Volkswagen Polo R przegrał z... niskim zainteresowaniem

Miał być, nie będzie. Volkswagen Polo R pojawiał się w wielu plotkach, a według niektórych wyjechał nawet na drogi w formie prototypu. W salonach jednak go nie zobaczymy.

Marzenia marzeniami, a Excel Excelem. Wyliczenia księgowych zabiły niejeden ciekawy projekt. Winni jesteśmy też my - a w zasadzie część rynku, która zwyczajnie przestaje interesować się niektórymi segmentami samochodów. Hothatche nie mają łatwo, bowiem ścierają się z mniejszym zainteresowaniem i wyśrubowanymi normami. Dlatego właśnie Volkswagen Polo R nigdy nie wyjedzie na drogi.

To miał być topowy wariant małego Volkswagena

Projekt zapowiadał się ciekawie - ostrzejsza stylistyka, więcej mocy, lepsze właściwości jezdne. W przypadku Polo nie jest to skomplikowane, bowiem pod maską modelu GTI drzemie jednostka 2.0 TSI. 200 KM generowanych przez jednostkę z rodziny EA888 to tak naprawdę rozgrzewka dla tej jednostki. Podkręcenie jej do 250 czy nawet 300 KM to żaden wyczyn.

Volkswagen Polo R miał oferować właśnie koło 250-300 KM na przedniej osi. Sporo? Tak, ale rozwiązania z Golfa (chociażby TCR) pozwoliłyby na przeniesienie takiej mocy bez większego zająknięcia.

Jost Capito, szef Volkswagen R potwierdził w wywiadzie dla Car Throttle, że auto zostało "ubite". Powód? Zbyt wysoka cena, zbyt niskie zainteresowanie. W tej sytuacji ludzie chętniej decydują się już na auto z segmentu C, takie jak Golf GTI czy R.

Excel jest nieubłagany - oznacza to więc, że trzeba cieszyć się Polo GTI póki jest. Albo konkurentami, których ubywa. Nowego Clio R.S. raczej nie uświadczymy, podobnie jak Peugeota 208 GTI. Takie czasy.