Przeszklone dachy są przekleństwem nowych samochodów. Kiedyś cieszyły, dziś ich nie znoszę
Coraz większa liczba nowych samochodów nawet w podstawowej wersji posiada całkowicie przeszklony dach. Kilka lat temu uwielbiałem to rozwiązanie, a dziś przeklinam każdy samochód, w którym jest standardem. Powodem jest... głupie cięcie kosztów.
To zabawne, jak z pozycji luksusowego dodatku szklany dach panoramiczny w samochodzie stał się czymś zwyczajnym. Takie rozwiązanie znajdziemy już w wielu samochodach. Nie jest to już coś, czym można się fascynować ani co można podziwiać. Problem w tym, że wraz z upowszechnieniem szklanego dachu pojawiła się moda na wkurzanie kierowców...
...brakiem rolety lub jakiejkolwiek osłony. I dla mnie osobiście jest to coś, co naprawdę ciężko zdzierżyć. Dlaczego? Już Wam to wyjaśniam.
Szklany dach w aucie jest przyjemnym dodatkiem, o ile możecie z niego korzystać „na własnych zasadach”.
Mój wzrok jest bardzo wrażliwy na jasne światło. Okulary przeciwsłoneczne to standardowy atrybut, z którym się nie rozstaję, niezależnie od pory roku. W słoneczne dni brak ochrony oznacza dla mnie dosłownie cierpienie, a liczba zmarszczek od mrużenia oczu rośnie wówczas w ekspresowym tempie.
Jest to jeden z powodów, dla których nie jestem fanem jazdy kabrioletami. Czapka z daszkiem załatwia temat, aczkolwiek nie jest to coś, co lubię mieć na głowie. W normalnym samochodzie z reguły słońce świecące „od góry” nie jest problemem. No chyba że mówimy o nowych autach, w których jest szklany dach i nie ma żadnej rolety, która go zasłania.
Ostatnio jeździłem różnymi nowymi modelami, w których nie ma już rolety. Dlaczego? Producenci twierdzą, że „ich dachy są wspaniałe, przepuszczają mało światła, a roleta ograniczałaby ich przestrzeń i zmniejszała ilość miejsca nad głowami”.
Tak oto w Mercedesie CLA nowej generacji zawsze dostajecie szklany dach, zawsze pozbawiony rolety. Dopiero wersja Shooting Brake otrzymała system „przyciemniania”, stosowany chociażby przez Audi, Porsche czy Renault. Wówczas specjalna folia, która dzieli kolejne warstwy szkła, pod wpływem napięcia zmienia swoją przezroczystość.
Jest to jakaś ulga, ale dla mnie wciąż zbyt mało, aby jeździć komfortowo. Mimo wszystko odrobina światła wpada przez dach i mnie osobiście bardzo to męczy.
Z kolei w CLA sedan, Skodzie Enyaq Coupe czy w Volkswagenie Caddy w ogóle nie dostaniecie rolety. Nie ma, nie będzie. Skoda zapewnia ręcznie składaną osłonę, ale powiedzmy sobie szczerze – komu chciałoby się ją rozkładać?
Do tego, mimo wszystko, przez szklany dach wnętrze mocniej się nagrzewa.
Rok temu przeprowadziłem mały eksperyment. W pojeździe, w którym była klasyczna, elektrycznie sterowana roleta, sprawdziłem temperaturę po godzinie postoju w słoneczny dzień. Przy osłoniętej szybie temperatura przekroczyła 44 stopnie. Zasłonięta roleta i kolejna godzina postoju pozwoliły na zbicie temperatury o 5 stopni.
Oczywiście – nie był to idealny test, gdyż słońce się przesuwało, a temperaturę zweryfikowałem małym, domowym termometrem. Niemniej czuć różnicę w momencie, w którym jest dodatkowa osłona, która dzieli szkło od wnętrza.
Chciałbym, aby producenci poszli po rozum do głowy.
To idealny przykład na to, że „lepsze jest wrogiem dobrego”. Może i dostajemy piękny i efektowny szklany dach, ale jakim kosztem?


