Nissan Qashqai z nowym silnikiem jeszcze lepiej udaje elektryka. Spadło spalanie, wzrosła moc, w środku błoga cisza

Topowa odmiana japońskiego bestsellera – czyli e-Power – doczekała się nowego silnika. Przedstawiciele marki są przekonani, że wykonali tak duży krok do przodu, że zdecydowali się na odważne zagranie i zorganizowali test porównawczy. Przed wami Nissan Qashqai e-Power z silnikiem trzeciej generacji.

Redaktor Kuchno co prawda spojrzał na mnie ze zdziwieniem, kiedy mu się do tego przyznałem jakiś czas temu, ale teraz przyznam się i wam – prywatnie jestem wielkim fanem Qashqaia i gdybym szukał teraz nowego samochodu, wziąłbym go poważnie pod uwagę. Po prostu lubię to auto, dobrze się mi nim jeździ, dobrze się w nim czuję, podoba mi się jego wnętrze (ergonomia!), podoba mi się jego stylistyka. A Nissan Qashqai e-Power zachwycił mnie jeszcze spalaniem.

Co prawda cena wersji e-Power podoba mi się już nieco mniej, ale miałem okazję jeździć w swoim życiu Qashqaiem nie tylko e-Power, ale też zwyczajnym, benzynowym. I to nie takim wymuskanym dla dziennikarzy, a z… hiszpańskiej wypożyczalni. I też było super. Mówię o obecnej generacji tego niewielkiego SUV-a.

Nissan Qashqai e-Power i nowy silnik trzeciej generacji

W każdym razie Qashqai to w moim odczuciu auto wielu zalet, które całkiem niedawno przeszło lifting, a o wszystkim możecie sobie poczytać właśnie w moim teście wersji e-Power. I teraz nagle bum – pojawia się jeszcze nowy silnik – trzeciej generacji, do czego jeszcze wrócimy. Dlaczego teraz? Bo jak dowiedziałem się podczas jazd testowych – po prostu rok temu jednostka nie była jeszcze gotowa. I dlatego wchodzi teraz.

W samym aucie nie zmieniło się poza tym właściwie nic, więc zainteresowanych odsyłam do tekstu wyżej. To znaczy nie zmieniło się – są nowe obudowy lusterek bocznych, większe deflektory powietrza (to element nadkoli) oraz... dostępne są mniejsze, siedemnastocalowe obręcze kół.

Nissan Qashqai e-Power zużycie paliwa

Do tego uaktualniono Asystenta Google, pojawiło się kilka nowych aplikacji w systemie... ogółem to taki minilifting po liftingu. W tym tekście natomiast skupimy się na tym, co pod maską.

Co się zmieniło w silniku?

Ogólnie – to zupełnie nowy napęd. Zacznijmy od wspomnianej trzeciej generacji. To już trzecia wersja silnika e-Power, którą opracowali Japończycy.

Pierwsza generacja była dostępna wyłącznie w Japonii i była montowana w małych silnikach, bez doładowania. Ot, japońska specyfika. Druga generacja ruszyła w świat, a w Polsce możemy ją znać właśnie z Qashqaia czy X-Traila. To silnik stworzony w Japonii, ale dopracowany w centrum technologicznym marki w Barcelonie, które miałem okazję odwiedzić przy okazji tych jazd testowych.

Funfact: w Japonii silnik e-Power działał w przeszłosci w sumie tak jak hybrydy Toyoty z przekładnią CVT. Czyli wył na wysokich obrotach i dla Japończyków podobno było to zupełnie akceptowalne. Wierchuszka koncernu, kiedy jednak zobaczyła wersję po europejskim dostrojeniu, zdecydowała się na wprowadzenie jej i w swoim kraju.

Teraz debiutuje trzecia wersja

Właśnie w Qashqaiu, a do jakich aut dalej trafi dalej – nie zdradzono. W każdym razie to pierwszy raz, kiedy ta jednostka napędowa jest tak zespolona. Elementy elektryczne oraz silnika spalinowego są teraz w jednym bloku silnika. Wcześniej były to po prostu poskładane klocki. A do tego, tak dla pewności, dołożono większe turbo.

