Volkswagen Nivus wjeżdża do Europy. To pierwsze auto opracowane całkowicie cyfrowo
Volkswagen Nivus powstał z myślą o Ameryce Południowej, ale pojawi się i w Europie. Niemiecka marka pochwaliła się szczegółami dotyczącymi tego modelu.
Kolejny SUV-crossover? Jak widać rynek niczym gąbka chłonie wszelkie nowości. Taki stan rzeczy zmotywował Volkswagena do wprowadzenia kolejnego samochodu z tego segmentu. Tym razem będzie to "brazylijski" Volkswagen Nivus. To wbrew pozorom ważny dla marki samochód - nie tylko z powodu potencjalnej rynkowej atrakcyjności.
Otóż Volkswagen Nivus został opracowany wyłącznie cyfrowo
Tak, to nie żart. To pierwsze w historii marki auto, które nie wyjechało na drogi w formie prototypu, muła testowego czy zamaskowanego pojazdu. Niemcy postanowili spróbować całkowicie cyfrowego projektowania, od podstaw projektu aż po "testy" konstrukcji. I jak widać wyniki są pozytywne, gdyż fabryka w Brazylii już ruszyła.
Jakie są korzyści płynące z tworzenia auta wyłącznie w komputerowym świecie? Cóż, pomijając ogromne przyspieszenie rozwoju projektu (o 10 miesięcy!), był on też znacznie tańszy. Odpadło bowiem jeżdżenie samochodami, wysyłanie kierowców na testy i organizowanie im stosownych baz.
Nivus w Europie pojawi się dopiero w połowie przyszłego roku. Volkswagen musi przygotować fabrykę w Pampelunie, gdzie powstaje już Polo i T-Cross. Wybór miejsca nie jest przypadkowy, gdyż Nivus to bliski krewny Polo i w zasadzie bliźniak T-Crossa. Każdy z tych samochodów wykorzystuje platformę MQB A0 i bazuje na identycznych jednostkach napędowych.
A gdzie w ogóle wpasują tego Nivusa?
To jest doskonałe pytanie. Już T-Cross i T-Roc są blisko siebie, przy czym to mniejszy T-Cross okazuje się być praktyczniejszym i przyjaźniejszym samochodem. Patrząc na to, że Golf dostał już nową generację, a liftingu T-Roca jakoś nie widać, można wnioskować, że Nivus zajmie miejsce tego modelu. A to by oznaczało, że T-Roc zniknie z oferty lub dostanie nową generację, mocniej spokrewnioną z Golfem. To byłby dobry pomysł, gdyż aktualny model jest jednak zbyt plastikowy w środku, co nie wygląda dobrze w zestawieniu z ceną.
Jeśli jednak Nivus będzie wciśnięty pomiędzy T-Crossa i T-Roca, to będzie mu tam bardzo ciasno. Jedynymi zaletami większego modelu w tym zestawieniu jest obecność napędu na cztery koła w topowych silnikach i właśnie możliwość wyboru mocnej jednostki napędowej.