Volkswagen ID.7 Tourer 2025. Poznałem na żywo "następcę Passata". Oto co warto o nim wiedzieć
Do tej pory wybór nadwozia w samochodach elektrycznych był delikatnie mówiąc rozczarowujący. W grę wchodziły hatchbacki, sedany i SUV-y. Teraz na szczęście się to zmienia. Coraz więcej firm stawia na sprawdzone kombi, a do tej listy dołącza Volkswagen ID.7 Tourer 2025. Niemcy stworzyli naprawdę udany wizualnie samochód, który ma wszystko, czego do szczęścia potrzeba. Poznałem go z bliska i wiem, że ma szansę na sukces - choć droga na szczyt nie będzie usłana różami.
Przez lata większość firm mówiło wprost, że SUV i napęd elektryczny to świetne połączenie. W końcu łatwo jest ulokować w takim samochodzie duży akumulator, zachowując przy tym zapas przestrzeni we wnętrzu. Problem w tym, że wyzwaniem stała się walką o możliwie najniższy współczynnik oporu powietrza. Do tego "opór" pojawił się też ze strony klientów, którzy powiedzieli wprost: "chcemy samochodów, które odpowiadają dotychczas oferowanym modelom spalinowym". W szczególności brakowało tutaj praktycznych kombi. Na szczęście to się zmienia, a Volkswagen ID.7 Tourer 2025 jest powiewem świeżości w tej kwestii.
Marka z Wolfsburga w przypadku tego modelu poszła wyjątkowo dobrą drogą. Można śmiało powiedzieć, że ID.7 Tourer to "Passat przyszłości". I choć przez wiele lat obydwa samochody będą oferowane obok siebie, to żaden nie wejdzie drugiemu w drogę. Poznałem nowe elektryczne kombi Volkswagena z bliska i wiem, że ma zadatki na popularny model. Jest też przed nim wiele wyzwań, z którymi musi zmierzyć się ta marka.
Volkswagen ID.7 Tourer 2025 - wygląd nie rozczarowuje. To chyba najlepiej narysowany model tej marki
Stylistyka tego modelu nie jest zaskoczeniem. Niemcy postawili tutaj na sprawdzoną koncepcję, która łączy charakterystyczne dla liftbacka elementy z "przedłużoną" linią dachu. Podobną koncepcję przyjęto w Arteonie Shooting Brake i tam sprawdziła się doskonale.
Tutaj także Volkswagen dobrze wykonał swoją robotę. Powiem więcej - na żywo nowy ID.7 Tourer wygląda znacznie ciekawiej i atrakcyjniej od Passata B9. Nie udziwniony i optycznie lekki pas przedni oraz tylny w połączeniu z dużym rozstawem osi, krótkimi zwisami i ładnie narysowaną linią dachu, tworzą naprawdę spójny zestaw.
Oczywiście swoje trzy grosze dorzuca także kompletacja danego egzemplarza. Połączenie bieli i czerni to klasyka gatunku, ale mało porywająca. Za to Volkswagen ID.7 w kolorze Stonewash Blue, z jasnym wnętrzem, ma już dużo lepszą prezencję. Warto więc dorzucić kilka tysięcy złotych na ciekawy lakier.
Volkswagen ID.7 Tourer - wnętrze oferuje dużo miejsca
Kokpit niczym nie różni się od wersji liftback, oferowanej już na rynku. Mamy więc tutaj do czynienia z dość minimalistycznym, ale do bólu okrojonym projektem. Za kierownicą ulokowano mały praktyczny wyświetlacz, który łączy prędkościomierz i komputer pokładowy. Na konsoli centralnej znajdziemy z kolei 15-calowy wyświetlacz, korzystający z całkowicie nowego oprogramowania MIB4.
Zalety? Prostsza obsługa i szybsze działanie. Jest też wreszcie podświetlana listwa obsługująca ustawienia temperatury i głośności multimediów. Tego zdecydowanie brakowało w dotychczasowych modelach z rodziny ID.
W nowym sofcie zintegrowano także obsługę głosową (IDA), rozszerzoną przez ChatGPT. Dzięki temu Volkswagen zyska dostęp do ogromnej bazy, a odpowiedzi generowane przez samochód będą dużo bardziej naturalne.
Ilość miejsca w kabinie ID.7 Tourer jest więcej niż zadowalająca. Przednie fotele ergoActive mają szeroki zakres regulacji i są bardzo wysokie. Choć pod podłogą mamy akumulator, to nie siedzi się tutaj "płasko", niczym w wielu innych elektrykach. Czuć to zwłaszcza z tyłu, gdzie mamy dość naturalną i wygodną pozycję. Ilość miejsca na nogi jest ogromna, a osobna strefa klimatyzacji jest dużym plusem.
