Ferrari Testarossa powróciło. Ma w nazwie liczbę 849 i zaskakuje kontrowersyjnym wyglądem

Ferrari Testarossa powróciło - i jest bardzo kontrowersyjne. Przed Wami następca modelu SF90, oznaczony liczbą 849. Na co je stać?

Jeśli mam być szczery, to chciałbym powrotu czasów, w których najlepsi styliści i najwybitniejsze studia projektowały samochody z Maranello. Obecnie wszystkie auta z "wierzgającym koniem" powstają w wewnętrznym studiu projektowym, któremu przewodzi Flavio Manzoni. I co jak co, ale ich design staje się coraz... dziwniejszy. A tutaj dodatkowo mamy do czynienia z powrotem klasycznej nazwy. Oto nowe Ferrari Testarossa, a dokładniej 849 Testarossa.

To następca modelu SF90, który z poprzednikiem dzieli wiele elementów ukrytych pod nadwoziem. Większość jednak gruntownie przebudowano, silnik wzmocniono, a to wszystko obudowano bardzo kontrowersyjnym nadwoziem, które może podzielić fanów marki.

Ferrari 849 Testarossa ma piękną klasyczną nazwę, ale nijak nie nawiązuje do pierwowzoru

Próbowałem doszukać się tutaj jakichś elementów przywodzących na myśl kultową Testarossę z lat osiemdziesiątych, ale nijak nie mogę ich znaleźć. Flavio Manzoni postawił na bardzo kontrowersyjną linię nadwozia, pełną dziwnych załamań, ostrych krawędzi i czarnych wstawek. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że ten samochód zaczął wyglądać jak duży "hot wheels", tracą charakterystyczny styl Ferrari.

Pas przedni nawiązuje do modelu F80 i 12Cilindri. Dość nietypowym elementem są te dziwne "kły" na krawędzi nadwozia, które nieco zaburzają linię pasa przedniego. Tył zaś ma w sobie garść cech wspomnianego F80 i SP3 Daytony.

Ferrari 849 Testarossa 2025

Przy pakiecie Assetto Fiorano, poprawiającym właściwości jezdne, dostajemy też ciekawe "skrzydełka" nad tylnymi lampami. Zwiększają one siłę docisku do 415 kg przy 250 km/h. Assetto Fiorano zmniejsza też masę samochodu do poziomu 1570 kg, czyli "zrzuca" 30 kg względem standardowego modelu.

To bez wątpienia projekt, który podzieli fanów marki - i wymaga chwili czasu na przetrawienie. Jedno jest jednak pewne: całość na pewno jest dużo bardziej porywająca, niż projekt SF90, czyli poprzednika tego modelu.

Najwięcej zmian zaszło we wnętrzu. Tutaj faktycznie przyjęto dobry kierunek

Kokpit uproszczono i "wygładzono". Charakterystyczny sterownik automatyczną skrzynią biegów przywodzi na myśl "ścieżkę" klasycznych manuali. Liczbę przełączników ograniczono do minimum, ale nie zrezygnowano z fizycznych przycisków.

Sercem tego modelu jest poprawiony silnik F154, czyli wyjątkowe V8

Dodano tutaj większe turbosprężarki i wzmocniono całą konstrukcję. 4,9-litrowa jednostka rozwija 818 KM. Wspiera ją silnik elektryczny, który oferuje 216 KM. Łączna moc systemowa to 1036 KM, trafiająca na cztery koła (silnik elektryczny napędza przednią oś). Akumulator ma 6,5 kWh pojemności i pozwala na przejechanie 26 kilometrów z prędkością do 130 km/h.

Setka pojawia się tutaj na zegarach w 2,3 sekundy, o 0,2 sekundy szybciej niż w SF90. Prędkość maksymalna sięga z kolei 330 km/h. Włosi potwierdzili, że Ferrari 849 Testarossa pokonało kultowy tor Fiorano w 1:17.5 minuty, o 1,5 sekundy szybciej, niż poprzednik.

Na rynek wjedzie coupe i Spider

Wersja z otwieranym dachem jest cięższa o 90 kilogramów. Sam dach składa się w 14 sekund przy prędkości do 45 km/h.

Włoska marka przyjmuje już zamówienia na ten model. Wersja Coupe kosztuje 460 000 euro (wyjściowo), Spider wymaga wydania 500 000 euro. To jednak tylko rozgrzewka przed wejściem w konfigurator i w gamę Tailor Made.