nogami opartymi o niesamowicie miękkie, głębokie brązowe dywaniki, zaczęła się ta kilkudniowa podróż.

Rolls-Royce Ghost Extended to 5,7 metra splendoru

Wciąż mówimy o aucie, które jest "bazowym" modelem z ofercie producenta. Ale ta potężna limuzyna pcha przed sobą ponad 100 lat historii brytyjskiego prestiżu w najlepszym znaczeniu. Czy jest ostentacyjny? Tak, ale jednocześnie nie. Klasyczny, elegancki, z delikatnymi ozdobnikami, które cieszą zarówno kierowcę, pasażerów, jak i osoby oglądające to auto na ulicy.

Mogłem sunąć 40 km/h po ulicach i absolutnie odpoczywać. I nie musiałem mieć do tego szofera. Ghost, korzystający z zawieszenia (nomen omen) Flying Carpet i platformy znanej z Phantoma. To wyraźnie czuć, choć 21-calowe, chromowane felgi z niskoprofilowymi oponami nie ułatwiają zadania.

Ghost

Zresztą jazda po Dubaju to w większości przypadków i tak stanie w korku. W tej sytuacji mam czas na przyjrzenie się Ghostowi.

Nie znajdziecie tu żadnych fajerwerków. I bardzo dobrze. Mnóstwo cech charakterystycznych oraz nawiązań do tradycji powoduje, że wnętrza Rolls-Royce'a nie da się pomylić z żadnym innym. I to mimo zastosowania cyfrowych zegarów (bardzo ładne i "naturalne") czy systemu multimedialnego. Poza tym znajdziemy klasyczne "grzybki" do zamykania nawiewów, czy pozbawione wskazania temperatury pokrętła klimatyzacji. Tak samo jak dźwigienka zmiany biegów pracująca w układzie "L", niczym w dawnych modelach marki, wszystko to tworzy niesamowity klimat.

Zwłaszcza, że siedzimy w jasnym wnętrzu. Biel skórzanej tapicerki, połączona ze wstawkami w kolorze "Moccasin", czyli kawy z mlekiem oraz wykończeniami w odcieniu porcelanowym, to nawiązania do klasycznej arabskiej estetyki, takiej jak białe szaty, czy beż piasków pustyni. W rzeczywistości wygląda to fenomenalnie.

Zwłaszcza uzupełnione widokiem srebrnej "Spirit of Ecstasy" za przednią szybą, na końcu długiej maski.

Ten widok będzie towarzyszył mi przez większość czasu.

Sunąc bez mącenia spokoju

Choć na arabskich autostradach nie ma szans na spokój, Ghost Extended jest jego... oazą. Wspomniana wcześniej figurka prowadzi go w dowolne miejsce. Blisko siedmiolitrowa V12 pracuje niemal bezszelestnie, pracując absurdalnie wręcz gładko. I zupełnie nie prowokuj do tego, żeby na ograniczeniu do 160 km/h (emirat Abu Zabi na to pozwala), docisnąć do oporu.

A można. Podwójnie doładowany silnik ma olbrzymi zapas mocy i potrafi błyskawicznie katapultować ważącą ponad 2,5 tony limuzynę. Brzmi przy tym dostojnie, ale całkiem ciekawie. Prędkość przyrasta błyskawicznie i bez większego wysiłku. No ale mamy tu ponad 850 Nm i blisko 600 KM. Prawdziwy majstersztyk, który BMW dopracowało w Rollsie do perfekcji.

Ale samochód zupełnie nie zachęca do tego, aby w pełni korzystać z jego możliwości. Jest tym, który z daleka mówi "Mogę, ale nie muszę". Na autostradzie zaznacza swoją obecność, ale zarówno kierowca, jak i pasażerowie oczekują od niego tylko jednego - komfortu.

I ten jest w każdym detalu. Cisza, resorowanie, spokój. Za to się płaci w brytyjskiej marce, i to się dostaje. To pierwsze - samochód zachowuje się, jakby aerodynamika go nie dotyczyła. Szumy powietrza są minimalne.

Ghost Gotowi na najlepszą podróż?

Z kolei "Latający dywan" to świetne określenie miękkiego zawieszenia, które tu zastosowano. Jest miękkie i płynne, ale jednak nie powoduje choroby morskiej na łukach. Czuć, że ono pracuje, ale wszystko jest takie kojące, jakbyśmy odpoczywali w "babcinym fotelu".

W ogóle "brak wysiłku" to hasło, które świetnie określa Ghosta.

Tutaj nic nie jest problemem. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że tak może wyglądać życie z dużym budżetem. Wszystko przychodzi lekko i bezproblemowo. Co ciekawe, nawet tankowanie jest tu czymś "lekkim". Choć pewnie nikt nie zwraca na to uwagi, średnia z tych kilku dni to niecałe 12 litrów na 100 km. A to pozwala na blisko 700-kilometrową podróż bez mącenia spokoju postojami.

Układ kierowniczy, który dodatkowo współpracuje z kamerą i dobiera przełożenie do nadchodzącego zakrętu, pracuje tak, że ten kolos zmienia kierunek "jednym palcem". Przy tym jest dość precyzyjny i przekazuje sensowną dawkę informacji kierowcy. Tyle, ile potrzebuje on, aby pewnie, bezpiecznie i płynnie prowadzić samochód, nawet po ciaśniejszych zakrętach. Spora w tym zasługa skrętnej tylnej osi oraz napędu AWD. Nowy Ghost wciąż jeździ miękko i niesportowo, ale znacznie pewniej niż poprzednik.

