Elektryczna Toyota to czeska Toyota. Szykujcie się na sushi z knedlikami
Jeśli w przyszłości w Twoim garażu stanie elektryczna Toyota, to istnieje spora szansa na to, że będzie miała czeski paszport.
- Toyota szykuje się na konieczność budowy i sprzedaży większej liczby elektryków
- Nowy hub produkcyjny znajdzie się u naszych południowych sąsiadów
- Mowa tutaj o naprawdę dużych możliwościach fabryki
Już teraz Toyota produkuje wiele modeli w Czechach. To właśnie z tego kraju docierają do nas Yarisy i Aygo X. Zakład w Kolinie, zbudowany na potrzeby "trojaczków" (Citroen C1, Peugeot 107/108, Toyota Aygo), finalnie trafił w ręce Japończyków. Niebawem ten zakład powiększy się o nową część, która będzie dla tej marki kluczowa. Istnieje spora szansa na to, że niemal każda elektryczna Toyota, która trafi do salonów w Europie, wyjedzie właśnie z tej fabryki.
Plany są naprawdę ambitne. Od 2028 roku produkcja elektryków ma ruszyć na pełnych obrotach, a estymacje sięgają nawet 100 000 samochodów rocznie.
Elektryczna Toyota z Czech? Wszystko ze względu na regulacje Unii Europejskiej
Japończycy stawiają na lokalną produkcję z dwóch powodów. Pierwszym są kwestie ekologiczne. Tu pierwsze skrzypce gra idea zrównoważonego rozwoju i redukcji śladu węglowego. Poza tym fabryka w Kolinie ma ogromny potencjał i jest idealnym punktem wyjścia dla nowego projektu.
Drugą kwestią jest sprzedaż elektryków w Europie i "nadchodzący" zakaz sprzedaży samochodów spalinowych. Obecnie pojazdy elektryczne mają na Starym Kontynencie 15,4% udziału w ogólnym miksie sprzedażowym nowych pojazdów. Dla porównania w Japonii ta liczba ledwo sięga 2%.
Bardziej opłacalnym ruchem jest więc inwestycja w zakład w Europie, niż importowanie samochodów z Japonii. Skraca to czas oczekiwania i lepiej wygląda także z punktu widzenia współpracy z Unią Europejską.
Toyota śmielej patrzy na elektryfikację
Japońska marka cały czas podchodzi do tego tematu dość ostrożnie, niemniej zapowiada kolejne modele na prąd. Toyota ma już Urban Cruisera i różne wcielenia modelu bZ, a także nowego C-HR+. Z kolei Lexus wprowadza odświeżonego RZ-a i niebawem doda do gamy elektrycznego ES-a nowej generacji.
Czy to więc zapewni spokojny sen Japończykom i pozwoli im utrzymać stabilną pozycję na Starym Kontynencie? Wszystko na to wskazuje.


