Skoda Fabia 130 Sport ociera się o hothatche. Cena może Was mocno zaskoczyć

Ma 177 KM i doszlifowany układ jezdny. Skoda Fabia 130 Sport chce być hothatchem - także cenowo. Wiemy ile kosztuje ten model.

  • Skoda Fabia 130 Sport to flagowa wersja tego modelu
  • Jest hołdem dla sportowego samochodu sprzed lat: Skody 130 RS
  • Pod maską jest silnik 1.5 TSI, oferujący 177 KM

Skoda Fabia RS zawsze była samochodem, który szedł pod prąd. Pierwsza generacja zaskoczyła doborem silnika, gdyż Czesi postawili tutaj na... diesla 1.9 TDI. Miałem okazję jeździć takim samochodem kilka razy i za każdym zaskakiwały mnie możliwości wysokoprężnego malucha. Drugie wcielenie Fabii zyskało zaś silnik 1.4 TSI Twincharger, generujący 160 KM. Tutaj także dynamika nie zawodziła, a skrzynia DSG w tak małym samochodzie imponowała możliwościami. Teraz do tego grona w pewnym sensie dołącza Skoda Fabia 130 Sport.

Trudno ją nazwać pełnoprawnym hothatchem. Wszyscy po cichu liczyliśmy na debiut silnika 2.0 TSI pod maską, co konstrukcyjnie jest możliwe. Czeska marka postawiła jednak na inny kierunek rozwoju i podkręciła silnik 1.5 TSI, wyciskając z niego 177 KM.

Oczywiście Skoda Fabia 130 Sport ma szereg zmian mechanicznych

Inaczej zestrojono zawieszenie i układ kierowniczy, zmodyfikowano skrzynię biegów, a sam silnik ma kilka drobnych zmian konstrukcyjnych. Teoretycznie 130-ka ma dawać więcej frajdy z jazdy, cechując się lepszą reakcją na gaz i dobrymi właściwościami jezdnymi.

Zadajmy więc kluczowe pytanie: ile to kosztuje? Tutaj nie jest już tak kolorowo. Skoda Fabia 130 Sport zadebiutowała w ofercie z kwotą wynoszącą 128 300 złotych. Nie jest więc tanio, tym bardziej, że spokrewnione z nią konstrukcyjnie Polo GTI jest wyjściowo o... 10 złotych tańsze.

Skoda Fabia 130 Sport ile kosztuje

W praktyce jednak te dwa samochody są ostatnimi modelami w znikającym segmencie sportowych małych samochodów. W zasadzie jedynym modelem, który zachował nazwę znaną z przeszłości jest Ford Puma ST. Tutaj jednak też "przykręcono kurek", a świetny silnik 1.5 Turbo musiał ustąpić miejsca jednostce 1.0 EcoBoost, do tego spiętej ze skrzynią PowerShift.

Kolejek w salonach czeskiej marki raczej więc nie zobaczymy. Jakby jednak nie patrzeć po Polo GTI ludzie też nie dobijają się drzwiami i oknami. Ten segment przechodzi do historii w obecnej formie. Elektryki, powoli wkraczające do gry, to już jednak inna bajka.

Źródło: Skoda