Czy Volvo XC60 zmieniło się na lepsze? Porównałem odświeżony wariant z dotychczasowym i mam nietypowy wniosek
Volvo XC60 przeszło bardzo dyskretny lifting. Czy jest teraz lepszym samochodem? Odświeżony model zaparkowałem obok mojego prywatnego XC60 i porównałem zmiany. Wnioski nasuwają się same.
Powiedzenie „lepsze jest wrogiem dobrego” ma w sobie dużo prawdy. Czasami drobne zmiany, teoretycznie niegroźne, bywają bardzo rozczarowujące. Volvo XC60 jest w pewnym sensie idealnym przykładem. To naprawdę udany samochód - druga generacja wyjechała na drogi w 2017 roku i na dobrą sprawę nie potrzebowała gruntownych zmian. Szwedzi naprawdę musieli się nagłowić nad tym, jak „poprawić, a nie zepsuć” tego samochodu. Postawiono więc na stosunkowo prosty zestaw zmian. Jedna z nich wyszła wzorowo, druga budzi pewne kontrowersje.
A mogę o tym napisać z czystym sumieniem, gdyż prywatnie od blisko roku użytkuję właśnie Volvo XC60 w wersji sprzed liftingu. To wariant daleki od wypchanych pod korek wersji, które znacie z samochodów prasowych. W przypadku tego samochodu nie jest to jednak aż takim problem, jak w autach konkurencji.
Kliknij tutaj, aby obejrzeć porównanie Volvo XC60 po liftingu ze starszym wariantem - YouTube
W czym więc odświeżone XC60 jest lepsze od poprzednika, a w czym ustępuje dotychczasowej wersji? Już spieszę z wyjaśnieniami.
Volvo XC60 zyskało tak naprawdę „trzy i pół” nowego elementu. Naprawdę!
Jeśli chodzi o wygląd, to tutaj bez wątpienia Waszą uwagę przyciągnął grill, który zyskał charakterystycznie odwrócone poprzeczki. Paradoksalnie jednak jego kształt się nie zmienił. Ba, nawet zderzak jest dokładnie taki sam. Teoretycznie więc, mając śrubokręt i odrobinę chęci, przełożycie sobie nowszy grill do swojego starszego egzemplarza.
Szwedzka marka delikatnie przyciemniła klosze tylnych lamp i dodała nowe wzory felg, a także ciekawe odcienie lakierów. To jest jednak wszystko, co znajdziemy w tym samochodzie ze zmian w stylistyce. Uważam, że podjęto tutaj słuszną decyzję, gdyż pomimo ośmiu lat na karku, XC60 wciąż wygląda zaskakująco świeżo.
Po otwarciu drzwi znajdziemy dwie pozostałe nowości. Na jedną uwagę zwrócą nieliczni, drugą trudno przeoczyć. Zacznę od tej mniejszej, czyli od przeprojektowanego tunelu środkowego. Dotychczas wokół lewarka mieliśmy uchwyt na napoje, który zakrywała roleta. Pod nią kryła się także ładowarka indukcyjna.
Z kolei pod ekranem był mały zasuwany schowek-popielniczka, ze złączem 12V. Nieużywane i zamknięte tworzyły bardzo estetyczną i czystą wizualnie przestrzeń. Teraz ładowarka indukcyjna jest w miejscu wspomnianej popielniczki. Niby drobna zmiana, ale subiektywnie troszkę zaburzyła estetykę tej przestrzeni.
Drugą nowością, niemożliwą do przeoczenia, jest większy ekran systemu multimedialnego
Podobnie jak w większym XC90 postawiono na dodanie go bez przeprojektowywania deski rozdzielczej. Tym samym baza ekranu jest w miejscu starego wyświetlacza, zaś sam ekran wystaje przed linię deski i nieco ponad jej szczyt.
Rozumiem, że jest to rozwiązanie nowocześniejsze i lepsze. Ekran faktycznie ma świetną grafikę o wysokiej rozdzielczości, a w testowanym samochodzie działał wzorowo. Wiele elementów jest też łatwiejszych w obsłudze, gdyż „wyprowadzono je” na wierzch w formie skrótów. Problem w tym, że sam ekran zaczął wyglądać jak dołożona we własnym zakresie stacja multimedialna zewnętrznego producenta. Moim zdaniem brakuje tutaj estetyki, z której słynęły kokpity tej marki.
Bonusem, który dodają nowe multimedia i nowocześniejszy procesor, który je obsługuje, jest także zmieniona grafika zegarów. Tu Volvo podjęło słuszną decyzję, gdyż powiększono wyświetlaną mapę, zmniejszając nieco wskaźniki. Prędkość i tak wyświetla się w formie dużych liczb po lewej stronie, więc tutaj nie zmniejszono czytelności całego zestawu.
