Toyota Corolla Commercial. Ależ to by się sprzedawało!

Na rynku brytyjskim istnieje samochód, który i u nas sprzedawałby się pewnie świetnie. To Toyota Corolla Commercial. Dostawcze kombi.

Zawsze uważam, że dostawcze kombi to niepotrzebnie zapomniany i bardzo niedoceniany segment. Nie każdemu usługodawcy jest potrzebny kombivan, czy duże auto dostawcze. Dwuosobowe kombi, z dużą przestrzenią bagażową, są popularne w wielu krajach. W Europie jest Toyota Corolla Commercial, dostępna w Wielkiej Brytanii. Na dodatek teraz dostała mocniejszy silnik.

Toyota Corolla Commercial to względna nowość

Na przykład brytyjski Top Gear pierwsze jazdy miał zaledwie w zeszłym roku. Czyli dostawcze kombi niedawno zadebiutowało. Aż dziwię się, że dopiero.

Dostawcza Corolla projektowana jest dla "służb" szybkiego reagowania (ratownicy, policja z psami) oraz usługobiorców. Monterzy, hydraulicy, elektrycy i inni "fachowcy" potrzebują sporo przestrzeni, ale niekoniecznie "wzwyż". Japończycy pojęli to już dawno, oferując np. Toyotę Probox, albo Nissana AD Van.

W europejskim przypadku mamy klasyczną Corollę, wyposażoną we wszystkie systemy bezpieczeństwa Toyoty, multimedia z interfejsem smartfonów, czy klimatyzację automatyczną. Nie ma alufelg i innych "gadżetów".

Jest za to hybrydowy, więc na pewno skorzystają z niego firmy poruszające się w bardziej "ekologicznych" miastach Wielkiej Brytanii. Do tego teraz ma mocniejszy silnik. Zamiast 122 KM, Corolla Commercial korzysta z jednostki po liftingu, o mocy 140 KM.

Pozwoli on na przyzwoite przyspieszenie do 100 km/h w 9,6 sekundy przy całkiem niskim zużyciu paliwa. Jak niskim, przekonamy się niedługo, testując nowe silniki w Corolli.

Corolla Commercial

Jeśli chodzi o możliwości przewozowe, to zapewnia je krata za przednimi fotelami i przestrzeń ładunkowa wyłożona gumową wykładziną. Samochód pomieści 1 325 litrów bagażu przy (swoją drogą niedużej) ładowności 425 kg. Może też pociągnąć lekką (do 750 kg) przyczepkę.

Niestety, Toyota nie przewiduje wprowadzenia tego modelu na żaden inny rynek. I uważam, że to błąd. Samochód w brytyjskim cenniku "stoi" za nieco ponad 24 tys. funtów (po odliczeniu ulg dla firm). To ok. 130 tys. zł. Nie jest to bardzo tanio. Z drugiej strony, Toyota ma naprawdę świetne wyniki "w dostawczych", a ma w ofercie wyłącznie większe samochody z koncernu Stellantis. "Prawdziwa Toyota" dla firmy usługowej, to mógłby być hit.