"Bogini" powraca. Cadillac wyrzeźbił na nowo swoją ikoniczną figurkę. Czy znów trafi na maskę?
Goddess - Bogini. Jedna z najbardziej ikonicznych figurek w motoryzacji wraca do łask. Cadillac "rzuca rękawicę" Rolls-Royce'owi w modelu Celestiq.
Figury na masce to niemalże zapomniany, ale jeden z najpiękniejszych detali w samochodach. Do lat 50-ych powstało wiele genialnych rzeźb, które trafiły na osłony chłodnicy, czy po prostu na frontowy element maski. Potem przegrały z normami bezpieczeństwa. Obecnie jedynie Rolls-Royce oferuje seryjnie swoją wspaniałą "Spirit of Ecstasy". Oczywiście jest ona chowana. Cadillac ogłosił z kolei, że wraca jego unosząca się ku niebu, skrzydlata "Bogini".
"Goddess", czyli Bogini, to symbol, który Cadillac wprowadził w latach 30-ych, i który przetrwał do lat 50-ych. Nie wszystkie modele go otrzymały. I to się nie zmieni. Teraz ikoniczna figura pojawi się tylko w tym najważniejszym i jednym z najbardziej oczekiwanych aut - Celestiq.
To auto ma konkurować z Rolls-Roycem Spectre i Ghostem jednocześnie. Dlatego potrzebuje odpowiedniej oprawy i poziomu dopracowania.
Cadillac V-16 wzorem nowej Bogini
Autorem nowej wersji słynnej figury jest Richard Wiquist. Bazą wyjściową dla odświeżonej wersji stała się bogini wzlatująca z maski Cadillaca V-16 z 1933 roku. Według rzeźbiarza, to najdoskonalsza forma przechodzącej różne "liftingi" postaci. Zresztą, Cadillac, który planował tę figurkę tylko dla topowych modeli, rozszerzył jej zastosowanie również dla tańszych aut. Ale modele z potężnymi silnikami V16 miały swoją, z unikalnym wzornictwem.
Teraz również Bogini będzie unikalna dla najwyższego modelu. A sam Wiquist, gdy zlecono mu pracę nad "boginią XXI wieku" nie wiedział, że trafi ona do samochodu.
Póki co ujawniono, że wizerunek pojawi się na systemie multimedialnym, metalowych plakietkach we wnętrzu, a także w kilku innych miejscach.
Czy oznacza to, że trafi również na "swoje miejsce", zdobiąc przód amerykańskiej limuzyny?
Patrząc na stylistykę auta oraz normy bezpieczeństwa, wątpię. Z drugiej strony, producent deklaruje, że Celestiq ma być budowany ręcznie i zupełnie inaczej niż wszystkie dotychczasowe modele we współczesności. Poważnie biorąc pod uwagę konkurowanie z brytyjską legendą, musi brać pod uwagę opinie klientów. A jeśli ten postanowi zamówić sobie ornament wieńczący potężną maskę Cadillaca? Nie słyszymy tutaj wyraźnego "NIE". Dla chcącego (i płacącego) da się wszystko.
Trzymam kciuki, żeby zobaczyć kiedyś, jak Bogini wzlatuje z maski Cadillaca.