Jedyną wadą może być przeszklony dach, który nie ma żadnej rolety. Zastąpił ją system ze zintegrowaną ze szkłem polimerową warstwą ciekłokrystaliczną (PDLC). Dzięki niej można regulować stopień "przezroczystości" dachu, tym samym ograniczając ilość światła wpadającą do wnętrza.
Choć Volkswagen chwali się, że to rozwiążanie dobrze absorbuje promieniowanie i ogranicza nagrzewanie się kabiny, to może być niewystarczające dla części osób.
Volkswagen ID.7 Tourer 2025 - pojemność bagażnika
Przestrzeń ładunkowa w nowym Volkswagenie wynosi od 545-605 litrów w klasycznej konfiguracji, do 1714 litrów po złożeniu kanapy. Ta różnica w pierwszej wartości jest uzależniona od stopnia pochylenia oparcia kanapy. Gdy jest ono ustawione nieco bardziej pionowo, uzyskujemy pozycję "cargo", która daje nam dodatkowe centymetry na bagaże.
Pod podłogą ulokowano też małe skrytki, na przykład na kable. Niestety, Volkswagen ID.7 nie oferuje praktycznego frunka, który byłby doskonałym dodatkiem w takim modelu.
Volkswagen ID.7 Tourer 2025 - pojemność akumulatora, silniki, zasięg
Na początek dostaniemy tutaj dwie wersje - ID.7 Toruer Pro i Id.7 Tourer Pro S. W obydwu przypadkach mowa o napędzie na tylną oś i o 286-konnym silniku elektrycznym. Na brak mocy narzekać nie można. Z kolei ewentualne problemy z trakcją rozwiąże wariant, który światło dzienne ujrzy nieco później. Musicie więc cierpliwie poczekać.
Model ID.7 Tourer Pro korzysta z akumulatora o pojemności 82 kWh brutto (77 kWh netto). To konstrukcja, która jest już znana z innych modeli marki. Zastosowano tutaj nieco poprawioną konstrukcję całego układu, umożliwiającą ładowanie z mocą do 175 kW, co wyraźnie skraca czas spędzony przy ładowarce.
Wersja Pro oferuje nieco ponad 600 kilometrów zasięgu na jednym ładowaniu, przynajmniej według normy WLTP. Jeśli komuś będzie zbyt mało, to alternatywą jest mocniejszy wariant.
ID.7 Pro S korzysta z nowego akumulatora o pojemności 86 kWh netto. Do tego można go ładować z mocą do 200 kW, co też jest dużym plusem. Volkswagen obiecuje w przypadku tej wersji do 687 kilometrów zasięgu na jednym ładowaniu.
Taki wynik to nie tylko zasługa dużej pojemności akumulatora, ale także świetnej aerodynamiki. W tym modelu współczynnik Cx wynosi około 0,24, co jest naprawdę dobrym wynikiem, który przełoży się na niższe zużycie energii w trasie. Ma to być szczególnie odczuwalne przy wyższych prędkościach autostradowych.
Ile kosztuje nowość Volkswagna?
Tego jeszcze nie wiemy, ale tu potencjalnie pojawia się największy problem z tym modelem. Wersja liftback, dostępna już w salonach, kosztuje wyjściowo 276 690 złotych w wydaniu Special Edition. Wariant Pro to już wydatek rzędu 284 290 złotych.
Mówimy więc o ogromnym przeskoku względem nie tylko Passata, ale i Arteona. A pewne jest też to, że wersja Tourer będzie nieco droższa. Przekroczenie granicy 300 000 złotych stanie się więc formalnością.
Warto jednak pamiętać, że jest to informacja, która dotyczy głównie... floty. Znakomita większość Passatów i Arteonów trafia właśnie do flot. ID.7 może być ich naturalnym następcą, zwłaszcza w firmach, które w swojej polityce stawiają na elektromobilność. Bez wątpienia jest to też jeden z nielicznych przedstawicieli segmentu elektrycznych kombi.
W Polsce można kupić tylko BMW i5 Touring, które ujrzało już światło dzienne, a także NIO ET5 Touring. W tym roku zadebiutuje też Audi A6 E-Tron Avant, aczkolwiek tutaj mówimy o jeszcze wyższym pułapie cenowym.
Tym samym Volkswagen wchodzi na puste podwórko, które może urządzić po swojemu. Pytanie tylko czy zainteresowanie tym modelem będzie odpowiednio duże? To pokaże czas - póki co wciąż poruszamy się po nieznanym gruncie, gdzie nic nie jest jeszcze pewne.