Walka o dofinansowanie. Producenci aut elektrycznych robią wszystko, aby spełniać polskie wymogi
Dofinansowanie zakupu aut elektrycznych zamieniło się w prawdziwy wyścig zbrojeń. Kolejne marki walczą o ceny, dzięki którym ich auta będą objęte programem.
W Polsce po staremu - jeśli już coś robimy, to zawsze na opak. Dofinansowanie zakupu aut elektrycznych to temat rzeka, który budzi wiele kontrowersji. Największe zamieszanie wywołuje jednak górny limit, w którym nowe "elektryki" muszą się mieścić. Jest to raptem 125 000 zł, co ogranicza wybór do zaledwie kilku modeli.
Producenci robią jednak wszystko co w ich mocy, aby kolejne modele spełniały wymagania tego programu. Do rywalizacji dołącza między innymi Nissan Leaf. Do tej pory samochód ten mocno przekraczał rządowe założenia. Japończycy postanowili jednak zagrać w ryzykowny sposób i na rynek wypuścili limitowaną pulę aut z rocznika 2019 w cenie 118 000 zł. Jest to bazowa odmiana Acenta z baterią 40 kWh. Jej pojemność ma pozwolić na przejechanie do 270 kilometrów na jednym ładowaniu. Odliczając 30% dofinansowania, Nissan Leaf będzie kosztował finalnie 82 600 zł.
Wersja Acenta zaoferuje system multimedialny z ekranem o przekątnej 8 cali, skórzaną kierownicę, 16-calowe alufelgi i klimatyzację.
Co więcej, Nissan postanowił przecenić też droższe wersje - nawet o 38 000 zł. Wszystko to ma zapewnić większą atrakcyjność oferty dla potencjalnych klientów.
Renault Zoe wchodzi na styk
Francuzi szykują się do wprowadzenia na rynek swojej nowości - modelu Zoe po gruntownym liftingu. Co ciekawe tutaj doszło do wyjątkowego zagrania, bowiem w cenie 124 900 zł otrzymamy środkową wersję ZEN. Po odliczeniu 30% dofinansowania otrzymamy kwotę 87 400 zł. W tej cenie otrzymamy przyzwoite wyposażenie - klimatyzację, światła LED i system multimedialny z obsługą Apple CarPlay i Android Auto, elektrycznie sterowany szyby i lusterka oraz czujnik zmierzchu. Oznacza to, że Renault oferuje więcej niż identycznie wyceniony Opel Corsa-e czy Peugeot e-208.
Bazowa wersja Renault Zoe jest znacznie droższa od promocyjnie wycenionego wariantu ZEN. Model Life kosztuje o 10 000 zł więcej i nie łapie się na dofinansowania. Francuzi zdecydowali, że lepiej jest stworzyć atrakcyjną ofertę dla bogato wyposażonego modelu, tak aby klienci chętniej wybierali to auto w porównaniu z konkurencją.
Dodajmy, że Renault Zoe po liftingu to najciekawsza propozycja w swoim segmencie. Zasięg na jednym ładowaniu ma wynosić do 395 kilometrów, zaś 135 KM mocy zapewni dobre osiągi. Zoe nie brakuje też funkcji szybkiego ładowania.
8 aut do wzięcia
Dofinansowanie zakupu aut elektrycznych obejmuje aktualnie tylko osiem aut. Jest to: Opel Corsa-e, Renault Zoe w promocyjnej wersji, Peugeot e-208, Nissan Leaf w promocyjnej wersji, Smart EQ Fortwo, Smart EQ Forfour, Skoda Citigo-e i Volkswagen e-up!. Nic nie wskazuje na to, aby w ofercie innych marek pojawiły się równie tanie i przystępne propozycje.