Nowe AMG będą inne. Niż teraz i niż Mercedesy. To ciekawa wiadomość

AMG i Mercedes się "rozchodzą"? Nie do końca, ale nowe modele z Affalterbach mają być się znacznie bardziej różnić od krewniaków ze Stuttgartu. Ale to nie koniec.

W najbliższych latach fani niemieckich aut sportowych (czy też usportowionych) będą mieli sporo radości. Submarka Mercedesa, czyli AMG, planuje szeroko zakrojoną ofensywę modelową.

W nowej ofercie znajdą się zarówno modele elektryczne, jak i spalinowe. Dodatkowo, będą one miały więcej indywidualnych cech.

AMG - od konstruktora silników do oddzielnych modeli

Marka z Affalterbach zaczynała jako konstruktor silników do wyczynowych modeli Mercedesa. Potem stała się tunerem, potem częścią koncernu, by od kilku lat funkcjonować jako submarka Mercedes-AMG. I to się nie zmieni, ale na pewno zmienią się same samochody.

Część z nich stanie się zupełnie odrębnymi bytami, niedostępnymi "w normalnej gamie". Obecnie wyłącznie jako Mercedes-AMG możemy zamówić model GT.

To pójdzie dalej. Modele AMG mają być jeszcze bardziej odrębne od Mercedesów. Według dyrektora wykonawczego marki, Michaela Schiebe, mają być znacznie bardziej wyraziste, bo "ludzie to kochają". Firma znacznie bardziej postawi na nowy i odrębny design. Wciąż będzie miał charakterystyczne elementy, takie jak przerywane pasy, wydechy, czy np. grill Panamericana, ale wiele detali może okazać się zupełnie odrębnych dla tego sportowego działu. Trudniej już będzie pomylić "pakiet AMG" z prawdziwym, usportowionym modelem.

AMG

Mnóstwo premier i nowe modele "własne"

Nowy design idzie w parze z dodatkowym oddzieleniem niektórych modeli. Akurat tutaj prym wieść będą pierwsze po SLS AMG modele stricte elektryczne w gamie marki. Będą bazować na platformie AMG.EA i obejmą dwa modele o unikalnej stylistyce oraz technologiach. Pierwszy, który do salonów trafi w 2026 roku, będzie SUV. Drugim będzie sportowy sedan w stylu Porsche Taycana.

Oba, oprócz bycia "elektrykami", będą też modelami które zostaną przetestowane i przystosowane do jazdy po torze nie tylko dla efektu. Firma stawia na wydajność i użyteczność dla tych fanów, którzy potrzebują wyszaleć się na zamkniętych obiektach.

Oprócz tego, Schiebe zapowiada największą ofensywę modeli od dziesięcioleci. W tym to, na co wszyscy czekają, czyli klasę C z większym, co najmniej sześciocylindrowym silnikiem.