A to jest Aspark Owl, który do 96 km/h wgniata narządy wewnętrzne w 1,69 sekundy
Startowanie tym samochodem po obfitym posiłku może być bardzo problematyczne. Aspark Owl to elektryczny supersamochód o niezwykłych osiągach.
Jeśli myśleliście, że producenci supersamochodów nie mają już żadnej poprzeczki do podniesienia, to jesteście w błędzie. Aspark Owl ma zakusy na tytuł najszybszego elektryka na rynku. I patrząc na jego specyfikację można odnieść wrażenie, że konkurencja (poza marką Rimac) nie ma raczej podejścia.
Aspark Owl, czyli Twój brzuszek go nie polubi
1985 KM, 2000 Nm. Takie wartości generuje zestaw silników elektrycznych w tym samochodzie. Dzięki przeniesieniu napędu na cztery koła przyspieszenie do 60 mil na godzinę (96 km/h) zajmuje szalone 1,69 sekundy. 300 km/h na liczniku ma się pojawić 10,6 sekundy od startu. Mniej więcej wtedy na liczniku naszego długodystansowego Kodiaqa pojawiłaby się pierwsza setka. Prędkość maksymalna? 400 km/h - a to jeszcze nie jest ostatnie słowo.
Aspark Owl ma korzystać z baterii o pojemności 64 kWh, co zapewni około 450 km zasięgu. Haczykiem jest fakt, że podano to według normy NEDC, czyli realnie na jednym ładowaniu pokonamy pewnie o 100 kilometrów mniej.
Inspirowany kobietami
Nadwozie Asparka Owla swoimi łagodnymi łukami ma nawiązywać do ciał kobiet - tak przynajmniej twierdzi producent. Samo nadwozie jest nie tylko bardzo delikatne wizualnie, ale też pieruńsko niskie. Wysokość tego samochodu to zaledwie 99 cm. Sama konstrukcja jest też bardzo lekka. Sam monokok z włókna węglowego waży zaledwie 120 kilogramów. Aspark Owl stoi z kolei na specjalnym zawieszeniu z podwójnymi wahaczami i regulowanym prześwitem w zakresie 80-160 mm. Ceramiczny układ hamulcowy ma wykorzystywać z kolei 10-tłoczkowe klocki hamulcowe z przodu i 4-tłoczkowe z tyłu.
50 sztuk, każda po 2 900 000 euro
Nie będzie to więc zbyt częsty widok na drogach. A nawet jeśli pojawi się w miejscu publicznym, to możecie go nie zauważyć przez bardzo niskie nadwozie lub przez to pioruńskie przyspieszenie.