California Corvette Concept to przykład na to, jak można przekombinować
California Corvette Concept to drugi z trzech zaprojektowanych prototypów, które zwiastują kolejną generację kultowego modelu. Tu jednak coś poszło nie tak.
Jaką przyszłość General Motors ma dla swojego najbardziej kultowego samochodu? Corvette C9 zbliża się wielkimi krokami. Na razie nie wiadomo jednak, czego można się spodziewać. Amerykański koncern przygotował trzy modele koncepcyjne. Pierwszy powstał w Wielkiej Brytanii i mogliśmy go już zobaczyć. Drugi to California Corvette Concept, powstały w Pasadenie. I debiutuje właśnie dziś.
California Corvette Concept to hipersamochód przyszłości
I ponoć ma "południowokalifornijski styl". Firma podkreśla udział tego słonecznego stanu w historii designu samochodów w USA. Z tym trudno się nie zgodzić, bo w Kalifornii ma swoją siedzibę kilka centrów stylistycznych, nie tylko amerykańskich. Na przykład Toyota.
Wróćmy jednak do Corvette. Ten kultowy samochód ma specjalną rolę nie tylko w amerykańskim społeczeństwie. To jedno z najbardziej ikonicznych aut sportowych w historii. Dlatego każda kolejna generacja budzi duże emocje. Nie tylko jeśli chodzi o osiągi, ale i o stylistykę.
Dużym wydarzeniem była premiera aktualnej generacji, która porzuciła klasyczne proporcje na rzecz znacznie bardziej "sportowej" koncepcji z centralnie umieszczonym silnikiem.
California Corvette Concept podziela tę stylistykę. Kabina jest mocno wysunięta do przodu, z mocnymi przeszkleniami. Zresztą, tę szklaną kopułę można zdjąć, zmieniając Corvette w torowy bolid bez dachu.
Niestety, nie warto go otwierać w celach akustycznych. Centralnie umieszczony silnik też jest lekko oszukaną koncepcją, bo ta "Corvette C9" jest elektryczna.
Moje zarzuty, jako właściciela Corvette
Nie chcę zabrzmieć jak boomer, dla którego zawsze "kiedyś było lepiej", ale w tym przypadku dokładnie tak jest. Gdyby California Corvette Concept miała inne logo, wyglądałaby dokładnie tak samo dobrze. Bo to nie jest zły prototyp. Jest bardzo futurystyczny, z tymi "dziurami" po bokach. Felgi wyglądają jak z każdego innego auta koncepcyjnego. Światła to wąskie paski wpasowane w szczeliny nadwozia.
Ale brakuje tu jakiekogokolwiek nawiązania do samochodu, który w tym momencie ma ponad 70 lat historii. Nawet C8, której zarzuca się że nie przypomina "starych Vette" ma nawiązania do historii. Wspomniany na początku koncept z Wielkiej Brytanii również ma sporo nawiązań. Od kształtu dachu, przez klasyczny "split window" z serii C2. Tymczasem w kalifornijskim prototypie nie ma absolutnie nic, co przekonałoby do stwierdzenia, że jest to nowy Chevrolet Corvette.
Trzeba więc poczekać na trzeci prototyp. I liczyć że General Motors ma więcej szacunku do tradycji.


