Ford GT przeszedł lifting. Teraz jest... jeszcze lepszy!

Czy coś, co jest doskonałe, może być jeszcze lepsze? Jak widać! Ford GT przeszedł lifting, przy okazji którego to został zdecydowanie usprawniony.

Analiza sprzedanych dotąd aut pokazała, że Ford GT ma jeszcze ogromny potencjał na kolejne zmiany. To właśnie dzięki nim ma być jeszcze lepszym i ciekawszym autem. Zacznijmy od tego, co zmieniło się pod maską. Tutaj przede wszystkim dopracowano poszczególne elementy. Na przykład nie zabrakło lepszych świec zapłonowych czy tłoki z pierścieniem chłodzącym. W efekcie auto dostało 13 koni więcej i legitymuje się mocą 660 KM.

A to nie wszystko! Ford GT ma też inne niespodzianki do zaoferowania

Większy intercooler zapewnia lepsze chłodzenie jednostki napędowej, co sprawdza się zwłaszcza podczas jazdy torowej. Zmieniono też ułożenie niektórych wlotów powietrza. W ten sposób jego obieg poprawiono o 50%. Brzmi nieźle?

Dodatkowo Amerykanie wzięli na celownik tryb Track, usprawniając oferowaną przez niego konfigurację auta. Nowością jest także wydech Akrapovic. Do tej pory była to opcja za 10 000 dolarów. Teraz element ten staje się wyposażeniem seryjnym każdego Forda GT. Oznacza to lepsze brzmienie i o 9 kg mniejszą masę.

W ofercie debiutuje też wersja Liquid Carbon Edition. Wyeksponowano w niej całe włókno węglowe, z którego wykonano nadwozie auta. Jest ono pokryte specjalną warstwą zabezpieczającą, dzięki czemu nie zostanie uszkodzone podczas jazdy.

Wersja Liquid Carbon pozwala też na dalsze modyfikacje. Można do niej zamówić felgi z włókna węglowego, dodatkowe mocowania dla 6-punktowych pasów oraz szereg innych dodatków, które przeznaczone są dla "torowych" użytkowników.

Ford GT - jeszcze dwa lata produkcji

Dokładnie w 2022 roku z linii produkcyjnej zjedzie ostatni egzemplarz Forda GT. Nic więc dziwnego, że producent postanowił wziąć ten samochód na warsztat, przy okazji dorzucając kilka nowości. Klienci cały czas mogą też zamówić egzemplarz w malowaniu GULF RACING, tym razem z cyfrą 6 pojawiającą się na aucie. To nawiązanie do samochodu startującego w Le Mans w latach 1968-1969.