Ostatni Dodge Challenger opóźniony. Siedem kolejnych silników Hellcat eksplodowało
Targi SEMA miały być miejscem premiery ostatniego z ostatnich - najmocniejszego silnika Hellcat w historii. Tak się jednak nie stanie.
Na tegoroczne targi SEMA fani amerykańskich muscle carów czekali z niecierpliwością i żalem jednocześnie. Tutaj miał zadebiutować ostatni, siódmy Challenger z serii "Last Call", kończący erę V8 w koncernie. Silnik Hellcat miał być mocny jak nigdy dotąd i być czymś naprawdę wyjątkowym na rynku. Tak się jednak nie stanie, bo samochód dostał solidnego opóźnienia.
Dodge Challenger Hellcat lubi większą moc
Mówi się, że ostatni Challenger wyciśnie z piekielnego kotka ponad 900 KM. To żaden problem, bo tunerzy robią takie modyfikacje "w 10 minut". Gdzie więc problem?
Tim Kuniskis, CEO Dodge'a, bierze winę na siebie. Mówi, że nie zamierza zwalać winy za opóźnienia na łańcuchy dostaw i braki półprzewodników. Zresztą, jakie półprzewodniki w Challengerze? To prosty wóz.
Problemem okazał się sam silnik Hellcat. Jeśli samochodu nie tuningujemy "w garażu", tylko ma on być oferowany seryjnie, musi przejść proces homologacji. Zarówno stanowej, jak i wewnątrzkoncernowej.
Wiecie, musi się nie rozpaść po 10 startach spod świateł z rzędu. Dlatego potężna jednostka Hellcat pracowała w trybie 24/7 pełnym ogniem, aby przejść chrzest bojowy i dowieść, że jest bezawaryjna.
No i się nie udało.
Siedem kolejnych silników wybuchło podczas testów wytrzymałościowych.
Kuniskis mówi, że już udało się znaleźć problem i będzie on wyeliminowany w najbliższym czasie. Sam "ostatni Mohikanin" z doładowanym V8 powinien zostać zaprezentowany najdalej na początku 2023 roku, już w seryjnej wersji.
Jeśli samochód ma takie problemy, to Dodge planuje coś naprawdę, ekhem, wybuchowego.
Przypomnijmy, że w 2018 roku pojawił się Dodge Demon. Tam, dzięki kilku modyfikacjom i możliwości używania wyczynowego paliwa, osiągnięto 852 KM zamiast seryjnych 717 KM. Samochód potrafił się rozpędzić (na Drag Stripie) do 60 mil/h w 2,3 sekundy.
Do tej pory poznaliśmy 6 specjalnych modeli Dodge'a z serii "Last Call". Każdy nawiązywał do historii marki i kultowych modeli z historii muscle carów. Zarówno tych oficjalnych, jak SuperBee, jak i mniej oficjalnych, jak Black Ghost.
Tymczasem w garażach firmy już czeka elektryczny Charger Daytona. Choć firma zarzeka się, że sześciocylindrowe jednostki nie znikną z oferty. Póki co.