Lexus LBX to murowany przebój? Przeczytajcie moją opinię, zanim popędzicie do salonu
Kiedy Lexus zabiera się za modyfikacje projektu Toyoty, może wyjść tylko dobrze. Ale Lexus LBX, choć cieszy podczas jazdy, stawia duży znak zapytania przy powyższej tezie.
W historii Lexusa jest kilka modeli, które są modyfikacjami produktów spod znaku stylizowanego "T". Większość z nich okazuje się przebojami, które są jednocześnie "znane", ale i znacznie lepsze od Toyot. Tak jest z dyskretnym, ale świetnym Lexusem ES, czy chociażby kompaktowym SUV-em NX. Teraz do tego grona dołącza Lexus LBX bestsellerowa Toyota Yaris Cross w nowym wydaniu, znacznie bardziej premium.
Czy i tym razem udało się zrobić samochód pokrewny, ale zupełnie odrębny? Jeździłem tydzień nowym LBX-em i mam ciekawe spostrzeżenia dotyczące tego nowego modelu. Modelu, który potencjalnie powinien zrobić duże zamieszanie na rynku premium.
Lexus LBX - TEST. Zrobiono tutaj kawał dobrej roboty
I nie mówię tego jako fan esetyki tego modelu. Ot, miejski crossover. Ale udało się zrobić jednocześnie dość neutralny, jak i oryginalny samochód, który nie zdradza swojego pochodzenia. Jest jednocześnie trochę SUV-em, jak i hatchbackiem, z typowymi cechami dla Lexusa, ale własnym stylem. Może się podobać, lub nie, ale długo będzie wyglądał tak samo świeżo.
Do tego testowany egzemplarz polakierowano na kolor, który kojarzy się z każdą marką, tylko nie Lexusem. Gdzie ta japońska powściągliwość i dyskrecja? Gdzie elegancja? Pomarańczowożółty lakier jest absolutnie przykuwający uwagę i krzyczący wręcz "Lexus chce być dla osób wyróżniających się". Oczywiście, będzie ciekawym, ale tylko dodatkiem do gamy granatowych, srebrnych i czarnych crossoverów, ale jest to już pewien krok.
Wnętrze to ukłon w stronę większych modeli marki i pokazanie, że to jest "prawdziwy Lexus". Dlatego pozycjonowana o poziom poniżej topowej wersja Relax zaskakuje półanilinową, skórzaną tapicerką, miękkimi plastikami oraz eleganckim i prostym designem połączonym z wysoką jakością materiałów. Mamy też bogate wyposażenie, ze wyświetlaczem typu HUD oraz elektrycznie sterowanym fotelem, który odsuwa się do wysiadania.
Czyli co, wszystko się zgadza?
No nie, bo choć uważam, że projekt jest teoretycznie udany, to mocno przegrywa ze stroną praktyczną.
Lexus LBX jest po prostu ciasny. Co prawda same fotele są wygodne, a kanapa nie jest (jak na rozmiar auta) zła, to po prostu brakuje miejsca. Mnie, jako kierowcy, przeszkadza na wysokości kolana. Wyższe osoby z tyłu będą zapierać się kolanami o oparcia. Zwyczajnie brakuje tu przestrzeni. Pokrewny Yaris Cross jest większy w środku.
Bagażnik też zaskakuje. W wersji E-Four, z napędem na obie osie, ma zaledwie 255 litrów. A wygląda, jakby miał 200. Duża walizka może być problemem. I nie pomagają tu sprytne i wygodne schowki w kabinie, bo to z tyłu trzeba mocno podnieść (wysoki próg) kabinówkę, albo dużą torbę z zakupami. Jedną.
Ergonomia? No, kiedyś coś takiego mieliśmy
Jestem użytkownikiem Lexusa i fanem marki (choć bez fanatyzmu). Starsze modele kupowały mnie tym, że wszystko w nich było "na miejscu". Serio, nawet użytkowanie nowego ES, albo starszego LS z upiornym systemem multimedialnym nie powodowało dużej frustracji. A Lexus LBX robi wszystko co się da, żeby do siebie zniechęcić.
"Bezpieczne" klamki wywołują konfuzję u pasażerów, którzy ciągną zamiast naciskać, albo nie mogą wyjść, bo drzwi się nie odblokowały. Sterowanie z kierownicy z "gładzikiem" który aktywuje funkcje na wyświetlaczu, to przerost formy nad treścią. Zamiast nacisnąć i zapomnieć, trzeba się strasznie skupić. Do tego samochód piszczy i krzyczy na nas, jak tylko odwrócimy wzrok od jezdni. Nawet jeśli po prostu spojrzymy na ekran nawigacji.
Za dużo tego, i za dużo różnych utrudniaczy, które wcale nie musiały się tutaj znaleźć. Bo duża część Lexusa LBX jest naprawdę przyjemna w użytkowaniu. Jest trochę fizycznych przycisków, czytelne wyświetlacze i względnie prosty w obsłudze system inforozrywkowy.
Wygoda i pewność
Bez wątpienia mocną stroną japońskiego crossovera jest zawieszenie. Co prawda napęd E-Four przyda się tylko zimą, albo na nieasfaltowej nawierzchni, ale prowadzenie i komfort są na wysokim poziomie.