Extended, czyli dla pasażera?

Po kilkuset kilometrach za kierownicą wiem, że to nietypowe auto, które prowadzi się jak żadne inne. I nie męczy. Nawet fotele, choć nie wyglądają na obszerne, są niesamowicie wygodne. Po prostu są "w punkt".

W spektakularnej scenerii emirackiej pustyni postanowiłem przesiąść się na tył. Automatycznie otwierane i zamykane drzwi bezszelestnie dają dostęp do przestronnego wnętrza. Zachód słońca pozwala na przyjrzenie się fantastycznej specyfikacji auta, zanim zajmę miejsce w środku. Lakiery "Sunrise Sparkle" i "White Sands" wspaniale ze sobą współgrają. Podkreślono je pojedynczą kreską pinstripe w kolorze zgodnym z beżowymi wstawkami we wnętrzu. Ta kombinacja jest jedyna w swoim rodzaju. Pierwszy z lakierów jest dedykowany do tego auta. Nie do tego modelu - do tej sztuki, którą widzicie na zdjęciach. Odcień został zaprojektowany dla Dubai Private Office i genialnie mieni się odcieniami beżu i różu.

Tymczasem we wnętrzu czeka na nas kolejna przyjemność. Dwa, indywidualne fotele nie rozkładają się co prawda do "pełnej" leżanki, ale zapewniają gigantyczną dozę komfortu. System rozrywki pokładowej, ogrzewanie i wentylacja foteli to gadżety, które znajdziemy w każdym aucie segmentu F. Tu jest po prostu dobrze. Ale dodatkowe stoliki piknikowe, świetne wykończenia, czy dywaniki z długiego, jagnięcego futra wyróżniają brytyjską markę.

W mojej głowie przy okazji pojawił się od razu "przyjemnościowy" dylemat. Czy zajrzeć do centralnego podłokietnika i nalać sobie whisky z kryształowej karafki, czy może napić się szampana z kieliszków ukrytych koło lodówki, za plecami pasażera.

Konieczność prowadzenia auta spowodowała jednak, że pozostałem przy schłodzonej wodzie. Niemniej jednak, taka dbałość o detale rozpieszcza. Tak jak eleganckie parasolki czy możliwość zamknięcia drzwi pojedynczym przyciskiem. No słynna "rozgwieżdżona" podsufitka. W połączeniu z białym kolorem tworzy świetny spektakl. To gadżet, ale wygląda zadziwiająco dobrze.

Czy, z powodu wydłużonego rozstawu osi, to auto jest dla pasażera i jego kierowcy?

Być może. Choć zupełnie tego nie odczułem.

Rolls-Royce Ghost Extended - wrażenia

To, czym Rolls-Royce Ghost Extended zaskakuje, to jego, pewnego rodzaju, analogowość i naturalność. Mimo potężnych rozmiarów i układu kierowniczego o mocnym wspomaganiu prowadzi się pewnie, jest stabilny jak skała i naprawdę potrafi dać przyjemność z przemierzania kilometrów.

Zarówno jazda autostradowa, jak i górskie drogi, albo wąskie uliczki dają dużą przyjemność kierowcy. Jeździ inaczej niż wiele aut, trzeba się przyzwyczaić do tej "lekkości", która nie wynika z precyzji i niskiej masy, ale jest w gruncie rzeczy bardzo nakierowany na przyjemność.

Nie znajdziecie w nim elementów, które pojawiły się w znacznie nowszych limuzynach. Nawet najnowsze Spectre będzie pewnie wyposażone w więcej gadżetów i możliwości. Tylko że tutaj zupełnie nie o to chodzi. Doświadczenia z jazdy, z wykonania, z materiałów oraz z ogólnego dopracowania konstrukcji są czymś na innym poziomie.

I to mimo tego, że klienci BMW znajdą w tym aucie elementy typowe dla monachijskich propozycji. Tyle, że w Ghostcie wzięto dokładnie tyle ile trzeba - HUD, pracę systemu multimedialnego i kilka przełączników. Na tyle, aby wykorzystać to, co dobre, ale nie kłuć w oczy byciem "droższą wersją" serii 7. To zupełnie inny samochód.

Esencja marki

Za kierownicą Rolls-Royce'a spędziłem blisko 1200 kilometrów w najróżniejszych warunkach drogowych. I nie był to pierwszy lepszy Rolls-Royce. Idealnie podkreślał charakter regionu, w którym się znalazłem.

A do tego ten beżowo-perłowy Ghost Extended to auto, które idealnie realizuje całą filozofię marki. Pełna personalizacja, które pozwala dopasować samochód do tego, jakie jest nasze podejście do życia. Do tego samochód, który jest absolutnie najlepszy na świecie. Nie dlatego, że każdy z jego elementów jest najlepszy. Dlatego, że razem daje najlepsze doświadczenie, którego nie znajdziecie nigdzie indziej. Mieszanka nowoczesności, totalnej jakości z szacunkiem do historii, klasyki i pewnego, takiego "nie muszę nic udowadniać".

Nie twierdzę, że każdemu będzie pasował, ale nikt, kto chciałby Rolls-Royce'a, nie będzie nim zawiedziony.

We would like to thank Mr. Rami Joudi from Rolls-Royce Middle East and Maya Samaan, Ahmed Salah from Sticky Ginger PR for their help in making this journey possible.