Co to daje? Silnik jest sztywniejszy, mniej wibruje, a za tym idą wyższa kultura pracy, lepsze osiągi, mniejszy hałas i, jak się okazuje, niższe zużycie paliwa.

Według przedstawicieli marki według WLTP silnik zużywa teraz 4,5 litra na sto kilometrów i to najlepszy wynik w klasie. Z kolei według protokołu ADAC spalanie wynosi 7,2 litra (wcześniej 8,5 litra) – i to również najlepszy wynik w klasie.

Samochód tak jak wcześniej ma moc 140 kW (190 KM), ale w nowym trybie Sport dochodzi 11 kW. Moment obrotowy to teraz... 311 niutonometrów (wcześniej 330). Mimo to dzięki zmianom w silniku osiągi są takie same, bo do setki auto rusza w 7,9 sekundy.

A do tego jest wspomniany tryb Sport przecież. Tam z powrotem mamy 330 Nm, a przyspieszenie do 100 km/h to 7,6 sekundy. Czyli trochę urywamy.

Nissan Qashqai e-Power 2025

Nowy Nissan Qashqai e-Power – jak wypada zużycie paliwa?

Tak naprawdę to są jednak detale. Mówię o osiągach. Najważniejsze w tym aucie jest zużycie paliwa. Jak wspomniałem wcześniej, przedstawiciele marki byli tak pewni swojego, że zorganizowali nam pętlę testową i obecnym (za chwilę starym) Qashqaiem, i tym z nowym silnikiem e-Power.

Generalnie: pętla zaczynała się nad morzem pod Barceloną i wiodła w góry, po czym należało wrócić. Około 25 kilometrów drogami lokalnymi, miejskimi, kawałek także autostradą.

Porównanie zaczęliśmy (jechałem z kolegą z innej redakcji) w Qashqaiu z silnikiem e-Power drugiej generacji. Stawałem na głowie, żeby być prawdziwym ecodriverem, i wyszło mi 5,8 litra. Pamiętajmy, że droga wiodła mocno pod górę. Jechałem w trybie Eco i używałem funkcji e-Pedal, dzięki czemu Qashqai hamuje silnikiem jak prawdziwy elektryk.

A potem za kierownicę do nowej wersji wsiadł mój towarzysz podróży. Zapomniał o trybie Eco, jechał szybciej niż ja, bo byliśmy jednak w pośpiechu, a do tego olał e-Pedal, bo jak stwierdził, nie lubi go.

I co?

No i 4,9 litra.

Aha, w środku jest teoretycznie ciszej, zwłaszcza na autostradzie, bo do utrzymania autostradowej prędkości auto potrzebuje teraz 600 obrotów na minutę mniej. Ale ja tej różnicy nie widzę. I w "starym" Qashqaiu było cicho.

Czy w prawdziwym życiu będzie podobnie?

Pewnie tak, chociaż trzeba pamiętać, że spokojna jazda po katalońskich drogach nie ma nic wspólnego z typowo polską jazdą na zderzaku i łamaniem przepisów. Nie chodzi o to, że pochwalam taką jazdę, ale takie po prostu są realia.

Niemniej jednak skoro "stary" Qashqai świetnie radzi sobie na polskich drogach, to należy podejrzewać, że "nowy" poradzi sobie po prostu lepiej.

Oczywiście chociaż doceniam kunszt inżynierów Nissana, nie mogę się pozbyć przekonania, że różnica w spalaniu nie jest na tyle istotna, żeby całej tej akcji nie uważać za stworzonej na potrzeby marketingowców. Ale czy to coś złego? Przecież czymś się trzeba bronić przed naporem chińskich marek. Zwłaszcza że najczęściej ich spalinowe auta nie grzeszą spalaniem.

Nissan Qashqai e-Power trzecia generacja

Ceny na razie nie są znane. Nie wiadomo więc, czy uaktualniony Nissan Qashqai e-Power podrożeje. Pierwsze samochody w Polsce pojawią się jesienią.