LBX prezentuje coś, co bardzo lubię w autach osobowych japońskiej marki, czyli duży komfort, połączony z pewnością prowadzenia. To nie są sportowe samochody, układy kierownicze, czy sztywne i diabelnie precyzyjne zawieszenia. Ale można jeździć pewnie i szybko nie tylko na prostej, a jednocześnie nie cierpieć na nierównych drogach. Spora tu też zasługa opon z wyższym profilem, ale nie sposób nie docenić zestrojenia układu zawieszenia.
Ten miejski crossover jest naprawdę udany i łatwy w prowadzeniu zarówno w mieście, jak i w trasie. Dzięki temu, jeśli już się dobrze usadowicie, będziecie mogli cieszyć się jazdą. Hamulce również są odpowiednie, a w ciasnych zaułkach pomoże Wam dobry system kamer 360 stopni. Są naprawdę wysokiej jakości.
Do miasta jak najbardziej. W trasę wolałbym coś większego
W mieście zresztą Lexus LBX sprawdzi się najlepiej. Choć i tak niektóre auta koncernu potrafią być oszczędniejsze. Ale hybryda 1.5 o mocy 136 KM potrzebuje średnio ok. 5 l/100 km w mieście. Przy odrobinie dobrej woli da się zredukować tę wartość o kolejny litr.
W mieście też będziecie zadowoleni z dynamiki. To nie jest samochód do szybkiej jazdy. 130-konna hybryda w zwykłym Yarisie sprawdza się o wiele lepiej.
Choć osiągi w danych (9,6 s do 100 km/h) są poprawne, to odczujecie braki mocy. A dokładniej głośność silnika, jeśli ma być szybko. Hybryda pracuje wtedy na ponad 5000 obr./min i wyraźnie słychać ją w środku. Poza tym, Lexus jest dość cichy.
Dlatego też samochód, choć bez problemu i pewnie porusza się po autostradach, najprzyjemniejszy jest w ok. 100 - 125 km/h. Wtedy jest bardzo komfortowy, dość dynamiczny i zachowuje jeszcze resztki zdrowego rozsądku jeśli chodzi o zużycie paliwa.
Choć na trasie nie liczcie na wiele. Zwłaszcza na autostradzie, bo w naszych testowych warunkach wyszło nam ponad 9 l/100 km. Większy silnik sprawdziłby się lepiej. Widziałbym tu jednostkę 1.8 o mocy 140 KM, znaną z poliftowej Toyoty Corolli.
Zużycie paliwa | Lexus LBX Relax 1.5 Hybrid |
przy 100 km/h: | 4,9 l/100 km |
przy 120 km/h: | 6,3 l/100 km |
przy 140 km/h: | 9,2 l/100 km |
w mieście: | 4 - 6 l/100 km |
Zwłaszcza, że bak ma zaledwie 36 litrów.
Przebój dla bogatych
Czy ten samochód może stać się przebojem? Na pewno. LBX startuje od 152 900 zł w bazowej specyfikacji. Sporo, ale bez dramatu jak na Lexusa z układem hybrydowym. Tyle, że do tego modelu trzeba dokupić parę opcji, żeby to premium nie było tylko logiem na masce. Testowany egzemplarz to wersja Relax, która kosztuje minimum 191 900 zł. Z napędem E-Four, kolejne 10 000 zł więcej. Moim zdaniem, poza nielicznymi okolicznościami, nie warto dopłacać.
Ale, to jeszcze nie koniec. Co prawda lakier jest bez dopłaty, ale kilka pakietów z gadżetami się pojawiło. W efekcie dostaliśmy samochód za 224 900 zł. Chyba wolałbym minimalnie dopłacić do starszego konstrukcyjnie UX300h.
Lexus LBX - moja opinia i podsumowanie
Przyznaję się, że mam z tym samochodem problem. Lexus LBX jest autem, którym jeździ się całkiem nieźle. Bardzo dobre zawieszenie, przyzwoity układ hybrydowy, wysoka jakość - to wszystko sprawia, że najmniejszy z Lexusów może do siebie przekonać. Jest jednak dość drogi, zaskakująco ciasny i ma irytującą miejscami ergonomię. Do tego bak wielkości naparstka i niepohamowany apetyt w trasie.
Innymi słowy, sprawdzi się jako dwuosobowy samochód do miasta i okolic. Co... pewnie odpowiada grupie docelowej tego modelu.
SILNIK | benz. + elektr. R3, 12 zaw. |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 1480 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | 100 kW (136 KM) |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 185 Nm |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna bezstopniowa |
NAPĘD | AWD (tylna oś napędzana silnikiem elektrycznym) |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny McPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe |
OPONY | 225/55 R18 |
BAGAŻNIK | 255/994 l |
ZBIORNIK PALIWA | 36 l |
TYP NADWOZIA | crossover |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4190/1825/1560 mm |
ROZSTAW OSI | 2580 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1415/405 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 650/750 kg |
ZUŻYCIE PALIWA | 4,6 - 5,0 l/100 km |
EMISJA CO2 | 105 - 113 g/km |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 9,6 s |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 170 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | 3 lata lub 100 tys. km |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat/3 lata |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | 152 900 zł |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 191 900 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 224 900 zł |