Wiecie ile głośników ma zestaw audio w Bugatti Tourbillon? Dokładnie jeden - ale za to jaki!

Jak odchudzić samochód i zafundować mu jednocześnie świetne nagłośnienie? Nowe Bugatti Tourbillon ma wyjątkowe rozwiązanie, gdyż... jest jednym wielkim głośnikiem.

Może i jest to "tylko" jeden głośnik, ale za to jaki. Bugatti Tourbillon rewolucjonizuje nie tylko segment hipersamochodów, ale także branże car audio. Mate Rimac twierdzi, że udało się tutaj stworzyć nagłośnienie, które gra znacznie lepiej, niż system stosowany w Bugatti Chiron.

Zasadniczo to jedną rzecz trzeba zaznaczyć na wstępie. Ten "jeden głośnik" de facto nie jest głośnikiem. To monokok z włókna węglowego pełni tutaj rolę głośnika. W zasadzie więc kierowca i pasażer siedzą w jego wnętrzu.

Zaraz, jak to jest możliwe, że Bugatti Tourbillon to jeden wielki głośnik?

Tu trzeba zagłębić się w konstrukcję klasycznych głośników. W dużym uproszczeniu: z reguły mamy tam cewkę, magnes i membranę. Jej wibracje generują fale dźwiękowe i w ten sposób dociera do nas ulubiona muzyka.

Tymczasem w Tourbillonie posunięto się o krok dalej. Skoro do generowania dźwięku potrzebna jest membrana, to czemu by nie wykorzystać do tego... monokoku? Do konstrukcji samochodu wpasowano piezoelektryczne przetworniki, które wprawiają w wibracje poszczególne elementy samochodu. Te są odpowiednio ukształtowane, aby zapewniać sztywność konstrukcji i jednocześnie generować odpowiednie brzmienie.

Bugatti Tourbillon głośniki audio

Z kolei subwooferem w tym samochodzie jest bardzo mały metalowy element, który przytwierdzono do dachu. Nie wiemy czy tutaj "bas łamie żebra", ale na pewno będzie to ciekawe doświadczenie akustyczne.

Mate Rimac jest dumny z tego rozwiązania

Przede wszystkim ma ono dwie zasadnicze korzyści. Po pierwsze: ogranicza masę całego samochodu. Wbrew pozorom głośniki i ich okablowanie ważą swoje. Po drugie: dźwięk ma być dużo lepszy. Dzięki zastosowaniu monokoku jako głośnika, fale będą rozchodziły się równomiernie i naturalnie. To przełoży się na lepszy odbiór muzyki w samochodzie.

Oczywiście te drgania nijak nie wpływają na bezpieczeństwo. Nie doprowadzą do pęknięć konstrukcji, ani też nie ingerują we właściwości jezdne. Zasadniczo więc mamy do czynienia z przełomowym rozwiązaniem, które może być w przyszłości kopiowane przez inne firmy.

Poza tym Bugatti Tourbillon ma jeszcze jeden fantastyczny "głośnik" - jest nim wolnossąca jednostka V16, która będzie sercem tego samochodu. Jej dźwięk na pewno zahipnotyzuje pasjonatów motoryzacji.