SARD MC8. Toyota MR2 która pojechała na Le Mans i wróciła na drogi
W naszym kąciku "fajnych samochodów, o których nie pamiętamy" dziś gościmy SARD MC8. To tak naprawdęToyota MR2, przygotowana do Le Mans. Ale z homologacją.
I znów przywiało nas do klasy GT1 w latach 90-ych. Wszystko przez to, że bolidy, które startowały w tej kategorii, musiały mieć swoje wersje drogowe. Okazuje się, że Toyota w Le Mans wystartowała już (nieoficjalnie) w 1995 i 1996 roku. Zrobił to właśnie SARD MC8, choć bez jakiegokolwiek sukcesu (14 okrążeń w 1995 roku i przedostatnie miejsce w 1996). Ale to nic.
Wangan Midnight, tylko oficjalnie
SARD MC8 to w zasadzie Toyota MR2, tylko po olbrzymim tuningu, przygotowanym przez firmę Sigma Advanced Racing Development. To powiązany z Toyotą japoński tuner i zespół wyścigowy.
MC8 wygląda, jakby wieczorami brał udział w słynnych wyścigach na autostradzie Wangan w Tokio. Ekstremalnie poszerzony z przodu i z tyłu, wydłużony i z wielkim skrzydłem i nowymi światłami nie może jednak ukryć swojego rodowodu. To Toyota MR2 generacji SW20. Można ją poznać zarówno po kabinie, jak i tylnych lampach z pasem pomiędzy nimi. Także przednie kierunkowskazy pozostały seryjne. Sam samochód jest za to 40 cm dłuższy, 20 cm szerszy i 20 cm niższy niż SW20.
Zmianom uległa jednostka napędowa. W tym segmencie trudno było konkurować np. z Porsche 911 GT1, czy potencjalnie z Lamborghini Diablo GT1, ale SARD miał jeszcze w zespole Suprę przygotowaną do tej kategorii. SARD MC8-R (czyli wersja torowa) dostał więc silnik 4.0 V8 o oznaczeniu 1UZ-FE, umieszczony wzdłużnie, przed tylną osią. Wg różnych źródeł dysponował między 608 - 612 KM. Silnik był oczywiście podwójnie doładowany. Podobnie jak w ostatnio opisywanym Diablo, za przeniesienie napędu odpowiadała sześciobiegowa skrzynia sekwencyjna Hewland (w sezonie '96 zastosowano mocniejszą, pieciobiegową przekładnię March Engineering).
W celach homologacyjnych stworzona została jedna sztuka modelu MC8, dopuszczona do jazdy po drogach. Zaraz po wyprodukowaniu zniknęła. Źródła podają, że samochód pojawił się "na rynku"w 2015 roku. Od tamtego czasu raz na jakiś czas pojawia się na japońskich ulicach i zlotach. Wg właściciela, nigdy nie był zarejestrowany w Japonii i proces homologacji, aby mógł się poruszać, zajął dwa lata.
zdjęcia: (C) Shakotan Today