Nowe Volvo XC90 będzie ostatnim benzynowym Volvo. Chyba, to zależy od nas
Szwedzi wciąż trzymają się 2025 roku. Wtedy połowa sprzedawanych przez nich aut ma być elektryczna. Nadchodzące Volvo XC90 powinno być jeszcze spalinowe.
Zaraz, jak to nadchodzące Volvo XC90? Przecież aktualne to jest to "nowe XC90". Otóż, ten model zadebiutował na przełomie 2014 i 2015 roku. I o ile pierwsza generacja była oferowana przez 13 lat, to nowa nie jest już tak ponadczasowa. Z informacji wynika, że w ciągu dwóch lat powinniśmy zobaczyć następcę.
To będzie rok 2022. A więc trzy lata przed granicą, którą Szwedzi wyznaczyli sobie na ambitny plan połowy sprzedanych samochodów w wersji wyłącznie elektrycznej. Nie wątpię, że w tym zdaniu jest "gwiazdka" i drobnym druczkiem dopisane "a druga połowa będzie hybrydowa".
Już teraz ruszyła produkcja pełnego samochodu elektrycznego - Volvo XC40 P8 Recharge. W ofercie jest też "submarka" Polestar, z modelem 2, która mimo lekkich problemów (akcja serwisowa), całkiem nieźle sobie radzą. We wrześniu w Norwegii zajęła trzecie miejsce w sprzedaży, wśród samochodów elektrycznych. Ten napęd trafi też do innych modeli Volvo. W tym pewnie w zmienionej wersji do nadchodzącego małego SUV-a XC20.
Ale póki co czeka nas nowe Volvo XC90, które jeszcze załapie się na silnik spalinowy. Ponieważ od dłuższego czasu Szwedzi nie planują rozwoju tego typu jednostek, w zasadzie możemy być pewni, że trafimy na jednostki serii "B", z miękką hybrydą i dość dużą gamę hybryd PHEV.
Volvo chce być szybsze niż przepisy, stąd 2025 rok. Ale jeśli my, czyli klienci, nie będziemy kupować samochodów elektrycznych, a infrastruktura nie będzie się rozrastać, to zarząd otwarcie przyznaje, że plan może się nie udać.