Powitajcie megakoncern. FCA i PSA podpisały dokumenty dot. fuzji
I stało się. Carlos Tavares i Mike Manley podali sobie ręce, wzięli długopisy do ręki i podpisali być może najważniejsze umowy w swoim życiu. FCA i PSA łączą się w megakoncern.
Prezent świąteczny dla Francuzów i Włochów? Być może. Fuzja FCA i PSA stała się rzeczywistością, a efektem podpisanej dzisiaj umowy będzie megakoncern motoryzacyjny. Tytuł ten nie jest tutaj na wyrost, bowiem dzięki łącznej wartości wynoszącej ponad 47 miliardów dolarów, FCA i PSA będzie czwartym największym na świecie producentem aut. Nawet Ford musi uznać wyższość tego unikalnego duetu.
Synergia to podstawa
Włosi i Francuzi chcą przede wszystkim dzielić się technologiami i konstrukcjami. Pozwoli im to zaoszczędzić łącznie 4 miliardy euro rocznie, co w perspektywie rosnących wymagań ze strony regulatorów jest manną z nieba.
Koszty zostaną ograniczone między innymi po stronie platform (będą współdzielone), silników, technologii, ale też innych kwestii. Warto tutaj zwrócić uwagę na sieć sprzedaży czy chociażby administrację. FCA i PSA najprawdopodobniej podzielą się obiektami dealerskimi, podobnie jak działami marketingu i zarządami spółek. Najważniejsze jest też to, że FCA i PSA jako megakoncern nie planują zamykania fabryk oraz wprowadzania grupowych zwolnień.
Na czele nowego tworu stanie Carlos Tavares jako prezes połączonych koncernów, oraz John Elkann, który będzie prezesem zarządu. Ten będzie składał się z jedenastu osób, po pięciu od FCA i PSA oraz z Carlosa Tavaersa, zajmującego ostatni stołek.
Fuzja będzie trwała od 12 do 15 miesięcy
Tyle zajmie FCA i PSA właściwe stworzenie megakoncernu. Odpowiednie stanowiska muszą zostać tutaj rozdzielone pomiędzy pracowników, podobnie jak obowiązki i zadania. W tym czasie zainicjowane zostanie także kilka nowych projektów. Nieoficjalnie mówi się o powrocie Fiata do segmentu B oraz dopasowaniu oferty Alfy Romeo i Maserati do nowych realiów. PSA z kolei przygotuje się do powrotu do USA dzięki sieci sprzedaży FCA.
Obydwa koncerny stanęły na nogi
Zarówno FCA jak i PSA jeszcze kilka lat temu były na krawędzi bankructwa. W przypadku włoskiej marki sytuacja została wyprostowana dzięki działaniom ś.p. Sergia Marchionne. Po stronie francuskiej działał z kolei Carlos Tavares, uznawany przez wielu za fenomenalnego menadżera i mistrza w temacie optymalizacji kosztów. Najlepszym przykładem na jego zdolności może być to, że Opel w zaledwie kilka miesięcy zaczął notować zyski po ponad 20 latach strat.
FCA i PSA - megakoncern pełen marek
Najciekawszym zestawieniem tej fuzji jest liczba marek, które zostaną włączone w jedną strukturę. Od strony włoskiej jest to Abarth, Alfa Romeo, Chrysler, Dodge, Fiat, Fiat Professional, Jeep, Lancia, Maserati i RAM. PSA wnosi zaś Citroena, Peugeota, DS-a, Opla i Vauxhalla. Co ciekawe Francuzi mają także większościowe udziały w indyjskim Ambassadorze, Faurecii, Aixamie oraz Peugeot Motorcycles.
Znajomości ułatwiły dojście do porozumienia?
Wiele osób zwraca uwagę na to, że Carlos Tavares i Mike Manley to bliscy przyjaciele, znający się od ponad 10 lat. Manley, znany w strukturach firmy jako bardzo wymagający pracoholik, z łatwością znajduje wspólny język z Tavaresem. Z pewnością był to jeden z elemententów układanki, ułatwiający stworzenie wspólnej struktury przez te dwa koncerny.