Unia Europejska zaprosi Was do małych samochodów. Suzuki, szykujcie tego malucha!

Japończycy mogą zrobić doskonały biznes na pomyśle, który Unia Europejska chce wdrożyć w życie. Ich małe samochody mają szansę zagościć w Europie. Czy Suzuki to słyszy?

Słyszeliście kiedyś o Suzuki XBee? Ten uroczy mały crossover, którego nazwę czyta się jako "Crossbee" jest na rynku od blisko 10 lat. Teraz przeszedł lifting i zyskał szereg poprawek. Czy sprawdziłby się w Europie, zwłaszcza w momencie, w którym Unia Europejska chce powrócić do promowania małych samochodów? Jak najbardziej.

Suzuki XBee jest przeurocze i bardzo praktyczne. To największa zaleta japońskich maluchów

Co jak co, ale producenci z kraju kwitnącej wiśni potrafią wykorzystać każdy centymetr w małych samochodach. Są to więc pojazdy nieduże z zewnątrz i zaskakująco pojemne w środku.

Suzuki XBee nie jest de facto kei carem, gdyż nie mieści się w typowych założeniach dla tej grupy pojazdów. Tym bardziej mogłoby spełnić wymagania klientów w Europie. Do tego wygląda naprawdę ciekawie - i to jest jego duża zaleta.

Najbardziej widoczne modyfikacje objęły przód auta. Znalazły się tu półokrągłe reflektory LED, węższy grill oraz przeprojektowany zderzak,. Tył został delikatnie zmodernizowany poprzez nowy zderzak i tylne lampy z grafiką LED.

Suzuki Xbee

Model XBee występuje dwóch odmianach wyposażenia. Podstawowa wersja MX otrzymała stalowe felgi z kołpakami, natomiast topowa MZ wyróżnia się aluminiowymi felgami diamentowanymi z motywem litery „X”. Klienci mogą wybierać spośród szerokiej palety kolorów nadwozia, w tym lakierów dwukolorowych, a także skorzystać z katalogu akcesoriów, obejmującego m.in. naklejki, ozdobne elementy zderzaka czy alternatywne grille.

We wnętrzu jest wszystko, czego potrzeba do szczęścia

Kokpit zachował ogólny układ znany z poprzednika, ale przeszedł istotne zmiany. Standardem jest teraz 7-calowy cyfrowy zestaw wskaźników. Opcjonalnie dostępny jest wyświetlacz head-up oraz nowy ekran multimedialny o przekątnej 9 cali. Suzuki wprowadziło także nową kierownicę z łopatkami do zmiany biegów oraz zmodyfikowane nawiewy klimatyzacji.

Opcjonalny pakiet obejmuje dekoracyjne wstawki na desce rozdzielczej i drzwiach, tapicerkę wodoodporną, a także oświetlenie kabiny diodami LED.

Suzuki XBee

Praktyczność jest tutaj na wysokim poziomie. W standardzie przewidziano przesuwane i odchylane tylne fotele, odporne na zabrudzenia oparcia i podłogę bagażnika, liczne schowki oraz dodatkową przestrzeń pod podłogą. W zależności od wersji można otrzymać podgrzewane siedzenia, podgrzewaną kierownicę oraz dwa porty USB.

Pod maską jest silnik, który znacie ze Swifta z europejskich dróg

Pod maską znalazł się trzycylindrowy silnik Z12E o pojemności 1,2 litra z układem miękkiej hybrydy. Jednostka znana z modeli Swift i Solio rozwija 82 KM i 109 Nm momentu obrotowego. Moc trafia na przednie koła lub opcjonalnie na wszystkie cztery za pośrednictwem skrzyni CVT. W porównaniu z poprzednim turbodoładowanym silnikiem 1.0, nowa jednostka oferuje niższą moc, ale jest dużo oszczędniejsza.

Suzuki XBee zyskało system Active Cornering Support ograniczający przechyły nadwozia. Są tutaj także rozwiązania poprawiające komfort jazdy, takie jak kleje tłumiące w strukturze karoserii.

Standardem stały się dodatkowe systemy bezpieczeństwa, w tym adaptacyjny tempomat i asystent utrzymania pasa ruchu. Wersja MZ dodatkowo oferuje elektryczny hamulec postojowy, system Hill Descent Control oraz tryby jazdy Grip, Snow i Sport.

Ile kosztuje Suzuki XBee?

Model jest już dostępny na rynku japońskim. Podstawowa wersja MX 2WD kosztuje równowartość około 58 tys. zł, natomiast topowa MZ 4WD to wydatek rzędu 67,5 tys. zł. Gdyby Suzuki XBee trafiło do Europy, to z pewnością jego cennik otworzyłaby znacznie wyższa kwota. Niemniej mógłby to być ciekawy model, o ile faktycznie Unia Europejska stworzy preferencyjne warunki dla małych oszczędnych pojazdów.