BMW rozpoczyna produkcję ogniw wodorowych do iX5. A to nie koniec
BMW potwierdziło, że rozpoczyna produkcję własnych ogniw wodorowych, które trafią do iX5. Oprócz tego Niemcy nawiązali współpracę z Toyotą.
Oliver Zipse, prezes rady nadzorczej koncernu BMW oraz Frank Weber, członek rady, odpowiedzialny za rozwój, ogłosili rozpoczęcie produkcji ogniw paliwowych do nowych modeli we własnych fabrykach.
"Odbiorcą" ogniw będzie BMW iX5. W zeszłym roku pokazano ten model jako samochód koncepcyjny, jednak wiadomo już, że pod koniec roku trafi do sprzedaży w limitowanej liczbie egzemplarzy. System ogniw paliwowych, połączony z wydajną baterią, ma (według komunikatów prasowych) zapewnić unikalny w segmencie premium system napędu.
Ponadto, jak podkreślał Zipse, wodór może pełnić kluczową rolę w osiąganiu neutralności klimatycznej. Ponadto pojazdy wodorowe mogą być, według jego słów, uzupełnieniem klasycznych samochodów elektrycznych i wzajemnie się uzupełniać. To, według prezesa, przyszłość elektromobilności, także tej osobistej.
BMW współpracuje z Toyotą
Oczywiście, to nie jest nowa informacja. W końcu mamy już Toyotę Suprę. Nowy poziom współpracy to właśnie ogniwa paliwowe. Japoński koncern będzie Niemcom dostarczał pojedyncze ogniwa. W fabryce w Landshut będą one łączone w sekcje, użyteczne w samochodzie. Następnie Niemcy będą to odpowiednio łączyć, dorzucając kolejne elementy oraz system zarządzania energią.
To na razie początek. Obie firmy będą współpracować mocniej przy produkcji masowych, globalnych samochodów napędzanych wodorem. Na razie jednak jest to pieśń przyszłości. Toyota ma model Mirai, BMW planuje iX5 w wodorowej wersji, więc do powszechności tych rozwiązań jeszcze daleko. Choć pierwsze wspólne modele zaplanowane są na 2025 rok. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
O samym wodorowym iX5 nie wiemy bardzo dużo. BMW pochwaliło się, że samochód ma zamontowane dwie sześciokilogramowe butle na wodór. Do tego moc silnika to 170 KM - niedużo, jak na całkiem sporą X5-kę. Co ciekawe, "kiedy zajdzie taka potrzeba" silnik jest w stanie wygenerować nawet 374 KM, czyli ponad dwa razy tyle. Zasięg i pozostałe parametry owiane są tajemnicą, którą zapewne wyjawi prezentacja produkcyjnej wersji.
Musimy więc poczekać do końca roku na więcej szczegółów. Ale trzeba przyznać, że Toyota nie została sama z wodorem i jednak jest szansa, że ten rodzaj napędu również będzie szerzej wykorzystany w motoryzacji.