"God Save the V8" - JLR zabiera V8 do siebie i będzie robić je dalej
Ford zamyka fabrykę, która do tej pory produkowała V8 dla koncernu JLR. Producent Jaguara i Land Rovera nie zamierza jednak rezygnować z tej jednostki.
I to się nazywają dobre wieści. JLR "ocali" jednostkę V8, której używa chyba we wszystkich swoich modelach. Ford zamknie zakład w Bridgend w powodu postępującej restrukturyzacji, tj. cięcia kosztów.
Pięciolitrowe V8 od JLR to oczywiście silnik z rodziny AJ, który zadebiutował w 2009 roku. Spotkamy go zarówno w nieprodukowanym już XF i XJ, a także w F-Type, Range Roverach i wszystkich samochodach z logo SVR. Doładowana kompresorem jednostka obecnie występuje w odmianach od 450 do 575 KM. Mówi się, że może też trafić do nowego Defendera, gdzieś powyżej modelu P400.
Silnik V8 będzie produkowany zakładach JLR Engine Manufacturing Center, choć nie wiadomo jeszcze kiedy to nastąpi. Nie powinno być jednak przerw, bo fabryka w Bridgend ze względu m.in. na COVID i możliwe przerwy w produkcji, produkowała więcej jednostek niż było to potrzebne.
To nie koniec dobrych informacji. V8 przetrwa jeszcze co najmniej 3 do 5 lat, aż zacznie obowiązywać norma Euro 7. Wtedy też koncern nie zamierza rezygnować z bulgoczących, ośmiocylindrowych silników. Choć w Europie popyt spada, to są miejsca na świecie, gdzie kochają te silniki. Miejsce serii AJ zająć ma bowiem podwójnie doładowany silnik o pojemności 4.4 litra. To efekt umowy "silnikowej" między koncernem JLR, a BMW. Na jej podstawie do Jaguarów i Land Roverów trafią też trzylitrowe, rzędowe diesle.