Nowe zegary w XC60:
Dotychczasowe wskaźniki:
Tu muszę podkreślić jeszcze jedną rzecz. Zegary w Volvo po jednej z ostatnich aktualizacji wyświetlają dane nie tylko z wbudowanych map Google, ale także m.in. z map Waze, nawet gdy są one włączone przez Apple CarPlay czy Android Auto. To ogromny plus, gdyż wbrew pozorom niewiele samochodów jest w stanie zrobić „mirror” mapy na zestawie wskaźników.
Tu można postawić kropkę, gdyż właśnie wyczerpaliśmy listę zmian w Volvo XC60
Oferta jednostek napędowych pozostała dokładnie taka sama i opiera się teraz na wersji B5 AWD, T6 i T8. Pierwsza oferuje 250 KM, korzysta z silnika 2.0 i jest miękką hybrydą. T6 i T8 to hybrydy plug-in, które także bazują na dwulitrowym silniku benzynowym.
Niezmiennie uważam, że B5-ka, którą posiadam prywatnie, to optymalny wybór. Owszem, nie jest wybitnie oszczędna, ale nie jest też tak zła, jak wiele osób zakłada. Nawet przy prędkościach autostradowych zużycie paliwa raczej nie przekracza 10 litrów, co w stosunkowo mocnym SUV-ie z napędem na cztery koła jest dobrym wynikiem.
Pomimo swojego wieku, Volvo XC60 wciąż ma jedną dużą przewagę na konkurentami. Niestety, w innych kwestiach im ustępuje
Szwedzki SUV, niezależnie od wersji wyposażeniowej, wygląda po prostu dobrze. Prywatnie posiadam podstawowego Core’a, którego widzicie na zdjęciach. Nie mam w nim skórzanej tapicerki (jasna materiałowa krata jest genialna) i szeregu bajerów, które z reguły widzicie w samochodach prasowych. Paradoksalnie jednak niczego tutaj nie brakuje.
Wykończenie jest ładne i miejscami dużo lepsze, niż w znacznie nowszych samochodach konkurencji. Wnętrze nie krzyczy „hej, nie dopłaciłeś do lepszej wersji”, tylko cieszy estetyką. Spójrzcie teraz na kokpity bazowych wariantów Audi Q5, BMW X3 i Mercedesa GLC. Tam jest pod tym kątem znacznie gorzej.
Nie oznacza to jednak, że Volvo jest ideałem. Niestety, są pewne kwestie, w których szwedzki model ujawnia swój wiek. Najbardziej czuć to właśnie w… topowej wersji XC60. Doskonały przykład stanowi chociażby system adaptacyjnego tempomatu z utrzymywaniem pasa ruchu. Volvo jako jedna z pierwszych firm wprowadziło swojego Pilota na rynek. Problem w tym, że od premiery nie przeszedł większych zmian, a jego potencjał kończy się na 140 km/h. W Polsce nie jest to problemem, w Niemczech może irytować.
Volvo XC60 ma też gorsze światła adaptacyjne od konkurencji, brakuje mu wyrafinowania niektórych nowoczesnych systemów, a także ich sprawniejszego funkcjonowania. Co więcej, po ośmiu latach czuć, że wyciszenie także zaczyna ustępować konkurentom. Niemniej dla wielu osób nie będzie to problemem.
Za to Volvo XC60 ma jedną wielką zaletę - jest nią cena i wartość rezydualna
Szwedzki SUV ma swoje lata, ale mimo to doskonale trzyma wartość. A to jest doskonała wiadomość dla osób, które rozważają leasing lub najem. Zresztą taka forma finansowania jest podstawą „sprzedaży” XC60 w Polsce. Wysoka wartość rezydualna przekłada się na niższe raty miesięczne. To między innymi wpływa na sukces tego modelu w Polsce i w Europie, gdzie wciąż jest jednym z najpopularniejszych SUV-ów z segmentu premium.
Ile kosztuje ten samochód?
Odświeżone Volvo XC60 startuje z poziomu 221 900 złotych za bazową wersję. Model po liftingu podrożał więc o około 2-3 tysiące złotych względem dotychczasowego wariantu. I choć zmiany są skromne (i dyskusyjne), to wciąż jest to samochód warty uwagi. Komfort, który oferuje (zrezygnujcie z wielkich felg, serio!) jest tutaj na wysokim poziomie. Wad nie brakuje, konkurencja ucieka, ale XC60 potrafi jeszcze urzec.


