Honda przyszłości będzie najdziwniejszym autem na drodze. Nissan może spać spokojnie
Już wiemy skąd fuzja tej marki z Nissanem. Honda 0 będzie rewolucją, której zupełnie się nie spodziewaliśmy. I mówimy tutaj o samochodach, które są w niemal produkcyjnej formie.
Po co Honda łączy się z Nissanem? To nie tylko deska ratunkowa dla tej drugiej marki, która jest na skraju bankructwa. Za tą fuzją może kryć się większy plan, który pozwoli Hondzie zmienić swój wizerunek. Właśnie poznaliśmy tą rewolucję i możemy powoli zbierać szczęki z podłóg. Przed Wami Honda 0 Series, czyli zapowiedź niemal produkcyjnych elektryków tej marki. I mówimy tutaj o samochodach całkowicie nowej generacji.
Japończycy są dumni z tego projektu i twierdzą, że będzie to prawdziwa rewolucja. Czego więc możemy się spodziewać? Zobaczcie sami.
Honda 0 Series, czyli SUV i "sedan", jakich nikt nie widział. To ma być przepis na sukces
Przede wszystkim są to samochody naprawdę "oderwane" od designu dotychczasowych modeli, a do tego korzystają z całkowicie nowej konstrukcji. Ich zapowiedzią były prototypy zaprezentowane w ubiegłym roku. Od tamtej pory styliści marki dalej bawili się formą, tworząc projekty niemal gotowe do produkcji.
Tak, niemal gotowe. To nie jest pomyłka - Honda oficjalnie potwierdza, że 0 Series trafi w niemal niezmienionej formie na rynek. Pierwszym modelem będzie SUV, który na rynek trafi w 2026 roku. Kilka miesięcy później dołączy do niego "Saloon".
Zacznijmy od tego samochodu. Wygląda niczym projekt z filmu science-fiction, jest płaski i odlotowy, a jest pas przedni przywodzi na myśl Lamborghini Gallardo po liftingu. Tył jest jeszcze ciekawszy - pokrywa bagażnika otwiera się w dość nietypowy sposób, odsłaniając dużą przestrzeń ładunkową.
Honda 0 SUV jest równie odlotowa. Ma nietypowy tył i ogromne wnętrze
Tutaj z kolei postawiono na masywną stylistykę, która pasuje do podniesionego nadwozia. Ciekawie narysowano tutaj pas przedni, a tył wygląda naprawdę kosmicznie. Do tego ładnie dopasowano tutaj linię szyb, która ciekawie komponuje się z bryłą auta.
W obydwu modelach nie ma klasycznej kierownicy - postawiono tutaj na wolant. Do tego zobaczymy duże ekrany z całkowicie nowymi multimediami, które mają trafić docelowo do wszystkich nowości marki. Tutaj może zajść jeszcze wiele zmian, ale według Hondy tworzywa we wnętrzu będą zbliżone do tych z prototypów. A według relacji osób, które oglądały ten samochód podczas targów CES, są one naprawdę dobre.
Tajemnicą pozostaje kwestia specyfikacji napędu
Tutaj Honda wciąż ukrywa najważniejsze informacje. Dlaczego? Otóż według Japończyków będzie to tak przełomowa konstrukcja, że najlepsze poznamy na koniec.
Mam jednak pewne obiekcje. Honda e zaskoczyła designem i wszyscy ją chwalili. Kiedy jednak trafiła na rynek, okazało się, że jest zbyt odważna, a przy okazji mało dopracowana. W efekcie jej kariera skończyła się po sprzedaniu niecałych 15 000 samochodów.
Honda liczy jednak, że tym razem trafi w gusta zupełnie innej grupy odbiorców. To pokazuje, że ta marka mierzy wyżej, a przestrzeń w segmencie samochodów popularnych i "zwyczajnych" zajmie Nissan. Czy to będzie strzał w dziesiątkę? Zobaczymy.