Zapłacił 26 milionów euro, aby mieć unikalne Bugatti. Marka z Molsheim wchodzi na nowy poziom

Co zrobić, gdy wyprodukowane w liczbie 99 egzemplarzy Bugatti Mistral jest dla Ciebie zbyt masowym produktem? Odpowiedź jest bardzo prosta: prosisz o stworzenie unikalnego samochodu, opracowanego tylko dla Ciebie. Takim samochodem, za absurdalne pieniądze, jest Bugatti Brouillard.

Kusi, aby napisać, że Bugatti zaskakująco długo czekało z uruchomieniem takiego programu. Do tej pory marka z Molsheim zachęcała klientów do korzystania z gamy Sur Mesure, czyli dopasowywania samochodu do najbardziej wyśrubowanych potrzeb. Tam jednak ograniczało się to do lakierowania i obszycia wnętrza. Teraz do akcji wkracza Programme Solitaire. Tutaj jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia. O pieniądzach nikt raczej nie rozmawia, ale do tego przejdziemy za chwilę. Pierwszym dzieckiem tego programu jest Bugatti Brouillard, czyli zbudowane na bazie Mistrala coupe.

To jednak tylko rozgrzewka. W ramach Programme Solitaire można stworzyć dowolne auto, korzystając z punktu wyjścia w postaci innego modelu marki. Teraz będzie to już tylko Tourbillon.

Bugatti Brouillard nosi nazwę na cześć ulubionego konia Ettore Bugattiego

Nabywca tego samochodu także uwielbia konie, więc Bugatti połączyło tutaj kropki. Sam samochód, choć teoretycznie jest "tylko" zamkniętą wersją Mistrala, w praktyce mocno się od niego różni. Konieczne było opracowanie od podstaw całej górnej części samochodu - od słupków A, aż po obudowę silnika W16.

Bugatti Brouillard 2026

Design tych elementów tworzono wspólnie z klientem, który zamówił ten model. Dopasowano do niego także kolorystykę samochodu i wnętrze. Na przykład kubełkowe fotele, które obszyto wzorem prezentującym kontur sylwetki konia, dopasowywano do sylwetki kierowcy. W lewarku skrzyni biegów zatopiono zaś figurkę konia.

Mechanicznie jest to dalej stara szkoła Bugatti. Sercem tego samochodu pozostaje silnik W16, który przechodzi na emeryturę. Tutaj oferuje 1600 KM, trafiających prosto na cztery koła. Przekroczenie granicy 400 km/h jest możliwe, choć niemal pewne jest to, że klient raczej nie będzie miał takich zapędów.

Ile kosztuje taka przyjemność?

Dżentelmeni o pieniądzach nie dyskutują. Bugatti zasugerowało jednak, że kwota za taki projekt przekracza granicę 26 milionów euro. Tak, ten samochód kosztował najprawdopodobniej 110 milionów złotych. Czy jest tego wart? To już pytanie do nabywcy - ale skoro skusił się na inwestycję w unikalny projekt, to raczej nie zauważy różnicy na swoim koncie. Za to w jego garażu pojawiło się prawdziwe dzieło sztuki.